~9~

10 3 0
                                    

Arriana

Właśnie wybudzałam się z snu,moim oczą ukazał się istny chaos.. Wokół mnie leżały porozrzucane meble,a pod łóżkiem szpitalnym krew?! CO TU SIĘ DO CHOLERY STAŁO??!Jako że nikogo nie znalazłam w tym dziale szpitalnym ruszyłam do głownej części zamku.Obeszłam chyba cały zamek i nigdzie nikogo nie było!! Jedyne na co się natknęłam to ludzie.. KTÓRZY BYLI MARTWI! Na szczęście nie były to zwłoki osób których znam jednak ten widok nie należy do najlepszych.

Ruszyłam na dziedziniec pałacu i co tam ujrzałam? Jeszcze większy chaos!! Ja rozumiem że to jest piękło,lecz gdy tu byłam żaden pobliskich domów się nie palil! Ogarnełam się w terenie..Straty w ludziach są ogromne,zakładam że musiało coś źle pójść z transfuzją krwi,moji najbliżsi byli zmuszeni do ucieczki przed śmiercią a mnie zostawili na pastwę losu... Jeżeli ta wersja jest prawdziwa to jestem w poważnych tarapatach.

Przygotowana na najgorsze wędrowałam po krainie w poszukiwaniu ocalałych ludzi.Szansa na znalezienie takich była nikła jednak ja nie mogłam stracić nadzieji. W obawie że się zgubię w tym ogromnym świecie wróciłam do zamku.Pobiegłam w stronę bibloteki,mialam nadzieję że znajdę  w niej coś co pomoże mi stworzyć portal czy chociażby tu przeżyć...

Lucyfer

Nadal mam poczucie winy że zostawiliśmy ją tam samą.To tak jakbyśmy zostawiali ją na pewną śmierć,ona nie da rady sama tam przeżyć.Ewakuowaliśmy już połowę moich ludzi,reszta już pewnie nie żyję.. Jess i Ash ciągle martwią się co z moją siostrą,rada kazała ich skuć aby nie zrobili niczego głupiego co mogłoby zaszkodzić reszcie światów.Ciągle mam nadzięję na to że może uda jej się przeżyć dzięki swoim niezwykłym darom, ale jak dlugo nad tym myśleć to przecież ona nawet nie wie że takie ma!!

-Lucas musisz się odprężyć,ona da sobie radę-mówi do mnie Elena.Ona zawsze próbuję mnie uspokoić. Kocham ją za to.

Nagle do pokoju weszli ludzie z rady.

-Wy dwoje,szykujcie się za niedługo zebranie w sali głównej,macie 5 minut.-oznajmił Ryszard i po chwili wyszedł

Odrazu zerwałem się z łóżka i ubrałem się na garnitur,oczywiście nie był to zwykły garnitur a był to taki jaki na Lucyfera przystało.Byl cały czarny,szyty czerwoną elfią nicią dzięki której dawał efekt palących płomieni. Moja wybranka ubrała się w czarną suknie z czerwonymi detalami i ruszyliśmy do sali głównej aby nie musieli na nas czekać zbyt długo.

Jess

Siedzę w tej celi z Ashtonem już dobre dwie godziny i nie wiemy co się dzieję! Do tego kazali nam wypić magiczny napar przez którego nie możemy nic zrobić. Moja siostra właśnie może umierac a Lucas i ta jebana rada nic nie robią!!!

Cała kipiałam od złości co nie uszło uwadzę Asha,który też nie był zadowolony.

-Musimy obmyślec jakąś strategię,nie będziemy tu bezczynie siedzieć podczas gdy oni sobie popijają kawkę zamiast ratować Ari!!-ryknął wkurwiony Ash.Szczerze mówiąc to myślałam że Anioły bardziej panują nad emocjami.

Wpadłam na genialny pomysł! Pożałują że zostawili tam moją siostrę.

Ari

Czytam już te książki od godziny i dowiedziałam się więcej niż od Lucasa,Jess,Asha i Chrisa razem wziętych.Narazie istota która zrobiła tu taką rozpierduchę się nie pojawia jednak ja wpadłam właśnie na pomysl aby się w coś uzbroić.Dzięki temu że wcześniej szukałam ludzi to teraz wiem dokładnie w którą stronę iść do zbrojowni.

W zbrojowni

Nałożyłam na siebie jakiś magiczny pyl który tu znalazlam.W jednej z ksiąg pisało że to wlaśnie on uchroni mnie przed skaleczeniami i bólem ,więc uznałam że się przyda.Do mojej łydki przymocowałam sztylet i nałożyłam glany aby był zasłonięty. Włosy związałam w wysoki kucyk aby mi nie przeszkadzały. Odpuścilam sobie zbroje bo pewnie bym się w niej przewróciła,ale na jednej z szafki znalazłam dosyc leciutki hełm,więc czym prędzej wlozylam go na głowę. Byłam gotowa na starcie,choć znając moje możliwości leżałabym już w pierwszych minutach bitwy.

Wróciłam do bibloteki aby doczytać coś na temat ,,darów" ,które podobno mogę aktywować żeby przeżyć...

Lucas

Właśnie wracałem z zebrania.Oczywiście nie wyszłem zwycięsko, a nawet prawie chcieli mnie pozbawić tronu przez to że jestem niby ,,pogrążony w żalobie po siostrze" .No błagam a kto by nie był wkuriowny jak by cała rada miała w dupie życie twojej siostry?? Czasami naprawdę nie wiem jakim prawem się znalazłem w tej posadzie. Elena widząc że nie jestem w humorze nawet nie próbowała mnie pocieszyć,bała się że poniosą mnie nerwy...

Ashton

Plan Jessicy jak narazie idzie bardzo dobrze.Niestety czary darami są bardzo trudne zwłaszcza że mamy skute ręce i nie wiele to daję. Czekaliśmy aż do nocy aby strażnicy nie widzieli co my tu odwalamy.Gdy tylko nastał mrok zaczeliśmy nasze działanie i wzmocniliśmy nasze czary tak aby wzywając moc naszych rodziców z naszej krwi wyczarować portal który nas przeniesie do Ari.To że rada zablokowała portale do tej krainy aby demon który obwładnał cialo Chrisa się nie wydostal ani trochę nie pomagalo.Po jakiś dziesięciu minutach byliśmy gotowi,rozcieliśmy dłonie i mocno je ścisneliśmy aby polecialo z nich wystarczajaco krwi.

-Shi o taku la ri besto of ri kato - wspólnie z Jess powtarzaliśmy magiczne zaklęcie które miało nas przenieść i zaraz po tym stworzyc nasze sobowtóry aby nikt nie zauważyl że uciekliśmy.Oczywiście wcześniej użyliśmy zaklęcia głuchego aby strażnicy nie uśłyszeli naszych modłów.

Gdy z naszej krwi powstał okrąg byliśmy gotowi.Ostatni raz powtórzyliśmy zaklęcie i naszym oczą ukazał się portal ,który mial zmienić wszystko.
Już po ciebie idę Ari..

Hello👀👀
Co do rozdziału jestem nim zawiedziona,nie dość że jest krótki to do tego nie specjalnie mi wyszedł :c. Ale mam nadzieję że następne bedą ciekawsze i lepsze!
Buziole💋💗

~Floating dreams~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz