Rozdział 4

11 4 0
                                    

Zdziwiłam się, bo gdy weszłam do sali i zobaczyłam wysoką kobietę z fioletową chustką wokół ramion. Ubrana była w kwieciste spodnie i białą koszulę. Wyglądała na około trzydzieści lat.
- Dzisiaj będziecie mieć lekcje o ezoteryce. Ta miła pani to wróżka.. - powiedział wychowawca.
- Wróżbitka - wtrącił Dante.
- Dokładnie chłopcze, jestem Livia. Będę wam dziś wróżyć z kart i dłoni - opowiadała.
- Serio? - zapytałam bruneta. - Co mam niby wynieść z tej lekcji. Mówiłeś, że będzie dla mnie ważna. Twoje przeczycie chyba cię zawiodło.
- Zaufaj mi - odpowiedział.
Dziewczyna zaczęła oczyszczać talie. Każdą kartę trzymała nad świecą przez trzy sekundy, wszystko dokładnie tłumaczyła. Później zapytała czy jest ktoś chętny, jednak nikt się nie zgłosił.
- Ty. Masz bardzo, bardzo silną aurę. Jeszcze takiej nie widziałam. Podejdź tu - wskazała na mnie.
Dante cicho się zaśmiał.
- Ty też możesz przyjść - powiedziała, patrząc na niego.
- Wyjątkowo pozwolę, żebyś to ty wybrała swoje karty. Zazwyczaj osoba wróżąca je losuje - podała mi do rąk plik kart Tarota. - Rozłóż trzy karty w równym rzędzie, obrazkami do góry. - tłumaczyła.
Zrobiłam tak, jak kazała. Pierwsza karta przedstawiała chłopaka o dziecinnej urodzie w stroju błazna. Na plecach miał worek, podpierał się kijem, patrzył w przeciwną stronę niż szedł, w nogę gryzł go pies.
- To Głupiec. Znaczy, że jesteś pogrążona w mroku niewiedzy, sama niewiesz co masz myśleć. Wchodzisz w pewien świat, w którym nie masz doświadczenia. Zdarzy się coś nieoczekiwanego, a ty masz mały wpływ na przebieg wydarzeń - wyjaśniła.
Oczy mojego kolegi przepełniła nadzieja.
Położyłam na stół drugą kartę. Pokazywała ona mężczyznę, wokół jego głowy była aureola. Wisiał głową w dół na gałęzi. Jego twarz nie pokazywała cierpienia.
- Wisielec, nic wokół ciebie nie jest pewne, twój świat wywróci się do góry nogami - kontunuowała.
Na obrazku trzeciej karty widniała naga kobieta, klęcząca przy stawie. Trzymała dwa dzbanki, z jednego woda wylewała się do sadzawki, z drugiego na ziem.
- Gwiazda, powinnaś kierować się intuicją. Kiedy masz mętlik w głowie, to rozsądek ci nie pomoże. Najlepszymi rozwiązaniami będą te, które satysfakcjonują cię emocjonalnie. Wszystkie karty razem znaczą, że będziesz musiała dokonać trudnego wyboru, lecz mimo tego co wszyscy twierdzą, że powinnaś zrobić, idź za głosem serca - wytłumaczyła.
Klasa zaczęła bić brawo. Stałam tam jakbym zobaczyła ducha. Byłam w szoku, chodziło jej o przepowiednie? Dlaczego Dante wydawał się być zadowolny?
Nagle zadzwonił dzwonek. Wybiegłam z klasy. Miałam już tego dość, to zbyt dużo jak na jeden dzień. Zaczęło mi się kręcić w głowie i poczułam ostry ból w mostku, nie mogłam oddychać. Brunet podbiegł do mnie i pomógł mi wyjść na dwór.
- Już lepiej? Oddychaj, oh fakt, przecież nie możesz. Mów coś, to pomaga, albo możesz krzyczeć - powiedział.
Chłopak mnie przytulił
- Cccci, już dobrze. Nie jesteś z tym sama, pomogę ci - uspakajał mnie.
Po kilku minutach zrobiło mi się lepiej. Przyjaciel odprowadził mnie do domu.
- Nie zabronię ci się spotykać z Aaron'em, ponieważ i tak będzie cię do niego ciągło, ale proszę myśl o mnie, gdy z nim jesteś. To pomoże ci zachować własną wolę. Będziecie ćwiczyć panowanie nad emocjami. Proszę skup się na tym - szepnął mi do ucha i poszedł.

Weszłam do domu, włączyłam na laptopie ulubiony serial i położyłam się pod koc, to pomagało mi się zrelaksować. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.

Wieczne PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz