Chłopak miał czarne włosy i oczy. Ubrany był w ciemne spodnie i szarą bluzę. Obserwował mnie. Szliśmy po cienkiej krawędzi w nicości. Nagle ziemia zaczęła się pode mną usypywać. Zobaczyłam tłum ludzi, niestety mojego "znajomego" wśród nich nie było. Zaczęłam spadać, krzyczałam, traciłam kontrolę.
Obudziłam się z wrzaskiem. Tylko czemu? Nie miałam pojęcia co mi się śniło, jedyne co pamiętam to, że ten sen nie był wspomnieniem śmierci Lisy.
Gdy zeszłam na dół, zauważyłam, że mamy nie ma w domu. Zjadłam na śniadanie płatki z mlekiem.
Dziś byłam ubrana w szarą, bluzkę hiszpankę oraz rozkloszowaną czarną spódnicę, zrobiłam mocniejszy makijaż i wyprostowałam włosy. Byłam pewna że nowym uczniem będzie Aaron.
W drodze do szkoły rozmyślałam nad tym, co miał na myśli mówiąc o trenowaniu mnie. Faktycznie znał sposoby na uspokojenie mnie, aczkolwiek trening kojarzył mi się bardziej ze sportem. Może jest na jaimś kursie psychologi.
Weszłam do budynku, a wszystkie oczy zwróciły się ku mnie. Od nieszczęsnego dnia w lunaparku starałam się być raczej niewidzialna, dziś po teraz pierwszy ubrałam sukienkę i zrobiłam widoczny makijaż. Może nadeszła pora, by przestać się zadręczać? Zaprzyjaźnić się z kimś na nowo.
Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek. Gdy weszłam do klasy zdzwiwiłam się. Zamiast Aaron'a na miejscu z tyłu klasy siedział wysoki chłopak. Miał czarne włosy i oczy, ubrany był w szarą bluzę i czarne spodnie. Strasznie mi kogoś przypominał. Może widziałam go kiedyś na ulicy lub gdzieś. Zajęłam miejsce z przodu klasy, tak jak zazwyczaj.
Cała lekcja minęła mi na bazgraniu po zeszycie i próbie przypominania sobie skąd znam tajemniczego chłopaka.
Nagle zadzwonił dzwonek, oznajmiając koniec lekcji. Gdy mój "nowy kolega z klasy" przeszedł obok mnie poczułam silne emocje, nie byłam nawet w stanie określić jakie. Pod wpływem impulsu wybiegłam za nim. Zaczął przyśpieszać, więc chwyciłam go za rękę.
Nagle poczułam namacalne spięcie między nami, tak jakby poraził mnie prąd.
Lunapark. Lisa. Ja. Jego krzyk. Przepaść. Mój sen. Obrazy przesuwały się tak szybko. Zaczęłam się denerwować. Widziałam dziwną poświatę wokół mnie, patrzyłam na siebie z jego perspektywy. Stałam obok Lisy, wciąż mnie przytulała. Spadałam w przepaść.
- Co ty z nią zrobiłeś?! - usłyszałam głos Aarona, ale nie widziałam go. Nikogo nie widziałam.
- Hej. Ocknij się - "budził" mnie blondyn.
Uniosłam powoli powieki, były strasznie ciężkie i zobaczyłam wyraziste, błękitne oczy.
- Co mi się stało? - zapytałam zdwiniona, podnosząc się z podłogi.
- Zemdlałaś. Co zobaczyłaś?
- Znam go. Widziałam go już wcześniej - powiedziałam.
- Nie możesz się z nim spotykać. Powinnaś go unikać. Po co w ogóle go dotknęłaś? Po co za nim biegłaś?! - zezłościł się chłopak.
- Co? Czemu miałabym go unikać? Nic nie zrobił. Straciłam przytomność z mojej winy, dobrze, że jemu nic się nie stało! Co ty tu robisz? Zapisałeś się do szkoły? - zaczęłam panikować coraz bardziej.
- Nie, nie chodzę do szkoły. Przyszedłem po Ciebie, bo chciałem porozmawiać, między innymi o treningach. Najpierw musisz się uspokoić. Może pójdziemy do ciebie lub na spacer? - mówił Aaron.
- Spacer może być - odpowedziałam.Szliśmy w stronę mojego domu. Niebieskooki opowiadał o tym jak mają wyglądać nasze "treningi".
- Przede wszystkim musisz nauczyć się kontrolować emocje - tłumaczył. - Bez tego nie przejdziemy da..
- Znasz mojego ojca? - przerwałam mu.
- Znam - odpowiedział po chwili milczenia.
- Iiii? Znasz? Tylko tyle mi powiesz? Chcę się czegoś o nim dowiedzieć. Mama go nienawidzi, a babcia mówi, że nie miał wyboru i musiał nas zostawić - zaczęłam się denerwować.
- Proszę, przestań. Nie mogę ci jeszcze za dużo powiedzieć. Niedługo dowiesz się więcej. Prawdopodobnie nawet go spotkasz. Oczywiście jeśli zechcesz - powiedział.
Nie zauważyłam, że już od kilku minut staliśmy pod moim domem.
- Muszę to sobie przemyśleć. Cześć. - weszłam do środka i pobiegłm do pokoju.Zawsze chciałam poznać "tate". Dowiedzieć się co takiego zrobił mamie, o co chodzi babci. Jednak teraz, gdy miałam taka możliwość, to nie byłam niczego pewna. Za dużo się ostatnio działo.
Jeśli się Wam podoba to gwiazdkujcie, komentujcie.
Chciałam Wam też polecić książkę "Zza książkotwarzy" autorstwa Mazies.
CZYTASZ
Wieczne Przeznaczenie
Fantasy"Byłam bardzo uczuciowa, szybko się denerwowałam, a wręcz wściekałm o byle co. Z większością emocji tak było, oprócz radości. Często czułam też podekscytowanie. Niestety razem z ekscytacją pojawiał się u mnie stres, chyba od zawsze... " Nagle poczuł...