I znów biologia! To nie jest zabawna lekcja, serio, nie wiem, czemu tyle tego chłamu stamtąd pochodzi.
Tak czy owak w ramach jakiegoś eksperymentu - jeszcze się nie zdarzyło, abym coś z paplaniny Hipisicy zapamiętała, wybaczcie - Hipis naciągnęła na plastikowy kubeczek folię i stworzyła nam przyjaciela. To znaczy, mieliśmy do tego plastiku mówić i obserwować drgania.
Większość klasy była normalna, mówiła imiona i nazwiska, ale Kacper musiał się wyróżnić.
— Jestem Pan Śmietanka! — zapiszczał w kierunku folii.
Niestety, z przyczyn technicznych nie wyszło mu. Oburzona Hipisica postanowiła pokazać mu, jak to się robi i przybliżyła wąskie wargi do kubeczka.
— Jestem Pan Śmietanka! — przemówiła poważna nauczycielka z dużym stażem i doświadczeniem pedagogicznym.