Nietykalny

300 20 6
                                    

Minęło kilka dni a ja nadal nie widziałem Snajpera w, nie to że się stęskniłem...poprostu się martwiłem,z jego szczęściem leży pewnie gdzieś zakopany i martwy pod ziemią. Dziś pojechałem wraz z drużyną na misję w terenie. Uzbroiłem się w moją piłę i ubercharcha, jechałem jednym z mini vanów wraz z Demomanem, Heavym, Scautem, Pyro i Enginerem. Spy jechał wraz z Sniperem (byli najlepszymi przyjaciółmi). Nie raz widziałem jak czuwał przy Snajperze potczas misji. Dotarliśmy na miejsce, naładowałem mój ubercharch i ruszyłem wraz z Pyro do boju. Dzieki mojemu ubercharchowi tworzyla się między nami świetna synergia bojowa, byliśmy nie pokonani, do czasu...

Aż Spy z drużyny przeciwnej zaczaił się na mnie i zranił sztyletem w brzuch

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Aż Spy z drużyny przeciwnej zaczaił się na mnie i zranił sztyletem w brzuch. Byłem zdezorientowany i ledwo przytomny w tle słyszałem tylko niewyraźne głosy i urywki słów.
-...edyk(szum wystrzalów) ocknij się!!
-Traci dużo krwi... (odparł Skaut)
-Zabieramy go do bazy zawołaj Snajpera, pojedzie z tobą.
-Snajper!!! (...)
Obudziłem się w gabinecie ze straszliwy bólem,rana zniknęła ale ale została wielka blizna.
-Pyro!! (krzyknęłem jak oparzony) muszę mu pomóc, gdzie on jest!!?
-Jest cały i zdrów - Powiedział Snajper
-Ahhh rozumiem (złapałem się za głowę) dlaczego moja rana się nie zagoiła?? I dlaczego siedzisz bez koszuli?
- Zszywałem ciebie nicią więc z tego całego stresu szybko się pociłem i robiło mi się coraz to bardziej gorąco...
-Nie mogłeś mnie uleczyć ubercharchem??
- Gdybyś chociaż raz poinstrułował mnie jak się go używa, to wyszło by inaczej koleżko :D. Może powinienem przychodzić do ciebie częściej jak sądzisz??
-Ahhh nie.. Obejdzie się (znów ten glupkowaty uśmiech)
Podeszłem do gabloty by pobrać leki po czym usiadłem na swoim fotelu do zabiegu.
- Już lepiej? (zapytał z troską Snajper)
- Może być... (odparłem ze złością)
Podszedł do mnie niepewnym krokiem i usiadł przedemna mówiąc
- Wiesz miałeś dużo szczęścia ze Szpiegiem (zaczął przejeżdżac ręką po moich ranach) trafił cię w brzu a nie w serce.
Skierował swój wzrok w stronę moich oczu, większej krępacji nie czułem nigdy wcześniej...złapał mnie za dłoń i zaczął podbliżać się do moich ust.
Byłem rozwścieczony na takim stopniu że niemoglem zrobic nic sensownego by zakończyć tę kompromitacje.. Zmarszczylem brwi i zacisnołem zęby zadając mu jeden trafny strzał w nos.
- Co jest z tobą nie tak??! (zapytałem z podirytowaniem)
Milczał wycierając nos z krwi.

 - Co jest z tobą nie tak??! (zapytałem z podirytowaniem) Milczał wycierając nos z krwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W tym momencie do gabinetu wbiegł Skaut
- Co to za krzyki.. wszytko w porządku..??
- Tak wszystko okej... (odparł Snajper jednocześnie przyciskając się przez Skauta w stronę dzwi)
-Medyk jak sie czujesz??
- W porzadku, byłbym wdzięczny gdybyś zostawił mnie teraz samego :/.
Scaut pochylił głowę i wyszedł.. czułem że dzisiaj nie zasnę, jedno było pewne: na ten czas będę musiał się trzymać zdala od Snajpera... przynajmniej aż ta sprawa pomiędzy nami poprostu ucichnie.

Syndrom *SZTOKHOLMSKI*- Medic X Sniper Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz