Nie tylko Elf ma już wyrobione własne zdanie. Wtedy kociaki miały już aż pięć tygodni. Leżałam na łóżku, obserwując czwórkę swoich dzieci z zainteresowaniem. Na materac wskoczył Królewicz. Przeszedł z niewymuszoną gracją kilka kroków, by zatrzymać się centralnie przed moją twarzą. Poruszyłam brwiami, niecierpliwie oczekując reakcji.
Jakoż się doczekałam. Podły kociak stwierdził, że podobnej impertynencji u własnej przyszywanej matki znosił nie będzie, a w wyniku jego oburzenia dostałam pluszową łapką w twarz.
![](https://img.wattpad.com/cover/144756759-288-k872412.jpg)