* Irytujący pacjent *
Dzień mijał jak co dzień ,mój ubercharch w pełni naładowany i gotowy do działania. Moja praca mogłaby się wydawać jedną wielką rutyną ,gdyby to że nie leczę zwykłych dolegliwości jak na lekarza przystało.Dzięki temu wiem że zasługuje na to by znajdować się w szeregach drużyny czerwonych.
Jednakże od pewnego czasu spotykam w swoim fachu małe nieoczekiwane wjątki ... Właśnie kończyłem składać kości Skauta , był już późny wieczór,więc sądziłem że będzie on na dziś ostatnim pacjentem, niestety się przeliczyłem . Od jakiegoś tygodnia Snajper przychodzi do mnie zawsze pod koniec dnia z błahymi przypadłościami, tym razem była to rozcięta klatka piersiowa
Spojrzałem na niego ze znudzeniem po czym szepnąłem sobie pod nosem - Dummkopf ( idiota) - Witaj koleżko :D
Tylko tego mi brakowało ... głupkowatego uśmiechu Snajpera -Siadaj i zdejmij koszulę - burknełem z wściekłością Snajper różnił się od innych ,był zawsze pogodny niezależnie od tego co się działo .... irytowało mnie to. Jego rany nie były tak tragiczne jak sam przypuszczał ,zresztą jak zwykle ... mogłem się tego spodziewać. Zacząłem przejeżdżać dłonią po jego bliznach.
-Boli ?? - zapytałem ze znudzeniem -Kiedy ty mnie badasz to nigdy nie boli ( ͡° ͜ʖ ͡°) Spojrzał na mnie z tą swoją dwuznaczną miną, nienawidziłem gdy tak robił.
-Ehh ...cieszę się że próbujesz przynajmniej w jakimś stopniu leczyć swoje ciało bo bez dwóch zdań można powiedzieć że na głowe już za późno - odparłem i wróciłem badania , założyłem stetoskop by nasłuchiwać jego bicie serca. Gdy moja ręka zbliżała się do jego pasa.. usłyszałem jak jego serce zaczyna bić coraz to szybciej , spojrzałam pół okiem na jego twarz i zauważyłem małe rumieńce, w tym samym momencie on speszony odwrócił wzrok a ja zakończyłem badanie . Było to dla mnie na tyle krępujące że jak najszybciej chciałem się go pozbyć. Potraktowałem go Ubercharchem i przypisałem jakieś leki przeciwbólowe .Gdy Snajper wstawał widziałem jak przeszywał mnie wzrokiem
- Na co się gapisz ??!!- zapytałem ze zdziwieniem - Na nic... na nic - odparł po czym podszedł , złapał mnie od tyłu i przytulił coś zbyt czule jak na kolegę ...
- dziękuję doktorku - ODPARŁ ..
W tym momencie poczułem jak moja twarz po prostu płonie ze wstydu myślałam w tej chwili czy mu nie przyłożyć.. ale wtedy musiałbym go ponownie zbadać , a tego wolałbym już dziś uniknąć
- Dobra... już wystarczy- złapałem go za koszulę po czym uniosłem do góry przypominając o braniu leków i jak najszybciej wyprowadziłem z gabinetu
Usiadłem na łózku i złapałęm się za głowę, każda wizyta snajpera ( chociażby błacha )sprawiała że byłem coraz bardziej wykończony od poprzedniej .Jednakże cały czas chodził mi po głowie ten moment.. potczas badania . Jego przyspieszony bicie serca i wyraz twarzy jak gdyby się czegoś wstydził , jakby ... coś ukrywał...
- Pfff co ja pieprze .... jestem po prostu przemęczony - Odparłem i jak najszybciej położyłem się spać by zapomnieć o tej kompromitacji.
CZYTASZ
Syndrom *SZTOKHOLMSKI*- Medic X Sniper
Hayran KurguKiedy zwykła znajomość wymyka się spod kontroli .. mówią że to normalne. Ale co jeśli to sprawa pomiędzy dwoma na początku nie przepadającymi za sobą kolesiami, którzy nie zauważają wplątującej sie w ten wir wydarzeń jednej z bardziej znanych stanów...