Rozdział 2

4.8K 137 6
                                    


Po powrocie do domu postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki Any.

Po parunastu sygnałach  końcu odebrała ten telefon.

Zawsze jak do niej dzwonię to muszę czekać wieczność aż szanowna Ana odbierze ten piekielny telefon, ale jak ona coś chce to muszę szybko odebrać bo późnej mam przez nią wysłuchane nie wiem jak mogłam wytrzymać z nią prawie całe dzieciństwo aż do dziś,  sama jesteś w szoku.

-Część Ana widzę, że postanowiłaś odebrać odemnie telefon no czuje się zaszczycona- powiedziałam siadając na kanapie nie mogąc pochamować śmiechu, aż w pewnym momencie zaczęłyśmy się razem śmiać.

-Zgadza się, postanowiłam się nad Tobą zlitować.- powiedziała ciągle się śmiejąc.

-Dobra laska opowiadaj co się ciekawego u Ciebie dzieje.- powiedziała mnie ukrywając entuzjazmu.

-Spotkałam na mieście Eryka to brzydkie kaczątko z liceum- powiedziała, a ja nieco się zdziwiłam bo z tego co mi wiadomo to wyjechał gdzieś do Europy. - Chwilę pogadaliśmy wymieniliśmy się numerami telefonu i teraz co jakiś czas piszemy i zaprosił mnie na randkę.

Jezu ona chyba zwariowała!

Mówię sama do siebie w myślach jak ona mogła się umówić z nim na randkę przeciw ten koleś jest nie zadbany zawsze nosił krzywo okulary, miał wypryski na twarzy i mial bardzo krzywe zęby, on  naprawdę był brzydkim kaczątkiem.

-Ana jak ty mogłaś się z tym kaczątkiem umówić!?- zapytałam ze zdziwieniem i może lekkim wyrzutem? Sama nie wiem.

-Sama wiesz ile czasu minęło? To jest teraz taka sztuka, że szok!

Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę, ale musiałam zakończyć tę rozboje bo się zrobiłam strasznie głodna.
Nie chciało mi się gotować to postanowiłam zamówić pizzę. Po 40 minutach czekania doczekałam się mojego wymarzonego jedzenia.

Poszłam się przebrać z rzeczy, które w  miałam pracy na bardziej wygodne, postawiłam na czarne leginsy z Adidasa i do tego czarna bluzkę też z Adidasa z krótkim rękawem. Założyłam buty i stwierdziłam, że fajnie by było pójść na dach wieżowca.

Gdy już byłam na samej górze nie mogłam wierzyć w to co widzę

Gdy już byłam na samej górze nie mogłam wierzyć w to co widzę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przepiękny widok. Usiadłam na krańcu wieżowca i podziwiałam ten przepiękny krajobraz.

Połowa dachu była zadaszona, a w rogu wisiał czarny worek treningowy. Zastanawiałam się po co jest on tutaj komuś potrzebny.

Siedziałam tu jeszcze chyba z pół godziny i usłyszałam otwieranie drzwi i dwa bardzo seksowne męskie głosy.

Odwróciłam się w ich stronę, a oni nawet mnie nie zauważyli.

Zaczęli  ściągać koszulki, jeden z nich miał cały wytatułowany tors i ręce, a drugi tylko dwa tatuaże na rękach i dwa na plecach.

The pierwszy założył rękawice bokserskie i zaczął uderzać w worek z bardzo dużą siłą. Przyjrzałam się bardzo uważnie temu drugiemu typkowi, które zaczął jak szalony machać jakimś kijaszkiem i nie mogłam od niego odwrócić wzroku bo był nieziemsko przystojny.

Ciemne włosy w seksownym artystycznym nieładzie lekki zarost i do tego ta bardzo umięśniona sylwetka. Marzenie każdej kobiety normalnie ideał.

Chrząknęłam znacząco by zwrócić na siebie ich uwagę. Odwróciła się w moją stronę zdezorientowani.

Jezu jaki on jest zajebisty!

- Nie jesteście tutaj sami panowie, niektórzy ludzie tacy jak ja chcieli by spokoju i ciszy po pracy- chyba jestem zbyt pewna siebie bo stoi przede mną dwóch bardzo dobrze umięśnionych typków i teraz żałuję że w jakikolwiek sposób zwróciłam na sobie ich uwagę.

Zaczęli się w moją stronę niebezpiecznie zbliżać. Teraz to się dopiero zaczęłam bać.

Dlaczego głupia nie ugryzłam się w ten głupi język!?

Gdy byli już przede mną ten z mniejszą ilością tatuaży zarazem w chuj przystojny  wyciągnął do mnie rękę i się przedstawił.

- Nickolas, ale mów mi Nick -odwzajemniam gest uściśnięcia ręki i uśmiechnęłam się wpatrując w jego ciemne brązowe oczy od których nie mogłam oderwać wzroku były bardzo hipnotyzujące.
On widząc, że mu się przyglądam jego kącik ust powędrował ku górze i uśmiechnął się łobuzersko.

On widząc, że mu się przyglądam jego kącik ust powędrował ku górze i uśmiechnął się łobuzersko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- A to mój najlepszy przyjaciel Stephen.

-Sary umiem mówić. No to tak jak wiesz jestem Stephen, ale możesz mi mówić Step.

- Część jestem Samanta, ale zwracaj się do mnie po prostu Sam-powiedziałam podając mu dłoń

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Część jestem Samanta, ale zwracaj się do mnie po prostu Sam-powiedziałam podając mu dłoń. Też był całkiem, całkiem, ale niczym niedorównywał Nickowi.

************************************
Następny rozdział już wkrótce! 🤗🤗🤣

Zagubiony chłopiec na czarnym rumakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz