Kiedy zwykła znajomość wymyka się spod kontroli .. mówią że to normalne. Ale co jeśli to sprawa pomiędzy dwoma na początku nie przepadającymi za sobą kolesiami, którzy nie zauważają wplątującej sie w ten wir wydarzeń jednej z bardziej znanych stanów...
Nadszedł ten dzień, nie mogłem spać całą noc...tak bardzo pragnąłem zobaczyć Lawrenca ( jestem pojebany, ale zaczynam to już w sumie akceptować) Bardziej klimatycznego krajobrazu nie dał bym sobie rady wyobrazić nigdzie indziej niż na krwawej polanie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Cała drużyna była już na nogach o 03:00. Mieliśmy tak wiele do zrobienia... zapewnienie prowiantu, namioty, śpiwory i inne również potrzebne drobiazgi. Niezapominaliśmy jednak że naszym główny celem jest misja, noc nad polaną była czymś w rodzaju "wynagrodzenia" za ciężką służbę. Wyjechaliśmy około godziny 05:00 Jechałem razem z Heavym i Snajperem w jego camperze a reszta w vanie. Nie mogłem się powstrzymać od co chwilowego spoglądania na strzelca.. Heavy nie zwracał na nas praktycznie uwagi, był zbyt zajęty konsumpcjią..jak to powiedział "swojej boskiej kanapki" Nieobecność Szpiega zaczynała stresować mnie coraz bardziej, dobrze pamiętałem jego dialog "ktoś z nas będzie musiał ustąpić i to napewno nie będę ją". Te słowa wywoływały u mnie mały....niepokój, wkońcu wbicie mi sztyletu w żebra miało tylko zaprezentować to co się stanie gdy będę ignorować jego przestrogę. By przerwać krępującą cisze zapytałem : - Widziałeś się wczoraj może ze Szpiegiem - Taaaa... ( odpowiedział zrezygnowanym glosem) a czemu pytasz?? - Wiesz..nigdy nie odstępował cię na krok... Zaśmiałem się po cichu, poprawiają przy tym moje okulary, nagłe poczułem jak Lawrenc łapie mnie za rękę.... (Przestraszyłem się że nasz towarzysz zauważy ten niecodzienny gest) lekko odwróciłem głowę w stronę tylnych foteli, odsapnełem z ulgą widząc jak śpi po czym spojrzałem na Snajpera przyciskając mocniej jego dłoń. Dotarliśmy na miejsce, moim głównym zadanie było opatrywanie ran sprzymeirzenców- była to statystycznie rzecz biorąc łatwa robota. Misja od początku wydawała się być czystą wygraną, nasze umiejętności przewyższały liczebność wroga. Po wykonaniu zadania, wszyscy udaliśmy się na polanę następnie rozbiliśmy obóz i rozpaliliśmy ognisko. Spędziliśmy naprawdę miły czas... dla takich chwil warto jest przyjąć czasem kulkę w ramię by chociaż przez chwilę muc cieszyć się tym wspaniały miejscem. Zaczęło brakować opału do ogniska, Nie był jeszcze ciemno, a nie powiem.. Że płonący stos drewna jest zawsze atrakcją takich wypadów -Snajjjperyyy.. Aghhh przejedzzzz sierrr po dyrewyynooo agh. (wybełkotał Demoman popijając swoje tanie whiskey) - Się robi koleżko zapytałem, czy mogę mu pomóc ... On odparł że bardziej sie przydam w opatrywaniu naszych kolegów, wiec zostałem.
* W aucie Snajpera *
Jego twarz wskazywała tylko na to że jest zmartwiony wczorajszym dniem, nie wiedział co ma myśleć o Szpiegu Snajper ma to do siebie że po jego mimice twarzy i aktualnym stanie ducha, można było w łatwy sposób odgadnąć jego uczucia. Jechał droga patrząc się przed siebie, jednocześnie puszczając sobie swoje ulubione kawałki...przy których czuł jak jego zmartwienia uciekają w las. Niestety, samotną przejażdżkę zakłucił mu Szpieg który wyłonił się z nikąd będący już w siedzeniu obok - Radzę ci z tąd wyjść - rzekł podniesionym głosem Snajper - Nawet nie wiesz w którą stronę po te drewno idioto..- Zaśmiał sie mężczyzna - Ja wiem swoje a ciebie już dawno powinno tu nie być... - No i gdzie skrecasz?? Tą drogą trafisz na bagno...daj ja pokieruje!!!! - Spiepszaj!!! ( odpowiedział patrząc sie srogim wzrokiem na towarzysza ) Podirytowany Szpieg..nie wytrzymuje ze złości i rzuca sie na mężczyzne, jednocześnie go podduszając...na dodatek wszystkiego auto jeszcze przyspieszało. Kiedy strzelcowi udaje się wyrwać z uścisków napastnika..łapie go za garnitur i wydaje 2 precyjne strzały w szczękę - rozdzerając mu przy tym dolną część wargi. Niestety żaden z nich nie był na tyle uważny by sie zorientować że camper z przyspieszeniem wpada do jeziora. To be continued?