Pov.MargoNastępnego dnia o godzinie 6:50 nie mogłam spać,więc zaczęłam szykować się do szkoły. Leo nie wrócił jeszcze do domu, nikt nie wie gdzie jest. Zaczynam się martwić o brata, więc nie miałam humoru i lepiej mnie nie denerwować. Nigdy nie byłam wkurzona, nigdy.
Kiedyś musi być pierwszy raz
Racja, musi. Nie będę wiecznie słaba, nie będę wiecznie gruba, nie będę wiecznie wyśmiewana, nie poddam się, nie tym razem, nie dzisiaj, nie teraz!
Przerwałam moje postanowienia i zaczęłam robić śniadanie. Dziś mam ochotę na tosty. Gdy było wszystko zrobione zaczęłam jeść, uprzednio robiąc sobie herbatę. Po pewnym czasie wszedła do kuchni Eliza. Chciała wziąść moje tosty, ale nie tym razem. Złapałam jej rękę, zanim tknie moje tosty, tymi obleśnymi łapami.- Jeszcze raz tkniesz moje tosty to dostaniesz po ryju. - Grożę jej. Prycha
- Nie boje się. - Nagle wstaje. Czuje w sobie nieznaną mi dotąd siłę i z prawego sierpowego dostaje od de mnie w ryj. Zatacza się kilka kroków do tyłu. Patrze, złamałam jej nos i dobrze jej tak. Próbuje zatomować cieknącą z jej nosa krew, chusteczką. Patrzy na mnie ze strachem. I o to chodziło. A ja odzajemniam jej się lodowatym spojrzeniem. Odwraca wzrok. Prycham i idę do korytarza, zostawiając niedojedzone tosty. Zakładam buty i wychodzę, zostawiając jej klucze, niech teraz ona wykonuje czarną robotę. Zawsze robiłam to ja, teraz jej kolej. Przynajmniej ruszy tą swoją grubą dupę, więc powinna być mi wdzięczna. Idę pieszo do szkoły. Mam gdzieś autobus, chce schudnąć. Do szkoły idę pieszo i nie ma żadnych ale. A jak ktoś będzie chciał mnie podwieść to odmawiać. No dobra to zaczynamy. Ruszam. Po dwóch minutach przechodzę kilometr. Spoglądam na telefon 7:01. Mogło być gorzej. Huh, idę dalej. Nagle po 5 minutach ktoś się zatrzymał autem. Lamborgini Huracan, czerwone. Patrze a tam, a owa osoba opuszcza szybę, a w nich widzę Max'a?
- Podwieść cie? - Zapytał
- Nie, nie trzeba - Szeptem odpowiadam
- No weź, wchodź do auta.
- Przepraszam, ale nie skorzystam
- Dlaczego?
- Tu bardziej chodzi o sprawy prywatne - Zatrzymał się na poboczu i przez chwile zastanawiał się
- To coś zwiazanego z Elizą?
- Nie
- To z czym? Nie chcesz podwózki, a przed tobą jeszcze 10 km? To nie normalne. Chodź wskakuj, nie możesz się przemeczać - Coś we mnie pękło i te słowa
Nie możesz się przemeczać
O, nie to teraz przesadził! Odwracam się do niego i...
- Słuchaj skoro mówie ci "nie" to uszanuj to. - Warcze na niego, a on wyglada na zaskoczonego? Co myślał, że kujonka nie potrafi się odpyskować? Przykro mi, nie tym razem. Idę dalej nie zwracając na niego uwagi. Wychodzi z auta, zaklucza auto i biegnie za mną. Łapie mnie za ramię.
- No chodź...
- Od kiedy się zrobiłeś dla mnie taki miły? - Wyrywam się. Nie odpowiada
- Tak myślałam - Odwracam się i chce iść dalej, ale znowu mnie łapie.
- Nie chce mieć wyrzutów sumienia...
- Acha, robisz to z łaski? Świetnie. Jak z łaski to spierdalaj.
- Nie, proszę chodź do auta ze mną, przeziebisz się i będziesz chora. - Ciągnie mnie w stronę auta.
- Nie, nie, nie zostaw mnie! - Ludzie się na nas patrzą. Wpycha mnie siła do auta, a sam wchodzi za kierownicą i rusza z miejsca.

CZYTASZ
Niepokonana bad girl
Action11 letnia Margo jest najbardziej gnębioną kujonką w całej szkole. Jak to kujonka nie ma przyjaciół. Ma starszego brata, którego kocha i który kocha ją, ma też starszą siostrę ,młodszą od brata,której nienawidzi. Margo boli to że siostra i rodzice ni...