Bardzo proszę o przeczytanie notki na dole.
~•~Kolejny dzień rozpoczął się w Petersburgu, a na nogach była już pewna dziewczyna, której wzrost nie wyróżniał jej w tłumie.
Gdy wczorajszego wieczoru wróciła do domu, wzięła lekarstwa i położyła się do łóżka. Nie przyniosły one jednak pożądanego efektu, bo owa dziewczyna nie była w stanie zasnąć, a łzy rzewnie wylewały się z jej oczu przez pół nocy. Kiedy w końcu Morfeusz wziął ją w swe objęcia, zaczynało już świtać, więc i tak nie zdołała należycie odpocząć.
O ósmej rano wstała z wygodnego łóżka, a swoim wyglądem przypominała zombie. Podkrążone, sine od zmęczenia i łez oczy, same się zamykały, a nieumyte włosy przylegały do twarzy, tworząc na głowie jeden, wielki kołtun. Cała jej twarz była bardzo blada i wygięta w brzydkim grymasie. Lekko zgarbiona postura i ręce opadające wzdłuż tułowia wskazywały na zmęczenie, a cała nastolatka wyglądała, jakby dopiero co wyszła z grobu.
Nie mogła jednak pozwolić sobie na kolejne załamanie, więc szybko wskoczyła pod prysznic i spłukała z siebie wszystko co zostało po wczorajszych wydarzeniach, a właściwie ich braku. Kiedy zdołała już wysuszyć i uczesać w wysoką kitkę swoje fioletowo-niebieskie włosy, ruszyła do kuchni, w celu przygotowania śniadania.
Na lodówce, jak każdego dnia, znalazła kartkę z kilkoma słowami od rodzicielki. Po przejrzeniu ich zrobiła sobie melisy na uspokojenie reszty buzujących emocji w akompaniamencie śniadania, które tego dnia przygotowała jej matka. Gdy opróżniła już swój talerz z kanapkami, wstała od stołu i po uprzednim posprzątaniu blatu ruszyła po opróżnioną zeszłego popołudnia torbę.Wychodząc z domu zamknęła drzwi na klucz i z przyzwyczajenia włożyła do uszu słuchawki, z których zaczęła lecieć muzyka klasyczna. Uspokajająca melodia "Dla Elizy" Beethovena wpłynęła na nią kojąco, wyciszając ją całkowicie.
Idąc w kierunku uczelni, nie zdawała sobie sprawy z tego, ile kosztować ją będzie ten jeden, niepozorny dzień. Sięgnęła do telefonu i odczytała wiadomość, której nie zauważyła przy włączaniu muzyki.[6:23]
Od: Siwy dureń
Ale jak to? Mam z nim porozmawiać? Trzymasz się jakoś?[8:15]
Do: Siwy dureń
Nie! Nic nie rób. Jeśli on nie chce ze mną rozmawiać, to niech nie rozmawia. Jest mi to już obojętne.[8:18]
Od: Siwy dureń
Wiem, że wcale nie jest Ci obojętne Eli...
Miałem nadzieję, że jednak przyjdzie, akurat przyjechał do Petersburga, w odwiedziny do dziadka...
W sumie to ja i Yuri też tu jesteśmy.[8:19]
Do: Siwy dureń
Jesteś tu i nic mi nie powiedziałeś?!
Jak mogłeś...[8:20]
Od: Siwy dureń
Przepraszam... Chcieliśmy Ci z Yurim zrobić niespodziankę, ale wątpię, żebyś znalazła czas...[8:22]
Do: Siwy dureń
Jasne, że znalazłbym dla Was czas!
Głupi jesteś jeśli myślisz, że nie!
Dzisiaj jestem na lodowisku o 12.
Może chcecie iść ze mną?[8:25]
Od: Siwy dureń
PEWNIE!
Będziemy czekać na trybunach.
Nie chcemy Ci przeszkadzać.
Ale jesteś pewna, że już możesz?[8:30]
Do: Siwy dureń
Tak, jestem pewna. Nic mi nie będzie. Muszę się pożegnać przecież.[8:34]
Od: Siwy dureń
Czekaj! Co znaczy "pożegnać się"?
Co ty knujesz?!
CZYTASZ
Upadek
FanfictionUpadek, słowo tak często używane, a tak słabo rozumiane. Upadek... Każdy z nas odczuwa go inaczej. Jedni próbują wstać, inni się kładą, poddając się i załamując ręce, a ta najmniej liczna grupa wstaje, cofa się i bierze rozbieg, by nabrać rozpędu...