Idę z Emilią do szkolnego sklepiku. Stajemy uprzejmie w kolejce, prowadząc niezobowiązującą rozmowę.
— Ty zdradziecka żmijo! — dobiega gdzieś zza naszych pleców.
Patrzymy po sobie.
— Ty zdradziecka żmijo! — wykrzykujemy w tym samym momencie. — Ty zdradziecka żmijo! Ty zdradziecka żmijo! — przekrzykujemy się, coraz bardziej rozbawione.
— Ty radziecka żmijo! — wydyszała wreszcie resztką sił Emilia.Tę wojnę wygrała.