I don't know anything about you.

154 12 1
                                    

ChimChim:
Widzialem cię
I jego też
Widziałem też jak się na ciebie patrzył.
Przepraszam, Kookie.

Jungkook:
Naprawdę? Jimin nie rób już tak nigdy, proszę.

ChimChim:
Obiecuję 💕
Tylko
Ubieraj się jakoś ciemniej.
I nie usmiechaj się.
Umm...
Bądź bardziej... Przyciemniony?

Jungkook
Dobrze.

Mam serdecznie dość kłótni z Jiminem. Nie wiem jak będę się czuł w ciemnych ubraniach... Aktualnie siedziałem na łóżku, patrząc dalej w zdania napisane przez Jimina. Kochalem go, więc jakoś to przecierpię. Dla Jimina, pamietaj, dla Jimina. Musiałem wybrać się na pożądane zakupy - nie miałem żadnych czarnych ubrań. Minęło już pare godzin od spotkania tajemniczego chłopca.

Może inaczej, nazwę go Żółtym Chłopcem.

To głupie nazywać w taki sposób obcą osobę, ale tak chyba będzie najprzyzwoiciej.

Na szczęście przestalo już padać. Może nie będę czuł się tak źle jak myślę? Skoro wszyscy są tak ubrani to musi być im wygodnie.

Właśnie wychodzilem z domu, modląc się tylko by znów go nie spotkać. Nie mogę uciec, a jeżeli go spotkam to nie będę miał wyjścia. Obiecałem Jiminowi że się zmienię więc to zrobię. Od dzisiaj - koniec z usmiechaniem, śmianiem i koniec z kolorowymi ubraniami. Przynajmniej ludzie przestaną się na mnie tak dziwnie patrzeć. Myslalem nad tym całą drogę.

Weszłem do pierwszego najbliższego mi sklepu, od razu wchodząc do odpowiedniej alejki. Wyboru dużego nie bylo, więc wziąłem pierwszy lepszy czarny płaszcz. Idąc dalej były bluzy i podkoszulki. Też brak żadnego wyboru. Wszystko czarne, takie bez uczuć. Ludziom mózgi wyprali, czy jak? Jak można się w tym dobrze czuć?

Odwrocilem głowę, jakis instynkt mi tak podpowiedział. Chyba ten zły instynkt. W drugiej czesci sklepu - kolorowej, stał żółty chłopiec obecnie przyglądający się jednej z bluz. Sam przyznam, była cudowna. Nie miałem odwagi do niego podejść. Teraz przynajmniej miałem okazję przyjrzeć się mu trochę bliżej niż odległość dwudziestu paru metrow. Był niesamowicie przystojny, wysoki, jego pełne usta... - przygryzlem nieświadomie wargę, dopóki nie poczułem bólu.
Co się ze mną dzieję? Zachowuje się jak jakiś stalker. Stop. Odwrocilem spowrotem wzrok, szukając czegokolwiek innego niż czarna, jednolita bluzka. Może jakiś napis, cokolwiek? Po dziesięciu minutach marnego szukania, wybrałem ostatecznie czarną maskę, czarną czapkę z daszkiem i cztery czarne podkoszulki.

Stanąłem przed pobliskim lustrem, przykładając do swojego torsu każda koszulkę po kolei. Zatrzymałem się na drugiej.

W lustrze ujrzałem dobrze znaną mi sylwetkę, zblizajacą się coraz blizej i bliżej. Westchnąłem i wróciłem do przymierzania. Założyłem też czapkę, przylozylem do torsu chyba najbardziej kreatywna ze wszystkich koszulek ktorą miałem i skrzwilem się w niesmaczeniu. To do mnie nie pasowało, kompletnie.

Niespodziewanie, wyższy ode mnie żółty chłopiec złapał mnie od tyłu wladczo, szeptając wprost do mego prawego ucha.

- Nie widzę cię w tych kolorach... - Ucałował lekko płatek mojego ucha, bujając mną delikatnie na boki.
Było mi dobrze... Tak dobrze... Nie sprzeciwiałem się. Jimin bardzo ograniczał u nas takie chwile. Definitywnie takowej potrzebowałem.
Oparłem niepewnie głowę o jego prawe ramię, przymykając powieki. On dalej powolnie kołysał mną na boki. Czułem że z każdą sekundą odpływam.

❝ Yellow Boy ❞ taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz