Normalnie nie wierzę w to co widzę. To się nie dzieje naprawdę.
-Ana?! -wykrzyknął Irwin otrząsając się z szoku.
-Zaraz...To wy znacie księżniczkę? -zapytał Lou.
-Tak jakby... To trochę skomplikowane. -rzuciłem i zacząłem opowiadać chłopakom wszystko.
ANASTASIA'S POV.
Konferencja dobiegła końca i dzięki Bogu niczego nie spieprzyłam.
-Jestem z ciebie dumny. -powiedział ojciec wychodząc z limuzyny.
-Dziękuję tato. -odparłam. Kiedy znalazłam się już w pałacu poszłam się przebrać. Po zjedzonym obiedzie w towarzystwie rodziców, udałam się do sypialni. Włączyłam laptopa i nie minęło dużo czasu kiedy ktoś próbował połączyć się ze mną na skype. Mianowicie był to Ashton.
-Hej Ana. -rzucił na wstępie.
-Cześć Ash. Coś się stało, że dzwonisz?
-Właściwie to chciałem o czymś pogadać.
-Okej a o czym? -spytałam.
-Chciałem... Kurwa co ja chciałem? Zapominam ciągle. -zaczął się zastanawiać a ja cicho się zaśmiałam.
-O już wiem co chciałem. Możesz mi powiedzieć dlaczego nie powiedziałaś nam o pewnej istotnej rzeczy? -on chyba nie ma na myśli...
-Niby jakiej? - spytałam, choć chyba znałam odpowiedź.
-Wiesz jakoś zapomniałaś nam wspomnieć, że jesteś Brytyjską księżniczką!
-Ashton ja chciałam być traktowana jak normalna dziewczyna, dlatego wam nie powiedziałam.
-To nie tak, że nie powiedziałaś. Przez 2 miesiące nas po prostu okłamywałaś i zamiast powiedzieć prawdę wolałaś brnąć w to kłamstwo dalej. -miał rację. Byłam głupia okłamując ich.
-A wiesz co jest najlepsze? Luke naprawdę cię polubił, nawet bardzo. Zdajesz sobie sprawę jak głupio on się teraz czuje? Z resztą jak my wszyscy.
-Proszę wybaczcie mi.Nie chciałam aby tak wyszło.
-Musimy to przemyśleć. Na razie muszę już iść.
-Ash poczekaj...
-Cześć Ana. -no i się rozłączył. Świetnie. Schrzaniłam po całości.
Całe popołudnie spędziłam na nie robieniu niczego. Po prostu leżałam na łóżku i gapiłam się w sufit. Kwadrans przed osiemnastą jedna ze służących oznajmiła mi,że na kolacji będziemy mieć gości. Mianowicie był to Hrabia Leonardo Gold z żoną Hrabiną Michelle i córką Samanthą. Sam! Nareszcie będę mogła z kimś szczerze porozmawiać. Czym prędzej przygotowałam się do kolacji. Kiedy nasi rodzice byli zajęci rozmową my oddaliłyśmy się do mojej sypialni. Mimo, iż Sam była z arystokrackiej rodziny, rozumiała mnie jak nikt inny. Swoją drogą względem charakteru byłyśmy do siebie podobne. Opowiedziałam jej więc historię związaną z chłopcami.
-Ty sobie ze mnie żartujesz prawda? -spytała.
-Nie a dlaczego miałabym?
-Kocham 5sos! Ojciec oczywiście nie pochwala mojego gustu muzycznego no ale znasz go.-mówiła.
-Taaa. W każdym razie...ja nie wiem co mam teraz zrobić. -jęknęłam.
-Słuchaj za tydzień lecimy do Sydney omawiać coś z naszymi partnerami handlowymi czy coś. Mogłybyśmy pójść na koncert chłopców bo o ile wiem będą koncertować w mieście.
-Rodzice nie puszczą nas bez ochrony.
-To pójdziemy z ochroną, jaki problem? Poza tym będzie łatwiej się przebić przez tłum fanek. -Sam...jesteś geniuszem.
-Racja. Ale co potem? -spytałam.
-Później będziemy się tym martwić. Na razie ogarnijmy bilety.
-Podobno wszystkie na tamten koncert są wyprzedane. -mówiłam.
-Spokojnie księżniczko mam wszystko pod kontrolą. -stwierdziła przyjaciółka po czym zaczęła do kogoś dzwonić.
****************************
Jejku ten rozdział miał być już wczoraj ale miałam tyle na głowie, że nie dałam rady.I przepraszam, że taki krótki. Mimo wszystko mam nadzieję, że się podoba :) xx
CZYTASZ
Princess
FanficCo się stanie, kiedy księżniczka pozna gwiazdę rocka? Czy ich dwa odrębne światy będą w stanie zaakceptować relacje Luke'a i Anastasii? Kto stanie po stronie tej dwójki, a kto okaże się przeciwnikiem? Z iloma problemami będą musieli się zmierzyć aby...