Krzysztof nie był farciarzem. Trafił mu się jeden z ostatnich przykładów, co znaczyło, że został mu ostatni wolny skrawek tablicy na samym dole. By doń dosięgnąć, musiał uklęknąć przed tablicą i pisać w ten sposób.
— Możesz wstać, Krzysiu, to nie spowiedź! — poradził mu życzliwie jakiś śmieszek z tyłu klasy.