four

28 5 1
                                    


Obudziły mnie rano promienie porannego słońca, które wpadały do pokoju przez niezasłonięte do końca rolety. Padały na moją jasną twarz. Była chyba siódma rano, a moi rodzice na wyjazdach nigdy nie wstawali wcześniej, niż ósma, więc wstałem jak najciszej, żeby zasłonić roletę i znowu oddać się w objęcia Morfeusza. 

Moje plany się zmieniły, kiedy usłyszałem jak wszyscy się z kimś radośnie witają. Przeraziłem się odrobinę i chciałem zamknąć się w pokoju, ale niestety byłem bardzo ciekawski. Założyłem szybko jakieś czarne dresy i białą, trochę obcisłą koszulkę. Była trochę brudna od dżemu, ale nie miałem nic innego pod ręką.

Chciałem dostać się na dół jak najciszej, żeby nikt mnie nie zauważył, ale skrzypiące drzwi i schody trochę to utrudniały. Byłem już na parterze i wychiliłem się zza ściany, tak, żeby nikt mnie nie widział.

-O, wstałeś, hyung.- Powiedział Hoseok, który jako pierwszy mnie zauważył. Chciałem schować się znowu za ścianę, ale już wszyscy na mnie patrzyli.

-Ta, cześć.- Powiedziałem, ciesząc się, że chłopak chyba nie jest zły za wczorajszy wieczór, ale to teraz było mało ważne. Obok Hoseoka stał jakiś rudy chłopak. Szybko przebadałem go wzrokiem. Był bardzo niski. On i Hoseok mieli takie same, białe koszulki z jakimś wzorkiem. Wyglądali na dobrych przyjaciół. Jak kiedyś ja i Namjoon. Znowu zakuło mnie serce, ale nie wiedziałem, czy dlatego, że jestem zazdrosny o bruneta, czy przez wspomnienia z Namjoonem.

-Patrz, Jimin, to Yoongi, o którym ci pisałem i chciałeś go poznać. Hyung, to Jimin, mój przyjaciel od przedszkola.- Przedstawił nam sobie.

-Cześć, miło mi cię poznać.- Jimin podczas wypowiadania tych słów, tak się uśmiechał, że zniknęły mu oczy, co trochę mnie rozbawiło.

-Mi rownież.- Odpowiedziałem, w tym samym czasie uściskając dłoń Jimina, którą wystawił w moją stronę, na powitanie.

-Może zjemy razem obiad? Jest trochę wcześnie, ale później pewnie nie będzie czasu.- Powiedziała promiennie moja matka. Wszyscy od razu stwierdzili, że to świetny pomysł i wzięli się za przygotowywanie stołu, oraz kłócenie się, o to, co zamówimy. Nikomu nie chciało się gotować na wakacjach, poza tym lodówka była prawie pusta, były tak tylko napoje, alkohole i kilka owoców. 

-Ja i Jimin, chcemy pizzę!- Krzyknął brunet. Znowu zakuło mnie serce. Jednak zazdrość, niby tylko wybrali razem to samo jedzenie, ale chciałbym, żeby to ze mną Hobi je wybierał.

-Może wszyscy zjemy pizzę?- Zaproponowała mama Junga. Zgodziliśmy się, bo przez ta dwójkę, wszyscy mieli na nią ochotę.

-Yoongi, możesz zamówić?- Moja matka skierowała do mnie pytanie.

-M-muszę?- Nigdy nie zamawiałem jedzenia przez telefon, to było bardzo stresujące. Rozmowy telefoniczne to była najgorsza możliwa opcja kontaktowania się z ludźmi, zwłaszcza obcymi.

-Ja chętnie to zrobię.- Hoseok zobaczył moje zakłopotanie i mi pomógł. Podziękowałem mu za to w myślach. Poszedł na piętro zamawiać jedzenie, bo tam było ciszej.

Przyniosłem z góry dla Jimina dodatkowe krzesło, bo moja rodzicielka mnie o to poprosiła. Kiedy byłem na piętrze, przechodziłem koło Hobiego, a ten się do mnie uśmiechnął. Chciałem widzieć ten uśmiech codziennie po kilka razy i, żeby tak pięknie uśmiechał się tylko dla mnie. Niestety to tylko marzenia, bo miałem wrażenie, że Hobi i Jimin są razem, ale ukrywają to przed rodzicami.

W końcu przyszła pizza, która odebrał Hobi. Pudełko było bardzo gorące i się troszkę poparzył. Jimin gwałtownie wstał, złapał rękę Hoseoka i wziął po zimną wodę, chociaż ten zapewniał, że nie trzeba i wszystko jest w porządku. Chciałem być w tej sytuacji Jiminem. 

lovesick [yoonseok]Where stories live. Discover now