Rozdział 2

78 8 26
                                    

Upadła...

Przetoczyła się po tafli i wylądowała na prawym boku z zamkniętymi powiekami.
Katsuki stał z szeroko otwartymi oczami i przyglądał się nieruchomej dziewczynie.

Viktor zareagował momentalnie. Odwrócił się i zbiegł ze schodów. Poruszał się jak najszybciej, aby dotrzeć do poszkodowanej. W tym czasie osoba, która dopiero weszła, zorientowała się, co się wydarzyło i podbiegła do barierki. Kiedy wzrok osobnika spoczął na kolorowowłosej, jego oczy rozszerzyły się w zdziwieniu.
Gdy Yuri zobaczył Viktora na dole, otrząsnął się i ruszył w jego ślady.
Całej trójce serca biły jak szalone, gdy wypełnił je strach o dziewczynę. Bali się, że tym razem może dojść do czegoś poważniejszego.

Czuła chłód. Delikatnie otulał jej ciało, a powieki były przez chwilę dziwnie ciężkie. Do tej pory czuła się w ten sposób tylko raz. Otworzyła oczy i spięła mięśnie całego ciała. Powoli starała się podnieść, co udało jej się dopiero po dłuższej chwili. Spojrzała w stronę drzwi i zobaczyła dwie postacie stojące przy barierce. Złapała się za lewe ramię i z opuszczoną głową skierowała się w stronę zejścia z lodu.

Kiedy tylko dotknęła ręką barierki, poczuła jak platynowłosy przytula ją z całych sił. Ona jednak stała nieruchomo. Nie rozumiała, co się dokładnie stało, nadal była mocno zszokowana, a wszystko docierało do niej z opóźnieniem.

Nikiforov puścił kolorowowłosą, dopiero, gdy usłyszeli jak ktoś biegnie w ich stronę. Był to oczywiście Katsuki, który stanął dopiero po chwili koło nastolatki.

— Wszystko w porządku, Elizabeth? — zapytał zmartwiony. Dziewczyna przeniosła na niego rozkojarzony wzrok, ale nic nie odpowiedziała.

Viktor widząc jej reakcję, a właściwie jej brak, poprosił swojego chłopaka, aby poszedł po coś ciepłego do picia dla młodszej koleżanki. On za to zaprowadził ją do ławeczki, gdzie starał się przywrócić ją do normalnego stanu.

— Eli, Eli, słyszysz mnie? — w odpowiedzi tylko przeniosła wzrok na starszego łyżwiarza. Zamrugała kilkakrotnie i zamknęła mocno oczy, by po chwili wybudzić się z transu. Pokręciła szybko głową i gdy zrozumiała już wszystko co się zdarzyło otworzyła szeroko oczy i delikatnie objęła w pasie zszokowanego jej postępowaniem Viktora.

Jego zdziwienie sięgnęło zenitu, gdy wyczuł jak nastolatka się trzęsie. Objął ją wtedy delikatnie i zaczął głaskać po głowie w uspokajającym geście. Był jednym z niewielu ludzi, którym na to pozwalała. Zawsze jej tata był jedynym mężczyzną, który miał przyzwolenie na ten gest, jednak teraz potrzebowała kogoś, kto go w tym zastąpi i platynowłosy doskonale zdawał sobie z tego sprawę.

Kiedy dziewczyna się już uspokoiła trzydziestolatek odsunął się delikatnie i posłał jej pocieszający uśmiech.

— Jak się czujesz? Wszystko w porządku? — spytał z troską.

— Tak, jest dobrze. Przepraszam, że was zmartwiłam — odpowiedziała spokojnie, posyłając w stronę mężczyzny lekki uśmiech.

— Na pewno nic cię nie boli? Jak kolano? — dopytywał.

— Naprawdę, wszystko w porządku. Nic mnie nie boli — odparła z lekkim chichotem.

— To nie jest śmieszne. Matko. — westchnął głośno i odgarnął włosy z czoła, podpierając jedną rękę o biodro.

— Wiem, przepraszam i dziękuję — dodała dziewczyna uspokajając się.

— Trzymaj — powiedziała do niej trzecia obecna na lodowisku osobą i podała jej bluzę, która wcześniej wisiała na barierce. Kiedy dziewczyna podniosła wzrok, zaniemówiła. — Pewnie ci zimno. Nieźle zaryłaś o ten lód.

UpadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz