Obudziłam się wcześniej niż zwykle. Spałam w bluzce Jacob'a. Chłopak spał wtulony we mnie.
-Gościu!
Jacob ocknął się.
-Laska... co mnie budzisz? O tej godzinie?
-Nie pozwalaj sobie. Nie jestem twoją dziewczyną, żebyś mnie obściskiwał.
-A co ci przeszkadza?
-No przeszkadza.
Odsunęłam się od niego o kawałek.
-Tak lepiej.
-I tylko po to mnie budziłaś? Żebyś mogła się przesunąć?
-Tak.
Wzięłam do ręki telefon. 7.23.
-Ja wstaję.
-Laska... nooo. Pośpij jeszcze.
-Jak zrobisz za mnie makijaż, weźmiesz prysznic i się ubierzesz mogę spać dalej.
Zeszłam z łóżka. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w ciuchy, jakie miałam na sobie wczoraj. Jednak zorientowałam się, że nie mam żadnych kosmetyków.
Zabij się Nastia, zabij się!
Wyszłam z łazienki i od razu poczułam zapach naleśników.
-Jacob!
-Czego?!
Krzyczał z dołu, czyli był w kuchni.
-Dla księżniczki śniadanie do łóżka!
-I jeszcze czego?! Może na złotej tacy?! Rusz dupę i schodź na dół!
No, Jacob nie wie w co się pakuje
Zeszłam na dół, do kuchni.
-Co masz do mojej dupy?
-Noo...
-Gadaj.
-No wiesz...
-Nie wiem.
-Szarpałbym jak Reksio szynkę.
Jprd, jaki zboczeniec. Z kim ja się zadaje?!
-O tym, to możesz pomarzyć.
-No co? Jesteś prawie moja.
-Prawie robi wielką różnicę.
-Ale mnie kochasz.
-No to się odkocham.
-Masz i zamknij paszczę!-postawił przede mną talerz z nalesnikami.
-Dzięki.
Były takie zajebiste. Kurde, jak on robi te naleśniki?
-Mam dla ciebie układ.
-Jaki?
-Zostanę twoją dziewczyną, pod warunkiem, że powiesz mi jak robisz naleśniki.
-Sorry, nie chce być twoim chłopakiem.
-Taa? Kilka sekund temu mówiłeś coś innego.
-Na pewno nie powiem ci jak robię te naleśniki.
-No proszę...
-A po co ci to do wiadomosci?
-Bo tak.
-Laska, nie ogarniam cię.
Zjadłam śniadanie i razem z Jacob'em wyszliśmy z domu.
-Idę do siebie. Muszę się ubrać w czyste ciuchy i zrobić makijaż.
-Idę z tobą.
-Spierdalaj.
-Ej, no. Nie mów tak do mnie.
-Możesz iść do parku.
-Bez ciebie nie idę.
-I tak nie będę twoja.
Cmoknęłam do niego w powietrzu. Weszłam do swojego domu. Założyłam czyste ciuchy i zrobiłam makijaż. Wzięłam torebkę, telefon i portfel i wyszłam z domu. Jacob cały czas czekał przed domem.
-Mówiłam, żebyś poszedł do parku.
-A ja powiedziałem, że bez ciebie nie idę.
-Dobra. Ruszaj dupę i idziemy.
Jacob chciał mnie wziąć za rękę, ale ją zabrałam.
-Nie zapominaj, że nie jestem twoją dziewczyną.
-Oj, laska. Nie mogę cię nawet trzymać za rękę?
-Nie.
Poszliśmy do parku. Nie wiem czemu, ale uwielbiam tutaj spędzać czas.
-Umiesz jeździć na desce?
-Tak słabo. Wolę śpiewać.
-Oj, laska. Muszę cię nauczyć.
-Nie chce.
-Wiem, że chcesz.
-Jak kobieta mówi nie, to nie.
-No dobra. Idziesz ze mną na tą potańcówkę?
-Nie wiem. To dopiero za trzy tygodnie.
-Ale ja chce wiedzieć wcześniej. Manu pójdzie z Danielle, a Paul ma dziewczynę. Nie masz z kim iść.
-Kogoś sobie znajdę.
-Nikogo więcej nie znasz.
-Co nie znaczy, że nie poznam.
-Nie ogarniam cię, laska.
-I dobrze.
Usiedliśmy na ławce. Wyjęłam iPhone'a. Zrobiłam zdjęcie z Jacob'em.
-Pokaże dziewczynom. Bo nadal mi nie wiedzą, że cię spotkałam.
-Przyjdę dzisiaj do ciebie i razem do nich zadzwonimy. Wtedy uwierzą.
-Jak chcesz. Ale, nie spędzamy ze sobą zbyt dużo czasu?
-Zachowujemy się jak typowa para.
-Mówisz, jakbyś nie raz był w związku.
-Miałem dziewczynę.
-No ciekawe kogo.
-Mackenzie Ziegler.
Jezus, umieram. Współczuję dziewczynie
-Co?! Ona chciała coś takiego?
-No. Byliśmy razem cztery miesiące.
-Współczuję jej.
-Wiesz co? Chamska jesteś.
-Wiem.
Poczułam, że chyba się obraził.
-Gościu! Przecież ja żartuję!
-Ciekawe. A sama odmowiłaś Manu, bo zakochałaś się we mnie!
-I co z tego? Poza tym, to nie było zakochanie!
-Tylko co?!
-Zauroczenie! Twoją sławą, a nie osobą!
-Więc lecisz na fejm?!
-Nie. Nie w przypadku Manu!
-On już znalazł sobie dziewczynę!
-Myślisz, że długo bedzie z Danielle?
-Myślę, że tak! Pasują do siebie!
W moich oczach pojawiły się łzy. I poczułam coś dziwnego. Zazdrość? O kogo? O Manu?
-Nie chce z tobą gadać.
Wstałam z ławki i poszłam w stronę domu. Po drodze płakałam. Nie potrafię panować nad emocjami. Już wiedziałam, że nie zakochałam się w Jacob'ie. Teraz go nienawidziłam. Już sama zaczęłam się zastanawiać o co poszło. Wróciłam do domu i rzuciłam się na łóżko w moim pokoju. Nie chciałam z nikim gadać. Wlasnie teraz brakowało mi Julki, Misi i Wiki. Zawsze mnie wspierały w takich chwilach. Zadzwoniłam do nich, ale żadna nie odebrała. Zeszłam do kuchni. Była tam moja mama.
-Gdzie byłaś córeczko?
-W parku.
-Z kim?
-Z Sartorius'em. Jacob'em.
-Zjesz? Jest kasza z warzywami.
-Zjem.
Usiadłam przy stole. Mama nałożyła ci pełny talerz. Zaczęłam grzebać widelcem w jedzeniu.
-Jedz, a nie się bawisz.
-Mamo... widziałaś Danielle?
-Jest w swoim pokoju.
-Sama?
-Myślę, że tak.
-Nie było Manu?
-Nie.
Zjadłam trochę i poszłam na górę. Zapukałam do pokoju Danielle.
-Proszę.
Weszłam do jej pokoju. Był biały, a na jednej ze ścian była fototapeta przedstawiająca wodospad Victorii.
-Hej. Możemy pogadać?
-Pewka. O Manu?
-Skąd wiesz?
-No właśnie miałam co ciebie iść i wszystko ci opowiedzieć.
-Wszystko, czyli co?
-Nie jestem z nim. On postanowił sprawdzić, czy naprawdę kochasz Jacob'a.
-Więc wytłumacz mi zdjęcie na insta.
-On od zawsze nazywa mnie baby. Tak po przyjacielsku.
-Czyli...
-On naprawdę cię kocha. I to bardzo. A wiem, że ty też go kochasz. I zapomnij o Jacob'ie.
-Pokłóciłam się z nim.
-O co poszło?
-Powiedziałam, w zartach, że współczuję Mackenzie, że z nim była. No i się obraził. Powiedział, że lecę na fejm.
-Nie przejmuj się. On często tak wybucha.
-Wybaczy mi?
-Na pewno.
-Dzięki Danielle. Jesteś dla mnie jak siostra.
-Yhy... chciałabym ci przypomnieć, że jestem twoją siostrą.
-Boże, zapomniałam.
Zaczęłam się śmiać.
-Leć do siebie.
Wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i włączyłam telefon. Na tapecie nadal mialam zdjęcie Manu...

947 słów 💖💖
Hejoo 😘😘
Dzisiaj Wielka Sobota, więc chciałam wam życzyć Wesołych i rodzinnych świąt 🐣✨
Buzii xx
Kluska 😇⚡

One meetingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz