# l.

1.1K 53 2
                                    

Spojrzała przez okno na obraz jednej z paryskich ulic, który budził się do życia. Kilku zamyślonych ludzi podążało przed siebie, rozpoczynało pracę w pobliskich sklepach, rozmawiało ze sobą, czekając na przyjazd autobusu. Freya uśmiechnęła się do siebie i opierając się o ścianę, przymknęła oczy. Otulił ją zapach kawy, którą sobie zaparzyła, nadal jednak nie był aż tak intensywny jak ten, którym przesiąkła kilka godzin wcześniej. Sama nie wiedziała, o czym myślała, kiedy wybierała numer do chłopaka, a raczej już mężczyzny, z którym jeszcze kilka lat temu wiązała przyszłość, a on zniknął bez słowa, bojąc się zobowiązań. Może też chciała ich uniknąć, ponownie go spotykając. Albo po prostu pragnęła zapomnieć o tym, iż właśnie w tym momencie miała być w tym miejscu ze swoim niedoszłym mężem. Bądź, co bądź wszystko poszło niezgodnie z planami.

Myślałem, że takie widoki będą spotykać mnie już tylko w snach.Usłyszała nagle zachrypnięty męski głos. Uniosła głowę, spoglądając na szatyna. Opierał się na łokciach, z uśmiechem mierząc ją od stóp, po długie nogi, które kończyły się wraz z jego koszulką, którą zarzuciła, kiedy wstała do kuchni, aż do zamyślonych, zielonkawych oczu, które uwiodły go przy ich pierwszym spotkaniu.Już zdążyłem zapomnieć jak fatalnie wyglądasz po takich nocach.

Równie fatalnie jak ty. Odłożyła kubek z kawą na mały stolik przy oknie. Przygryzając wargę, zbliżyła się do łóżka i wdrapując się na nie, szybko znalazła się w pozycji nad mężczyzną, składając na jego ustach namiętny pocałunek.

Znów czuła się jakby miała siedemnaście lat i nielegalnie znajdowała się w sypialni swojego chłopaka, Liama Payne’a, podczas gdy oboje powinni być na lekcji angielskiego, słuchając nudnego wykładu nauczyciela. Tymczasem byli razem w jego łóżku, nie przejmując się tym, że w każdej chwili może wrócić jego mama z nocnej zmiany w szpitalu.

Teraz była starsza o osiem lat i powinna robić śniadanie swojemu mężowi, po upojnej nocy poślubnej. Zamiast tego nie miała ani męża, ani zrobionego śniadania; natomiast znajdowała się już pod brązowookim szatynem, który składał pocałunki na jej szyi.

Zmieniłaś się powiedział, kiedy oswobodziła się spod jego pocałunków i położyła się obok niego na poduszce. – Gdzie się podziała dawna Freya Cassilly?

Dorosła. Ale za to ty się nic nie zmieniłeś. Cały czas jest w tobie ten mały chłopiec, tylko zabawki mu się zmieniają, co?Roześmiała się, szturchając swoją stopą jego nogę. Nie musiała czekać na odpowiedź, bo znała ją doskonale. Mimo, że nie widzieli się od dobrych kilku lat, mieli wspólnych znajomych, od których dowiadywali się różnych informacji o sobie nawzajem.Przynajmniej masz spokój.

Nie narzekam, ale preferuję aktywny tryb życia.

W takim razie wolę nie wiedzieć, którą z kolei w tym miesiącu jestem w twoim łóżku.

Biorąc pod uwagę fakt, że mamy drugi dzień czerwca i jesteśmy u ciebie to nie odpowiem na to podchwytliwe pytanie.Przewrócił się na bok, w jej stronę, podpierając głowę łokciem. Roześmiał się, kiedy jej blade policzki nabrały nieco koloru. Poczuł wtedy to samo uczucie, kiedy byli razem i często wprawiał ją w zakłopotanie. Uwielbiał jak w takich momentach się zawstydzała, odwracała wzrok i czerwieniła się. Mimo lat i powierzchownej dorosłości nadal pozostała w pewnym stopniu tą samą Freyą, na którą wpadł we własnym salonie.Ale sam mam jedno.

Nie wiem czy dam radę na wszystko znaleźć wyjaśnienie mruknęła, próbując zachować wszelkie pozory spokoju. W środku nadal była rozbita; to dlatego nie była przeciwna temu, co się stało i nie żałowała, chociaż i tak nie miała czego. Gdyby było inaczej, byłaby po prostu głupia.

Distance // Liam Payne ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz