∆Zaraz po zejściu ze sceny napisałem do Louisa. Od tego czasu minęło już kilka dni, przez które dzwoniliśmy do siebie i pisaliśmy praktycznie bez przerwy, a teraz czekałem na niego, kiedy przyjedzie, bo właśnie zaczynał się kolejny etap programu.
– Hej – usłyszałem za sobą i od razu rzuciłem się na niego.
– Lou! – zachichotałem, przytulając się do szatyna.
– Też za tobą tęskniłem. – Zaśmiał się, przyciągając mnie mocno do siebie. Uśmiechnąłem się na ten gest. Tak bardzo brakowało mi jego uścisków. A tym bardziej jego. Mojego Lou.
– Wiesz, że mamy razem pokój? – zapytałem. – I jeszcze z innymi osobami, ale nie poznałem ich jeszcze.
– Wiem – zaśmiał się cicho, patrząc na mnie z wielkim uśmiechem. Tak rzadko go widziałem z nim, od kiedy modest zaczął się wtrącać między naszą dwójkę.
– Przyjdę do ciebie, jak będę miał koszmary – oznajmiłem, szczerząc zęby. – A teraz chodźmy, może tamci już są.
Kiedy weszliśmy do pokoju, dwójka chłopaków już w nim siedziała i rozmawiała ze sobą. Liam i Niall... Boże, jacy młodziutcy – pomyślałem, przymykając drzwi od naszego pokoju.
– Cześć – przywitaliśmy się z Louisem.
– Harry i Louis – powiedziałem, podając po kolei rękę chłopakom. Musiałem przecież udawać, że ich nie znam.
– Niall, Liam – powiedzieli oboje, uśmiechając się do nas szeroko. W tej chwili do środka wszedł jeszcze inny chłopak, ciągnąc za sobą bagaż.
– Cześć, jestem Zayn. – Przywitaliśmy się wszyscy z nim. Boże, brakowało mi go. Chyba nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak za nim tęskniłem. W końcu nie widziałem go najdłużej z całej naszej paczki. Przytuliliśmy się na powitanie, a ja odetchnąłem z ulgą, patrząc na nich takich szczęśliwych.
– Może pójdziemy coś zjeść i się poznamy? – zapytał Niall, uśmiechając się do wszystkich szeroko.
– Tak, dobry pomysł – zaśmiałem się, podnosząc się z łóżka. Za chwilę już wszyscy wychodziliśmy z pokoju, zastanawiając się, gdzie tutaj może być jakaś fajna kawiarnia. Oczywiście ja dobrze wiedziałem, więc zaprowadziłem ich jak kiedyś.
– Wow. Niezłe miejsce Harry – powiedział Niall, rozglądając się dookoła. Pokiwałem głową, podchodząc do lady i zacząłem zamawiać to, co zawsze.
– Dobry jesteś – powiedział Niall zaskoczony, kiedy przyszedłem z kelnerką i zamówieniem dla nas. Pewnie myślał, że zgadłem, ale dobrze wiedziałem, co każdy z nas lubi.
– Spokojnie, podobno umiem czytać w myślach – zaśmiałem się cicho, patrząc się na nich i przybliżając do Louisa.
– Czyli lepiej nie myśleć przy tobie zbyt wiele. – Uśmiechnął się Zayn, uważnie przyglądając się naszej dwójce. Wzruszyłem ramionami, uśmiechając się do nich i poczułem rękę na swoim udzie. Od kiedy pamiętam, szatyn zawsze mnie wspierał.
– Wy się znacie, jak mniemam? – zapytał Niall wyraźnie zaciekawiony.
– Em... Poznaliśmy się w pierwszym etapie, na przesłuchaniach. – Przygryzłem wargę, jedząc frytki.
– Poważnie? Wyglądacie, jakbyście się znali od małego – powiedział Liam kompletnie zaskoczony. Zarumieniłem się, patrząc na szatyna. Znam go jak pięć palców. Zaraz... Ja wiedziałem – pomyślałem, gdy objął mnie.
– Tak jakoś wyszło – odezwał się Louis, zerkając na mnie i uśmiechając się czule. Spuściłem wzrok, zajadając się kolejnym ziemniakiem. Boże, znowu jestem wstydziochem. Louis potarł kciukiem kilka kółek na moich plecach, ale i tak mnie to nie odstresowało. Westchnąłem cicho, opierając głowę o jego ramię.
– Jak dla mnie, to nawet nie zachowujecie się jak przyjaciele – oznajmił Niall, nawet nie odrywając wzroku od jedzenia. Zarumieniłem się na te słowa, spuszczając wzrok. My tak naprawdę od naszego początku przyjaźni zakochaliśmy się w sobie.
– Co masz na myśli Niall?
– Noo... Tak trochę, jak para – powiedział chłopak.
– Wydaje ci się – odparł szatyn, klepiąc mnie po plecach, a ja odsunąłem się od niego na dobrą odległość.
– Harry po prostu jest uroczy. Sami zobaczycie. – Zaśmiał się Tomlinson. Wszyscy zachichotali, jednak przyznali mu rację. No tak, to ja jestem tym najmłodszym.
– Myślicie, że jak teraz będzie to wyglądać? – zapytał Liam. – Ten cały program.
Wzruszyłem ramionami, patrząc się w bok. Dobrze wiem, jak to będzie wyglądać i nie chcę tego.
– Na razie musimy przejść ostatnie eliminacje – odezwał się Louis. – Nie ma się co martwić na zapas.
Spuściłem wzrok na nogi. Za rok zaczną się ustawki. Nienawidzę tych wspomnień – pomyślałem, wstając i ruszyłem na taras. Nie zdziwiłem się, kiedy Louis ruszył za mną.
– Co się dzieje Harry? – Wzruszyłem ramionami, ale tak bardzo chciałbym mu wszystko powiedzieć. Zazdrościłem mu, że nie wie. Oparłem się o barierkę, patrząc na niebo. Za kilka lat znowu będziemy się unikać.
– Harry... Wszystko w porządku? – zapytał, a w jego oczach kryła się troska.
– Nic mi nie jest... To tylko chwila. – Westchnąłem, przypominając sobie, że dwa miesiące później właśnie tutaj się pocałowaliśmy.
– Wiesz, że zawsze możesz liczyć, jeśli będziesz chciał pogadać – oznajmił, przytulając mnie.
– To nie takie proste, Boo. – Wypuścilem powietrze, przymykając oczy. Co jest dziwne, dowiedziałem się o jego pseudonimie rok po poznaniu go.
– Boo? – zapytał zaskoczony. – Skąd wiesz...?
– Twoja mama się wygadała – przygryzłem wargę, patrząc w bok. – Wybacz – dodałem, odsuwając się i ruszyłem do schodów, które prowadziły do naszego apartamentu.
– Harry, czekaj. Widzę, że coś się dzieje. Powiedz mi – odezwał się Louis, próbując mnie zatrzymać.
– Lou... Nie zrozumiesz – szepnąłem, patrząc na niego ze smutkiem i próbując się nie rozpłakać.
– Postaram się zrozumieć. Nie chcę, żebyś się smucił. Proszę, kochanie, powiedz mi. Podniosłem się na jego słowa głowę. Kochanie? Boże mój kochany, jak ja dawno tego nie słyszałem!
– Nie, Lou... Wybacz – wyjąkałem, zbiegając ze schodów. Wpadłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Miałem tego dość. Chwilę później usłyszałem, jak drzwi się otwierają. Wiedziałem, że to szatyn, ale nic nie mówił. Usiadł tylko obok mnie i głaskał pocieszająco. Przytuliłem się do poduszki, przymykając oczy. Tak cholernie za nim tęskniłem.
– Wszystko będzie dobrze – usłyszałem kilka minut później, zanim zasnąłem, płacząc w poduszkę.
∆
CZYTASZ
ɢᴏ ɪɴ ᴛᴏ ᴛʜᴇ ᴘᴀsᴛ ✓
FanfictionJest rok 2019. Wszystko się zmieniło. One Direction postanowiło jednak skończyć przerwę i nie wrócić. Każdy z nich zaczął, żyć swoim życiem. Jednak Harry'emu ciągle brakuje kogoś. Tym kimś jest Louis... który wiedzie spokojnie i szczęśliwe, życie u...