Rozdział 5

3.9K 134 3
                                    

Na parkingu przed klubem stało piękne czarne Ducati.

Pamiętam, że od dziecka pragnęłam przejechać się na tej maszynie śmierci, którą posiadał mój wujek, ale nigdy nie chciał mnie wziąć na przejażdżkę bo stwierdził, że to jest zbyt niebezpieczne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pamiętam, że od dziecka pragnęłam przejechać się na tej maszynie śmierci, którą posiadał mój wujek, ale nigdy nie chciał mnie wziąć na przejażdżkę bo stwierdził, że to jest zbyt niebezpieczne. A teraz mam tę możliwość przejechania się na tym cudeńku i, to jeszcze  z najwiękrzym przystojniakiem na świecie.

Wsiadł na motor, już sama miałam na niego wsiąść, ale uświadomiłam sobie, że jak podniosę za wysoko nogę, to będzie mi widać majtki.

-Mógłbyś mi pomóc wsiąść, bo to jakby mam sukienkę i nie chcę by ktoś widział mój tyłek?- zmierzyl mnie tym swoim pięknym spojrzeniem i zsiadł z maszyny.

-Już się robi królewno.

Stanął obok mnie, objął mnie w pasie i podniósł bym mogła bez problemu zająć swoje miejsce. Myślałam, że usiądzie przedemną, a on kazał mi się przesunąć do przodu. Wykonałam jego polecenie. Usiadł za mną i założył mi na głowę kask.

-A ty gdzie masz swój kask?

-Masz go na swojej pięknej główce.

Sieziałam na maszynie moich marzeń i przeróżne myśli napływały mi do głowy. A co jeżeli będziemy mieli wypadek, a on nie będzie miał kasku, albo jakiś mały kamyk wyleci spad koła jakiegoś samochodu i uderzy go z taką siłą, że straci przytomność?

-Ej Sam żyjesz- Nick macha mi ręką przed twarzą

-Tak, tak żyje tylko się trochę zamyśliłam, to skoro ty nie masz kasku, to ja nigdzie z tobą nie jadę.

-Ale dlaczego?

-Bo gdyby się coś stało, to nie chciałabym mieć cię na sumieniu.

-Czy ty się właśnie martwisz o gościa, którego widzisz drugi raz na oczy?- ten, to umie zmienić temat.

-A nawet jeżeli tak, to co?!

Nick bez słowa podszedł do stojącego obok motoru i wziął z niego wiszący kask na kierownicy i założył go sobie na głowę.

-Czemu kradniesz komuś kask?- to jakiś skandal Nick kradnie kask tylko po to, żeby odwieźć mnie do domu.

-Nikomu nie kradnę, tylko pożyczam, a tak poza tym to jest motor Stephen'a.- wskazał na czerwono-białe Ducati.

-A on jak wróci do domu bez kasku?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-A on jak wróci do domu bez kasku?

-Królewno nie zadawaj tak duzo pytań, bo cię główka zacznie boleć- powiedział z zadziornym uśmieszkiem.

Usiadł za mną na motorze i kazał mi się pochyliś do przodu. Prawie dotykałam klatką piersiową baku na benzynę, a ten jak gdyby nigdy nic przywarł do mnie całym ciałem. Aż się spięłam gdy położył  ręce na mioich biodrach. Ręce z moich bioder powędrowały na kierownicę, w lusterku dostrzegłam, że się lekko uśmiechnął, bo nie miał jeszcze opuszczonej szybki.

-Gdzie mam ręce połóżyć, żeby się czegoś trzymać?

-Ogólnie nie musisz się niczego trzymać, bo dzięki mnie, że siedzę za tobą, to mi nie spadniesz i nigdzie nie uciekniesz.-powiedział z zadziornym uśmieszkiem, który coraz bardziej zaczyna mi się podobać.- Ale jeśli tak bardzo tego pragniesz królewno to połóż swoje ręce na moje.

Jezusiu, jakie on ma ciepłe ręcę.

-Dlaczego wogóle nazywasz mnie królewną? Ledwo się znamy, a ty już mi wymyśliłeś jakieś przezwisko.

-Zawsze możemy to zmienić i się lepiej poznać, zostaniemy najlepszymi przyjaciółmi, później zostaniemy parą, narzeczeństwem, a na końcu się hajtniemy i będziemy mieli gromadkę dzieci.

To co powiedział wprawiło mnie w osłupienie nie wiedziałam jak mam na to zareagować. Wziąć to na poważnie, czy może obrócić te słowa w żart. Ostatecznie zostawiłam te słowa bez komentarza.

W końcu ruszyliśmy. Jechaliśmy z dość dużą prędkością, ale nie jakąś zawrotną. Po ok.15 min. byliśmy pod moim wieżowcem. Nick ściągnąl swój kask i zszedł ze ścigacza. Pomógł mi ściągnąć mój kask przy okazji muskając opuszkami palców moją szyję. Gdy nie maiłam już go na głowie pomógł mi zsiąść.

-Dzięki za podwózkę.

-Nie ma za co, to była dla mnie sama przyjemność.

Nie wiem czemu, ale podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek. Odrwócilam się i  kierowałam się w stronę wejścia do budynku, ale zatrzymal mnie jego głos.

-Dałabyś mi swój numer telefonu?

Przekalkulowałam sobie szybko w głowie za i przeciw. Stwierdziłam, że fajnie by było się z nim od czasu do czasu spotkać.

-Dobrze, to daj mi swój telefon, a ja ci go wpiszę.

Po tym jak wpisałam Nickowi swój numer schował telefon, założył kask i przed odpaleniem maszyny powiedział:

-Do zobaczenia MOJA królewno niedługo się zobaczymy.

*************

Weszłam do domu, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w wygodną piżamę, usiadłam na łóżku i zaczęłam nastawiać budzik do pracy. Cały czas miałam w głowie słowa, które powiedział Nick przed odjazdem. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.

*************

PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY!!!

ROZDZIAŁ KRÓTKI, ALE ZAWSZE COŚ.

GWIAZDKOWAĆ!!!

Zagubiony chłopiec na czarnym rumakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz