Rozdział V

102 4 1
                                    

Shion obudziła się z przeszywającym, całe ciało, bólem. Wstała jednak i ubrawszy się zaczęła szukać Origami. Miała strasznie dziwny "sen" który chciała jej jak najszybciej opowiedzieć.

-Ori-chan musze ci powiedzieć co mi się przyśni- zatrzymała się widząc postacie ze swojego "snu" u niej w salonie- ło, cie panie, ja dalej śnie?- spytała licząc swoje palce. (jak się śni ma się więcej palców/palcy idk)

-O już wstałaś One-chan- powiedziała uśmiechnięta Origami.

Shion stała w wejściu do salonu z wyraźnym zdziwieniem na twarzy. Przy blacie w kuchni stała Temari a na kanapie siedział chłopak przez którego odczuwała teraz ból. Przekrzywiła głowę w bok.

-Ara ara, więc to nie był sen- stwierdziła.

-Nie, ale za to masz, zrobiłam tosty- powiedziała Ami-chan podając siostrze śniadanie- przeze mnie wczoraj nic nie jadłaś, gomene.

-Spokojnie... Oddasz w naturze- powiedziała uśmiechając szeroko.

-C-co?!- krzyknęła czerwona na twarzy Ami.

Brunetka widząc jej twarz nie wytrzymała i zaczeła się śmiać

- Gdybyś widziała swoją minę- powiedziała wycierając łzy z kącików. -Oczywiście żartowałam- dopowiedziała wciąż się śmiejąc z reakcji siostry.

-Ara ara nie przedstawiłam się,  Tokisaki Shion- powiedziała podając blondynce rękę.

-Temari- odpowiedziała miło. Szatynka kiwnęła głową, zaraz potem przeskoczyła przez oparcie sofy, by na niej usiąść i podać rękę czerwono włosemu. Ten spojrzał na nią lekko zdziwony również podając rękę.

-Sabaku no Gaara- odpowiedział patrząc szatynce w oczy. Dziewczynę przeszedł przyjemny dreszcz, ale zignorowała to.

-A więc, skąd jesteście? - spytała zajadając tosta.

-Nie znasz rodzenstwa Sabaku, ani skąd jesteśmy?- spytała Temari, która gdy usłyszała pytanie Shion omal nie zaktusiła się sokiem.

-Nie a powinnam? - spytała lekko przechylając głowę w bok- Gomene, jeśli jesteście kimś ważnym w świecie shinobi, ale- czerwonowłosy przerwał jej.

-Nie jesteśmy, po prostu jesteśmy joninami z Sunagakure.

-Jonin- szepnęła do siebie- to ci najwyższej rangi tak? Zaraz po kage?

-Tak

-Ciekawe jak silny musi być wasz Kazekage... Skoro ty- spojrzała na Gaare- złamałeś mi bark mimo kryształowej zbroi... Muszę udoskonalić tę technikę- końcówkę zdania szepnęła do siebie. Temari posłała bratu niezrozumiałe spojrzenie, lecz on nic nie odpowiedział.

-Idę sprawdzić co z Kankuro! - krzyknęła Origami kierując się do pomieszczenia w którym przebywał szatyn z farbą na twarzy- a i nie zapomnij, że dzisiaj ty wykonujesz misje!- krzyknęła wychylając się zza drzwi.

-Ara ara, wczoraj to ja wykonałam twoje zadanie.

-A kto cię leczył?- rzuciła poduszką w czerwonooką, która sprawnie ją złapała. Westchnęła męczeńsko, ale zaraz potem się uśmiechnęła. Stworzyła trzy klony.

-Ty- wskazała na pierwszą kopię samej siebie- pójdziesz poszukać Fumi (kot) - Ty- pokazała na drugiego klona- zajmiesz się kieszonkowcami- a ty- wskazała na ostatniego- pójdziesz po papiery klanu Furya.

-Hai- wykrzyknęły równocześnie po czym wybiegły z krójówki.

- I mam spokój, przynajmniej na razie- powiedziała uśmiechnięta.

-Skoro nie mam na razie nic do roboty to może opowiecie mi coś o shinobi i Sunie?

<Trochę później>

-Rozumiem- powiedziała Shion odsłuchując ciekawostki za świata ninja, które opowiadała blondynka, czasem Gaara wtrącił parę zdań.

-Ano, mam w sumie jeszcze jedno pytanie- powiedziała szatynka bawiąc się końcówką bluzki, rodzeństwo spojrzało na nią słuchając, więc kontynuowała.

- Ten chłopak... Kanguro... Kakuro..- Shion od zawsze miała problem z zapamiętywaniem imion, więc nie zdziwiło jej to, że i teraz zapomniała.

-Kankuro- odparła ze śmiechem Temari.

-Kankuro... Co mu się stało? Jak przyszłam ocalić Ami, on już miał tę ranę- odpowiedziała jej cisza. Nie mogli zdradzić szczegółów misji. Na szczęście (albo i nie) akurat wrócił trzeci klon Tokisaki z górą papierów do wypełnienia. Szatynka otworzyła szerzej oczy wyobrażając sobie ile czasu zajmie jej uzupełnianie tego.

-Ara ara, czemu tego aż tak dużo?- spytała wskazując na górę papierów.

-Furya-san był ostatnio bardzo zajęty i nie miał czasu ich wypełnić- powiedział klon a zaraz potem zniknął.

-Dokończymy rozmawiać później, trochę mi to zajmie- podniosła papiery kierując się do biurka.

<Trochę później>
~Więcej dać tych papierów się nie dało?- ziewnęła nastolatka po godzinnej pracy~ chwila drzemki nie zaszkodzi prawda?

Położyła głowę na biurko powoli zasypiając. Gaara widząc to podszedł do biurka, na którym spała młodsza Tokisaki, po czym zaczął wypełniać dokumenty. Jako piąty Kazekage miał w tym spore doświadczenie a chciał jakoś wynagrodzić dziewczynie złamany bark jak i pomoc jego rodzeństwu. Gdyby nie ona to pewnie nie zobaczyłby swojej rodziny żywej.

-A ona znowu śpi?- spytała Origami spoglądając na przyjaciółkę- potrafi wszędzie zasnąć, szkoda tylko, że w nocy nie może spać... Ale trzeba przyznać, że teraz wygląda tak kawaii- powiedziała z iskierkami w oczach.

Miętowooki shinobi wyjrzał znad papierów. ~Faktycznie jak śpi wygląda uroczo~ przyznał w myślach, lecz zaraz potem wrócił wzrokiem do papierów.

Jesteś jak Ja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz