Cała trójka spotkała się pod szpitalem. Przywitali się skinieniem głowy i weszli do środka, kierując się od razu do sali siedemdziesiąt siedem. Minęły trzy dni od złapania oprawców blondyna i wsadzenia ich za kratki. Aktualnie czekali na proces.
Jeongguk miał żal do siebie za to wszystko, a jednocześnie był szczęśliwy, że Taehyung daje sobie radę z tym wszystkim i się nie załamuje. Wszystkie problemy zostały rozwiązane.
Jimin zapukał delikatnie w drzwi, a następnie lekko je uchylił, wsadzając głowę do środka. Taehyung widząc najbliższe mu osoby, uśmiechnął się i gestem dłoni zaprosił ich, aby weszli. Trójka mężczyzn od razu wykonała polecenie najmłodszego.
— Cieszę się, że przyszliście razem — usłyszeli na wstępie. — Usiądźcie — wskazał na krzesła obok swojego łóżka.
Jako pierwszy z miejsca ruszył się Jeongguk, przysiadając zaraz jak najbliżej blondyna, a chwilę później również Jimin i Yoongi.
— Dlaczego chciałeś z nami porozmawiać? — zapytał Guk.
— Chciałem wam podziękować — odpowiedział spokojnie Taehyung, uśmiechając się.
— Nie masz za co — wtrącił nagle Yoongi.
— Owszem, mam — rzucił. — Jiminie dziękuję, że jesteś cały czas przy mnie, pomimo tego wszystkiego. Jesteś wspaniałym przyjacielem i nie wyobrażam sobie nikogo innego na twoim miejscu. Dziękuję, że interesowałeś się moimi problemami, mimo że miałeś swoje. Dziękuję ci za te wszystkie lata, które spędziliśmy razem. Dziękuję, że zadzwoniłeś wtedy na pomoc, bo dzięki tobie teraz żyję — chwycił dłoń niższego, ściskając ją. Spojrzał mu w oczy i uśmiechnął się szeroko.
— Yoongi... — zaczął po chwili. — Może nie znamy się jakoś bardzo długo, ale tobie również chcę podziękować. Dziękuję, że zamiast spędzać czas sam na sam z Jiminem, przychodziłeś razem z nim do mnie i czuwałeś, aby nic złego mi się nie stało. Może teraz cię zaskoczę, ale wiem, że przychodziłeś do mojej sypialni sprawdzać czy aby na pewno śpię spokojnie. Martwiłeś się o mnie, mimo że praktycznie mnie nie znasz. Dziękuję ci naprawdę za to wszystko i... dziękuję, że tak dobrze zajmujesz się Jiminem. Wiem, że przy tobie nic mu nie grozi, i że go nie skrzywdzisz.
Spojrzał na niebiesko-włosego i uśmiechnął się ciepło w jego stronę. Skinął głową w podzięce i westchnął przeciągle, kierując swój wzrok na Jeongguka.
— Guk...
— Tae, my już pójdziemy — wtrącił nagle Jimin. — Zostawimy was samych.
Blondyn skinął głową i pożegnał się z przyjaciółmi, którzy wyszli szybko z pomieszczenia.
— Ech, Jeongguk — westchnął ciężko, łapiąc jego dłoń. — Posłuchaj... nie wiem co ci tak właściwie powiedzieć. Nigdy nie sądziłem, że nieznajoma osoba, która pisała do mnie wiadomości, przyprawiające mnie o szybsze bicie serca, stanie się dla mnie kimś tak ważnym. Żeby nie było, nadal uważam, że jesteś głupi przez to jak mnie straszyłeś — zaśmiał się. — Nikomu nigdy tak na mnie nie zależało, nie licząc Jimina. Nie sądziłem, że mogę się komuś spodobać albo co gorsza, że to ja się w kimś zakocham. No, ale jednak stało się. Guk, nie wiem jak mam ci wynagrodzić ten cały czas, który straciłeś przy mnie.
— Tae...
— Nie przerywaj mi! — pisnął. — Nie wiem jak mam ci dziękować za to wszystko. Dzięki tobie pozbyłem się problemów. Skoczyłbyś za mną w ogień, wiem to. Widziałem jak zdenerwowany byłeś wtedy w mieszkaniu i jak rzuciłeś się na tego faceta. Dziękuję ci za to.
— Wiem jak możesz zwrócić mi ten czas — mruknął Jeongguk.
— Jak? — zapytał drobniejszy.
— Po prostu zostań już ze mną, dobrze? — podniósł głowę, spoglądając w oczy swojego malucha.
— Dobrze.
— I jest jeszcze coś — mruknął niepewny.
— Co takiego? — zapytał blondyn, ściskając mocniej dłoń Jeona.
— Kocham cię, Taehyung.
Młodszy otworzył szerzej oczy, słysząc wyznanie, którego kompletnie się nie spodziewał. Wstrzymał powietrze, analizując jeszcze raz wypowiedź bruneta. W kółko powtarzał w głowie te trzy słowa, które padły z jego ust. Jeon go kochał.
Podniósł leciutko kąciki swoich ust i spojrzał na Jeongguka, który swoją głowę miał spuszczoną w dół i wpatrywał się w białe kafelki, mrugając intensywnie. Przysunął się bliżej chłopaka i wolną dłonią chwycił za jego podbródek, zmuszając go tym samym, aby na niego spojrzał.
— To dobrze się składa — mruknął Taehyung, opierając swoje czoło o te jego — Bo ja ciebie też — wyznał cicho i złączył ich usta w pocałunku.
KONIEC
a/n;
dziękuję każdej osóbce, która to czytała. dziękuję za każde wyświetlenie, gwiazdkę, komentarz i miejsce w rankingu. dziękuję, że zmarnowaliście swój cenny czas, aby przeczytać to malutkie fanfiction, które właśnie ma tutaj swój koniec.
bardzo dziękuję raz jeszcze i zapraszam na nowe ff "xdfcl2", które będzie takim przerywnikiem między innym taekookiem, który planuję (i nie będzie czatem ha!)
bym zapomniała;
sclemi
Black_M00N
luvmyhoodiexxnaprawdę zapadłyście mi w pamięć. dziękuję za każdy wasz komentarz, który poprawiał mi dzień. nie raz śmiałam się do łez, a nie raz uśmiechałam jak głupia do telefonu. dziękuję ♥
CZYTASZ
❝DON'T IGNORE❞ taekook
Fanfiction❝nie ignoruj❞ |chat, violence, stalking, topjk| © rvxvkv | 2018