VI

1.3K 51 7
                                    

Smok zaczął się do nas zbliżać. Gdy był na wyciągnięcie ręki, usiadł i przekręcił głowę w bok. Ja natomiast, powoli wyciągam w jego stronę rękę. Po chwili, poczułem jego pyszczek. Ten moment, przerwała Astrid.

-No widzę, że już się zaprzyjaźniliście... Potem sobie pogadacie, bo teraz musimy lecieć zanim nas nakryją. - oznajmiła.

Po chwili, wszyscy wzbiliśmy się w powietrze na smokach. Ja i Astrid polecieliśmy w nieznanym mi kierunku, a reszta poleciała na Berk.

Pov Astrid
Lecimy w ciszy już od godziny. Obecnie jest wschód słońca. Żadne z nas nie potrafi zacząć rozmowy, ale chyba jakoś trzeba. Jak nie on, to ja mogę zacząć.

Już otworzyłam usta w celu powiedzenia czegoś, ale przystojny brunet mnie wyprzedził.

Nie! Stop! Tak go nie nazwałam!

-Zmieniłaś się.

-Ty również.

-Co robiłaś przez te dwa lata? - spytał.

-Latałam tu i tam. Aż w końcu natknęłam się na Drago i jego syna. - odpowiedziałam. - A ty co robiłeś?

-To co zawsze. Podróżowałem, odkryłem nowe gatunki smoków, nawet spotkałem drugą nocną furie. - odparł swobodnie, patrząc na mnie. A gdy wspomniał o nocnej furi, spojrzał na Kaje.

-Życie potrafi zaskoczyć. - stwierdziłam z uśmiechem na twarzy.

-Chcesz coś zobaczyć? - zapytał.

-Czemu nie?

Po chwili Czkawka pogłaskał Szczerbatka i zapytał się czy jest gotowy. Smok spojrzał na zaciekawioną Kaje i ryknął potwierdzająco. Brunet zaczął od założenia kasku i odpięcia się od siodła. Potem zsunął się i spadł z nocnej furii. Bacznie obserwowałam co robi. Trochę się wystraszyłam, że może coś sobie zrobić. Jednak po chwili wzbił się w górę i miał... skrzydła?

-Jakim cudem? - zapytałam zaskoczona.

-To jeden z moich wynalazków.

-Jeśli masz więcej takich to chętnie zobaczę. - rzekłam, podziwiając jego skrzydła.

Przez dłuższą chwile latania w chmurach nawiązaliśmy jakiś kontakt. Nagle obok Czkawki z pod chmur zaczął wylatywać obrońca smoków. Po chwili zniknął nam z oczu. Zatrzymaliśmy się, więc żeby go poszukać. Pojawił się przed nami, stojąc na dużym smoku. Jego towarzysz zaczął odganiać chmury machając skrzydłami. Zrobiliśmy to samo. W pewnym momencie jakiś smok porwał Czkawke. Patrzyłam na to wszystko zszokowana. Na spadającego w kierunku wody Szczerbatka i odlatującego Czkawkę. Nie wiedziałam kogo ratować.

-Ratuj Szczerbatka! - krzyknął brunet, co zaraz potem wykonałam.

Kiedy Kaja prawie złapała Szczerbatka, jakiś smok mnie porwał. Gdy odlatywałam smoczyca chciała mnie uratować. Niestety z wody wynurzył się jakiś smok i porwał ją do wody. Szczerbatka również. Z moich oczu mimowolnie poleciały łzy. Jednak szybko je wytarłam, bo zbliżałam się do smoka, który porwał Czkawkę i obrońcy.

-Wypuść mnie! Musimy zawrócić po mojego smoka! On nie potrafi sam latać! - krzyczał Czkawka.

-Nie słyszałeś go! Ten smok może umrzeć jeśli po niego nie wrócimy! - tajemniczy obrońca smoków, nadal stał niewzruszony. - Taki z ciebie bohater, a skazujesz nocne furie na śmierć!

Dalsze siłowanie się ze smokiem, nie przyniosło skutków. Poddałam się i pozwoliłam smokowi lecieć.

