[2.2] Prawda

323 33 0
                                    

Trzeci z rzędu trening przetrwany bez myślenia o niebieskich migdałach. Po prostu jestem z siebie dumny. Zasłużyłeś na dużą porcję gotowego Ramen - podpowiedziała mi podświadomość, gdy wchodziłem do sklepu. Wybrałem produkty z półek i podszedłem do jednej z kas.
- Przykro mi, ale naprawdę nie mam jak panu wydać! Proszę chwilę poczekać.
- Na nic nie będę czekać... Poważni ludzie nie czekają... Oni stoją na warcie... He-heeeh-he... - Ten głos. Odruchowo obróciłem się na pięcie. Stał tam. Dwa kroki ode mnie. Z czerwonymi policzkami, chwiejąc się i chichocząc. Obleśny i przerażający. Gdy już miałem obrócić głowę, nasz wzrok spotkał się na ułamek sekundy. Nagle poczułem, jak ktoś kładzie rękę na moim ramieniu i przyciąga, a raczej szarpie mnie w swoją stronę.
- Praaaaawda, synu? - zaryczał mój ojciec - Nie czekają, oni stoją na waaar...
Niespodziewanie aura wokół niego zmieniła się. Złapał mnie za podbródek i przechylił moją głowę w swoją stronę.
- Patrz... - zaczął, wbijając we mnie nieobecny, a zarazem potwornie dotkliwy wzrok. - PATRZ NA MNIE, JAK DO CIEBIE MÓWIĘ!
Nie jestem w stanie dokładnie opisać, co było dalej. Pamiętam urywki: ból rozrywający mój policzek, krzyk kasjerki, pudełko z ramen, które chwyciłem, wybiegając ze sklepu, łzy spływające po moich policzkach i skrawek roztrzepanych, rudych włosów, który mignął mi gdzieś przed oczami.

-----------------

To zdecydowanie nie jest dobry moment na post scriptum, ale nie wiem, czy kiedykolwiek taki nadejdzie. Po prostu dziękuję za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia.

[Haikyuu!!] Déjà Vu ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz