*Następnego dnia*
Obudziłam się dość wcześnie.Poczułam rękę Manu na moim brzuchu. Odwróciłam głowę w jego stronę. On tak słodko śpi. Nie chcąc go budzić postanowiłam nie wstawać z łóżka. Wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać social media. Jednak i tak po chwili chłopak się obudził.
-Już nie śpisz księżniczko?
-Nie. Wcześnie się obudziłam.
Pocałował mnie.
-Idę do łazienki.
Wstałam z łóżka, wzięłam ręcznik i ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i się ubrałam. Założyłam czarne rurki i granatową bluzę. Na nogi założyłam moje ulubione biało-czarne superstary. Wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju. Manu nie było. Zrobiłam sobie makijaż i uczesałam włosy w wysoki kucyk. Zeszłam na dół, gdzie wujek robił śniadanie. Manu też już tam był.
-Dzień dobry wujku.
-Dzień dobry skarbie. Usiądź, zaraz będą naleśniki.
Usiadłam obok chłopaka.
-Idziemy gdzieś dzisiaj?
-Ja umówiłam się z mamą, że idziemy na zakupy.
-No szkoda.
-Przyjdę po zakupach. Wtedy obejrzymy jakiś film.
-Nie uważasz, że to nudne?
-Ale co?
-Ciągle tylko jemy i oglądamy filmy. Nigdzie nie wychodzimy.
-Jak chcesz to mnie gdzieś zabierz.
-Zabiorę cię. W pewne ciekawe miejsce.
-Gdzie?
-Jak wrócisz z zakupów to się dowiesz.
-Noo dobra.
Wujek postawił przed nami talerz naleśników.
-Miłego dnia słońce.
Wyszedł z kuchni, a chwilę później z domu.
-Masz wspaniałego wujka.
-Wiem.
Naleśniki mojego wujka-coś wspaniałego. Zjadłam dwa z Nutellą.
-To ja idę do siebie.
Manu dał mi buziaka w policzek i wyszedł z domu. Danielle nie bylo, miała zajęcia aerobiku, a Paul siedział przy komputerze. Jaka nuda!!! Dodałam zdjęcie na instagrama, kilka musical.ly i snapów.
-Pierdole, muszę się czymś zająć.
Usiadłam przed telewizorem. Nic ciekawego. Wróciłam do pokoju. Zadzwoniłam do dziewczyn-nie odbierają. Nie mam ochoty na żaden film ani książkę. I co tu kurwa robić? W końcu przypomniałam sobie, że mam w walizce rolki. Wzięłam je i wyszłam na dwór. Jeździłam całe przedpołudnie. Po drodze pozwiedzałam okolice. Mają tu boisko do kosza. Czyli coś dla mnie. Około 13 wróciłam do domu. W końcu byłam tak znudzona, że z kuchni krzyknęłam:
-Paul!
-Czego?!
-Nudzi mi się!
-To się rozbierz i popilnuj ubrań!
-Zamknij się!
Nie tak sobie wyobrażałam życie w Ameryce. W końcu znowu postanowiłam zadzwonić. Tym razem do Wiktorii.
-Elo stara.
-Elo młoda.
-Jak w Polsce?
-Nie pytaj. Gorąco jak nie wiem. I przede wszystkim nudno bez ciebie.
-Mi też się bez was nudzi.
-Więc opowiadaj. Słyszałam, że masz chłopaka, ale nie wiem kogo.
-Julka ci powiedziała?
-Mhm...
-Manu. Manu Rios. To mój chłopak.
-O mój Boże!!! Tlenu!
Wiktoria zaczęła się śmiać.
-A z czego beka?
-Masz pod nosem Sartorius'a, a bierzesz się za to?!
-Sartorius to małpa bez brwi. Tyle w temacie.
-Obraziłaś się?
-Nie. Ale Jacob nie jest w moim typie.
-No spoko. Ja nie wybieram.
-Kiedy do mnie przyjedziecie?
-Nie ma cię dopiero dwa tygodnie.
-Wiem i już tęsknię.
-My za tobą też. Niedługo się spotkamy.
-Mam nadzieję.
-Muszę kończyć kochana. Ale później do ciebie zadzwonię.
-Dobrze. Elo stara i aloes z bananasem 😂
Rozłączyłam się. Po chwili siedzenia w samotności przyszła mama.
-To co idziemy?
-Pewnie!
Wzięłam telefon i portfel i wyszłam z mamą z domu. Po drodze odpowiedziałam o swojej rozmowie z Wiktorią. Była zadowolona, że mimo dzielących nas kilometrów dzwonimy do siebie. W galerii byłyśmy prawie trzy godziny. Ale udało nam się. Kupiłam sukienkę na potańcówkę.Szczęśliwa z zakupów wróciłam z mamą do domu. Gdy tylko przeszłam przez próg domu poczułam wspaniały zapach.
-Wujku?
-Tak słońce?
-Co robisz?
-Pizzę.
Wspaniale! Usiadłam do stołu. Była już Danielle i Paul.
-No cześć młoda. Kupiłaś coś?
-Coś. Później ci pokaże.
Zjedliśmy razem pizzę, a ja wróciłam do swojego pokoju....595 słów 😚😚
Hejoo!
Dawno nie było rozdziału, za co przepraszam 😢😢
Wena mnie opuściła 😥😥
Zadawajcie pytania do bohaterów 😘😘
Buzii xx
Kluska 😗😗
CZYTASZ
One meeting
Genç KurguAnastasia Tsilimpiou. Utalentowana i popularna dziewczyna traci ojca. Razem z matką wyprowadza się do USA, gdzie jej życie ma się odmienić. Idol zostaje przyjacielem Siostra zostaje największym wrogiem A największym problemem jest dziecko...