*W kryjówce obrońcy smoków*

Smoki rzuciły nas na ziemie. Po chwili wokół nas zebrało się ich mnóstwo. Otoczyły nas. Czkawka próbował je uspokoić, ale ciężko było. Sekundę potem, pojawił się obrońca.

-Coś za jeden? - zapytał Czkawka, ale nie dostał odpowiedzi. - Czy rozumiesz w ogóle, co do ciebie mówię?

Obrońca zaczął lekko potrząsać laską, a smoki rozświetliły grote. Ja i Czkawka przyglądaliśmy się wszystkiemu w szoku. Nie wiadomo skąd, podbiegły do nas nasze smoki. Kiedy obrońca zaczął się zbliżać przybrały bojowej postawy. Jednak gdy podszedł bliżej pomachał im laską przed oczami na co te położyły się na ziemi.

-No to nieźli bohaterowie. - skomentowałam przewracając oczami.

Obrońca podszedł do Czkawki i chciał go dotknąć, ale cofnął rękę i szepnął:
-Czkawka...

Wykonał kilka kroków w tył i zdjął hełm. Pod nim jednak nie chował się mężczyzna, a kobieta.

-Czy to ty? - zapytała.

-Czy ja cię znam? - spytał Czkawka.

-Nie... Ale matka nigdy nie zapomina. - odpowiedziała tajemniczo.

-Zaraz co? - zapytał zdezorientowany. -Niemożliwe...

-Ja... Ja jestem twoją matką, Czkawka. - wyznała. - Chodźcie za mną.

Zrobiliśmy, co kazała.

Pov Czkawka
-Ej, czekaj! - krzyknąłem, wspinając się po głazach.

-Nie możesz od tak mówić mi, że jesteś moją matką. To niedorzeczne! Dopiero co się poznaliśmy! I gdzie ty nas tak właściwie prowadzisz?!

Chwile później byliśmy w jakimś gnieździe smoków.

Wygląda niesamowicie.

-Podoba ci się? - zapytała kobieta, schodząc ze smoka.

-Jeszcze pytasz...

-To sanktuarium smoków.

Wnętrze tego miejsca jest bardzo zielone i rozległe. Sanktuarium zrobione jest z niespotykanie wielkich formacji skalnych zwanych Oragan Pipes połączonych lodem. Obejmuje ono doliny oraz zbiorniki wodne. Wszystkie te środowiska zamieszkane są przez wiele gatunków smoków, zarówno znanych wcześniej z Berk, jak również zupełnie nowych. Zwierzęta obecne są wszędzie - niektóre śpią lub chodzą po lądzie, inne ogromnymi stadami latają w powietrzu, pisklaki z kolei bawią się na trawie. To jest po prostu niesamowite...

Po chwili spojrzała ona na Astrid i zapytała wrogo:
-Co ty tu robisz?

-Może by tak trochę milej? W końcu to ja ci przyprowadziłam syna. - powiedziała, uśmiechając się nie szczerze.

-Mam być miła dla synowej Drago? Dla jednej z Czarnych Smoków? Dla dziewczyny, która działa na niekorzyść smoków? - wymieniła, dając jej do zrozumienia, że to co mówi jest niedorzeczne.

-Chyba się nawróciłam. - zaśmiała się.

-Jak to? - zapytała w szoku.

-Drago oraz Ivar knują za moimi plecami. Chcą przejąć władzę nad każdym smokiem. Nie mogę na to pozwolić. - odpowiedziała wzruszając ramionami.

-I mam ci tak po prostu uwierzyć? - spytała.

-Nie masz innego wyjścia. - rzekła.

-Niech ci będzie. - powiedziała nie do końca przekonana.

-Co u twojego taty? - zapytała Valka, spoglądając na mnie.

-Uwierzysz w to, że na naszej wyspie teraz mieszkają smoki? Ojciec się na nie zgodził, a na dodatek ma swojego! - odpowiedziałem.

-Nie chce mi się w to wierzyć... - wyszeptała w szoku.

Zraniona przez miłość | Hiccstrid Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz