[1.2] Fakty

380 42 1
                                    

- Daichi, możesz już iść po torbę! Zasunę kotarę i będziemy wychodzić - powiedziałem, chociaż w głębi serca chciałem uciec, zanim chłopak wróci. Miałem taką nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i będę dzisiaj sprzątał salę z Tsukishimą. On pewnie nawet nie zapytałby, czy wszystko w porządku, a tymczasem...
           Oczywiście Daichi musiał się wtrącić, mówiąc, że "niestety w czwartek nie będzie mógł zostać po treningu, więc czy mógłby zamienić się z Czterookim", a temu to odpowiadało. I zostaliśmy we troje: ja, kapitan i ta napięta atmosfera pomiędzy nami.
           - Sylwetka chłopaka wyłoniła się zza drzwi. Podszedłem do niego i razem wyszliśmy z sali. Daichi zamknął drzwi, schował klucz... i objął dłońmi moje nadgarstki, kciukami podwijając rękawy bluzy, którą miałem na sobie.
- Co ty... - Spojrzałem na niego, równie zawstydzony, jak i zszokowany. Puścił mnie, a ręce schował do kieszeni.
- Przepraszam - powiedział, ruszając w stronę wyjścia ze szkoły - Martwię się o ciebie, to wszystko. I ta bluza na dzisiejszym treningu. Wiem, że jesteś zmarzluchem, ale fakty zbyt dobrze się łączyły, żebym mógł to tak po prostu zostawić.
          Ach. Więc to o to chodziło. Podniosłem głowę, wpatrując się w pierwsze gwiazdy, które zaiskrzyły na niebie.
- Daichi - zwróciłem się do chłopaka, stając naprzeciw niego. Delikatnie przyłożyłem rękę do jego czoła - Nie jestem głupi - dodałem, przyciskając ją do jego głowy, przez co cały się zachwiał.
- Tak, masz rację.
          Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Ale... To nie jest ten uśmiech, który chcę widzieć na jego twarzy.
           Nie ten.
           W kompletnej ciszy dotarliśmy do bloku, w którym mieszkałem.
- Do jutra! - powiedziałem, przybijając piątkę Sawamurze, po czym przekręciłem zamek i zacząłem mozolnie wspinać się na ósme piętro.
           Chrapanie. A więc śpi. Cóż, tyle dobrego. Po cichu zdjąłem buty i poszedłem do mojego pokoju odłożyć torbę. Chwyciłem również piżamę i nie mając siły na prysznic, zacząłem się rozbierać.
           Syknąłem cicho, gdy podczas ścigania koszulki, zahaczyłem paznokciem o długą, czerwoną pręgę na moim biodrze.

[Haikyuu!!] Déjà Vu ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz