꒰♡‧₊˚ ꒱
— To muszą być jakieś żarty, to są żarty, jestem tego pewny.
Byłem lekko spanikowany, rozmawiając z Minhyukiem, Hyukiem i June zaraz po zamknięciu salonu.
Sytuacja sprzed parkingu nie dawała mi spokoju.
Przed oczami wciąż miałem twarz Minho i jego spojrzenie, za którym kiedyś tak szalałem.— Co by on tutaj robił? Minęło dobre kilka lat, a nagle mu się na wspominki zebrało? — Dean nie mógł uwierzyć w to tak samo jak ja.
Dla nas obydwu ta sytuacja była dziwna.
Dobrze zna całą historię mojego związku z Minho i za każdym razem, gdy słyszy to imię, zaczyna się napinać i robić zbyt opiekuńczy.— Może przyjechał pozwiedzać? W końcu mamy tutaj kilka zabytków.
Optymizm June był tym, czego najmniej potrzebowałem, co okazałem mu w postaci zirytowanego spojrzenia posłanego w jego stronę.
— Dlaczego nic nie mówisz? Weź się chłopie odezwij bo oszaleje — Minhyuk był jedynym, który nie brał udziału w całej tej dyskusji. Uważnie słuchał i obserwował, by w danej chwili zaskoczyć wszystkich swoją spostrzegawczością.
— Wydaje mi się, że ktoś go tutaj wysłał Bam. On działa na zlecenie. Sorry, ale z własnej woli by tutaj nie przyszedł — Odpowiedział, przeciągając się na kanapie.
Świetnie, po prostu cudownie.
Jeszcze brakowało mi w życiu, żeby demony przeszłości mnie atakowały.
Co ja złego zrobiłem osobie, która wysyła na mnie tego potwora?
Kim przede wszystkim ona jest?— Zacznijmy od tego, że Yugyeom nie może się o tym dowiedzieć. Ani o Minho — Powiedziałem, nerwowo przestępując z nogi na nogę.
Zależało mi na nim i jeśli by kiedykolwiek się dowiedział o tym, to z marszu by mnie zostawił.
— Ale on musi wiedzieć. Obroni cię, jak zajdzie taka potrzeba.
— Tworzycie teraz parę i wasze decyzje powinny obejmować działanie obustronne
— Zrozumcie, że Yugi nie... — Nie dokończyłem, ponieważ drzwi do salonu się otworzyły i wszedł przez nie najbardziej zjawiskowy facet na tej ziemi, a mianowicie mój chłopak.
— Yugi, co? Dokończ co mówiłeś — Z szerokim uśmiechem podszedł do mnie i przywitał się krótkim pocałunkiem, po czym złapał mnie w pasie i przytulił do moich pleców.
— Zastanawiałem się, czy przyjdziesz po mnie do pracy, czy będę musiał wracać sam — Okropnie czułem się kłamiąc mu prosto w oczy, jednak tak było trzeba.
Muszę mu zapewnić ochronę, nie ważne jakim kosztem.
Mój były nie jest kimś, kogo się lekceważy i ignoruje.
Ma znajomości i pewnego rodzaju władze.
Właśnie dlatego jest ulubionym pupilkiem moich rodziców.
Ma klasę, powodzenie i gust, nie tak jak ja.
Jest idealnym materiałem na ich wymarzonego syna i byłem święcie przekonany o tym, że gdyby tylko mogli, to by adoptowali go tak, jak ja Hyuka.— Oczywiście, że bym przyszedł.
Kończę pracę później od ciebie, poza tym samego bym cię nie puścił. Teraz podejrzani ludzie kręcą się wszędzie.Automatycznie spiąłem się, gdy tylko usłyszałem o podejrzanych ludziach.
Miałem przed oczami swoją pierwszą miłość i jego goryli.
Ten smutny obraz tkwi w mojej głowie aż po dzisiaj, tworząc wokół mnie uczucie smutku, a zarazem nienawiści do jego osoby.— Kochanie, coś się stało? Dziwnie się zachowujesz — Zapytał, obracając mnie twarzą do siebie i uważnie mi się przypatrując.
Modliłem się tylko, by nie zdołał wyczytać jakiejkolwiek z moich emocji.
Byłem marnym aktorem i wszystkie takie oszustwa czy kłamstwa wychodziły na wierzch bardzo szybko.— To może pójdziemy do mnie coś zjeść, co? Yugi gotował wczoraj przepyszną kolację, niestety zrobił tego jak dla sił zbrojnych i nie mamy jak tego dokończyć, a szkoda wyrzucać.
Wiedziałem z automatu, że Yug mi nie uwierzył i przy najbliższej okazji będzie chciał dowiedzieć się całej prawdy.
Jednak dopóki miałem szansę, zamierzałem kłamać i oszukiwać go prosto w twarz.
Bo tylko w ten sposób byłem w stanie go chronić.
CZYTASZ
obsession | k.bk + k.yg
Fanfiction↳❝he's the flowers, but he's also the rain. he's the beauty of day, but he's also nights full of pain❞↲ ▪gdzie bambam jest fryzjerem, a yugyeom tatuażystą i obydwoje nienawidzą się jak cholera