15.04.2018r.
Ze wszystkich rzeczy jakie sprawiały Wade'owi przyjemność najdziwniejszą było stalkowanie Spidermana. Chociażby dlatego, że mieszkali w jednym domu już ponad rok i kilka razy w tygodniu pieprzyli się jak króliki. Dosłownie. Przy muzyce klasycznej i z niedojedzoną pizzą zalegającą w pudełku na stoliku albo środku podłogi.
- Wade... Co ty robisz?
- Nagrywam jak bierzesz prysznic - oznajmił beztrosko mężczyzna, poprawiając ustawienie kamery.
- Wade, nie.
- Wade, tak - odparł starszy, uśmiechając się prawie uroczo. Gdyby nie to, że tak jakby był w trakcie planowania gorącej nocy na środku sali bankietowej w jakimś drogim hotelu. Próbował już raz to zorganizować, dlatego Peter określał w ten sposób dla własnej wygody większość jego mrocznych, erotycznych myśli. Seksem w hotelu.
- Wade, NIE! - powtórzył wściekły i strzelił mu pajęczyną prosto w twarz, zaciągając z grzechotem kolorową ceratową kotarę w misie. - Wyjdź! Drzwi są tuż za tobą!
- Ale skarbie...!
- Wyjdź zanim cię przykleję do ściany!
- Wade, nie!
- Wade, TAK! - szatyn wychylił się zza zasłony i Deadpool uśmiechnął się przekornie, zanim sieć kochanka naprawdę przykleiła go do ściany.
Nic nie widział wprawdzie, ale to nic... W tym zamieszaniu wielki, dzielny Spiderman zapomniał o kamerze. Działającej kamerze.Wade, tak!