Rozdział 20

253 12 0
                                    

1 miesiąc później

Dziś jade do szpitala na USG i na badania. Ponieważ jak wiecie horuje na raka , i boje się że nie uda mi się urodzić mojego maleństwa więc muszę jechać na badania.

Czekałam właśnie na Michała bo on się jeszcze ubierał.

- Michałłłł! Długo jeszcze?

- Już idę!

- No w końcu.- uśmiechnełam się i go pocałowałam.

Wyszliśmy z domu i udaliśmy się do samochodu. Jestem bardzo ciekawa jaka to płeć .

- O czym tak myślisz?

- O tym jaką płeć będzie miało nasze maleństwo. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

Pod szpitalem

Czekamy właśnie na lekarke, boje się też tego czy będę mogła urodzić . Po paru nastu minutach przyszła lekarka i zaprosiła nas do środka. Lekarka kazała mi się położyć na takim łóżku. Rosmarowała mi taki krem chyba krem nie wiem na brzuchu i zaczeła jeździć tym urzadzeniem po moim brzuchu.

- Gratulacje to dziewczynka. - powiedziała i się uśmiechneła.

Popatrzyłam na Michała a on miał łzy w oczach chyba ze szczęścia. Lekarz wytarł mi brzuch i kazał jeszczę usiąść. Usiadłam razem z Michałem na fotelach i czekaliśmy na mojego lekarza.

- Dzień dobry - powiedział i usiadł na siedzeniu na przeciwko nas.

- Dzień dobry jak pan wie jestem w ciąży i mam bardzo ważne pytanie.

- Słucham.

- Czy jeżeli choruje na raka to czy będę mogła urodzić dziecko? - powiedziałam ze smutkiem.

- Asiu jasne że będziesz mogła, twój rak nie jest tak bardzo rozwinięty można go zwalczyć operacją. 

- A kiedy można tą operacje zrobić?

- Możesz za pare tygodni ale to może zaszkodzić dziecku albo jak urodzisz i po paru tygodniach przyjdziesz i zrobimy tą operacje ale to już od ciebie zależy.

Popatrzyłam na Michała a on na mnie. Jest szansa na to że będę zdrowa ale boję się tej operacji.

- Zastanowie się jeszcze.

- Dobrze.

- Dziękujemy dowidzenia.

Wstaliśmy z foteli i poszliśmy odebrać zdjęcia z USG. Podeszliśmy do recepcji i odebraliśmy zdjecia. Gdy na nie spojrzałam na usta wkradł mi się uśmiech. Wyszliśmy ze szpitala i udaliśmy się do domu.

W domu

Siedziałam na kanapie i pisałam właśnie do Kuby żeby do nas wpadł bo musimy mu coś powiedzieć, tak kuba nic nie wie o ciąży. Więc chcemy mu dziś o tym powiedzieć. Napisałam i prawie od razu dostałam odpowiedź że zara będzie.

- Michał!  Kuba zaraz będzie! - krzyknęłam.

- Okej! - odkrzyknął.

Poszłam na górę po koc bo zrobiło mi się jakoś zimno. Gdy byłam na górze usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Ja otworze! - krzyknął Michał ja nic nie odpowiedziałam i dalej szukałam mojego kocyka. Kuźwa nie mogę go znaleść dobra nie ważne. Zeszłam na dół a na kanapie siedział kuba podeszłam do niego i go przytuliłam.

- No No siora trochę przytyłaś. -zaśmiał się kuba.

- Ha ha bardzo śmieszne. Dobra tera posłuchaj musimy ci coś powiedzieć.

- Już się boję co się stało?

- Nic stary będziesz szczęśliwy z tego powodu. - powiedział Michał.

- No to słucham.

- Więc tak masz.- dałam mu USG.

- Co to?  Czekaj!  Czy ... Czy ty jesteś w ciąży?!

- Tak jestem w ciąży. - Uśmiechnęłam się, kuba wstał i mnie przytulił.

- Gratulację stary. - przybił piątkę z Michałem.

Wstałam i poszłam na górę się położyć bo byłam zmęczona po tych wszystkich wydarzeniach, chłopacy grali na dole w jakąś gre. Gdy próbowałam zasnąć dostałam wiadomość od Sandry bałam się odczytać ale wzięłam telefon do ręki i weszłam w wiadomość.

(Sandra)
Usuń te dziecko albo ja ci je sama usunę. :)

Ona jest jakaś psychiczna nie pozwolę na to żeby jakaś baba skrzywdziła moje dziecko i nie usune go. Odłożyłam telefon i próbowałam zasnąć.

Sen Asi

Siedzę sobię właśnie w pokoju z moim maleństwem aż nagle usłyszałam trzask drwi. Zeszłam po cichu na dół z mają na rękach (tak nazywa się dziecko ;) ) i zauwazylam Sandrę miała w ręku pistolet wycelowala go w maję.

- Zostaw ją!

- Nie szmato!.- nacisneła spust i strzeliła kulka trafiła w maję szypko wzięłam ją na ręce i zaczęłam płakać.

Obudziłam się z płaczem to był tylko sen.

Zawsze przy tobie (M.R) (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz