Rozdział 4

4.4K 135 5
                                    

Po tym jak wróciłam z pracy do domu zjadłam obiad i obejrzałam serial "The originals". Jak się serial skończył, spojrzałam na zegarek, który wskazywał 17.15. Musiałam się zacząć szykować, bo nie zdąże do przyjazdu Lukasa.

Poszłam do łazienki trochę się odświeżyć. Po skończonym prysznicu owinełam się puchatym ręcznikiem. Już miałam wygraną bieliznę, a teraz przyszedł czas na wybranie jakiejś sukienki. Moim ostatecznym wyborem była czarna rozkloszowana sunienka z koronkową górą, dekoldem w kształcie litery V. Oczywiście nie mogło zabraknąć moich ulubionych czarnych szpilek.Włosy pozostawiłam rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż. Nigdy nie lubiłam się mocno malować.

Gdy już byłam gotowa, do przyjazdu Lukasa zostało ok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy już byłam gotowa, do przyjazdu Lukasa zostało ok. 5 min. Postanowiłam je w jakiś sposób wykorzystać i spakować najpotrzebniejsze rzeczy do kopertówki czyli telefon, chusteczki i klucze do domu. Akurat skończyłam wszystko pakować i rozległ się dzwonek do drzwi. Stał w nich nie kto inny jak Lucas, ubrany był w czarne rurki i granatową dopasowaną koszulę. Normalnie marzenie każdej dziewczyny.

Szkoda, że jeste gejem, ale nie ma żadnych szans z Nick'iem- dlaczego moja genialna podświadomość przypomina mi o Nicku w takich momentach?

- To co, możemy już iść?- odezwał się Lukas.

-Pewnie już idziemy, tylko zamknę mieszkanie.

Wyszliśmy z wieżowca i skierowaliśmy się w stronę jego samochodu. Nie mogłam w to uwieżyć, że pracownik  kawiarni może tyle zarobić żeby kupić taki samochód.

 Nie mogłam w to uwieżyć, że pracownik  kawiarni może tyle zarobić żeby kupić taki samochód

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stanęłam zdziwiona na środku chodnika i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Luckas już stał i otwierał dla mnie drzwi, a ja stałam jak skończona idiotka. Chłopak widząc moje ździwienie zaczął się podśmiewywać ze mnie pod nosem.

-No co się tak patrzysz, wsiadaj!- nie krył swojego rozbawienia w stosunku do mojej osoby.

W myślach, walczyłam sama ze sobą, czy spytać się go skąd miał tyle kasy na ten samochód, ale oczywiście ciekawośc wygrała.

-Człowieku, skąd ty miałeś tyle kasy na taki samochód?!- prawie się wydarłam na cało ulicę.

-No już już nie stój tak z rozdziabioną paszczą bo ci mucha wleci, tylko wsiadaj do samochodu, a w drodze do klubu wszystko ci powiem.

Wykonałam jego polecenie i pomału wsiadlam do samochodu, a no zamknął za mną drzwi. Już po chwili siedział na miejscu kierowcy i mogliśmy ruszać w drogę.

-No to teraz się ładnie przyznaj swojej przyjaciółce skąd miałeś tyle chajsu na to pięknę autko.

Lukas zaśmial się któtko, po czym mi odpowiedział.

-Moi kochani rodzice kupili mi go jakieś trzy miesiące temu mają własną firmę architektoniczną i kupę chajsu, a w kawiarni pracuje tylko po to żeby sobie dorobić i żebu nie nudzić się w domu. Przez cały dzień siedziałbym sam jak palec, bo rodzice mają zbyt dużo pracy na głowie.

-Łoł jestem pod wrażeniem. Większość raczej by to wykorzystała, że ma bogatych rodzicow i pewnie nie ruszała dupy z chaty, a ty nawet pracujesz. Serio wielki podziw dla ciebie.

Podczas tej któtkiej pogawędki nie zoriętowałam się, że już jesteśmy po klubem. Chciałam stanąć w tej kolosalnej kolejce, ale Lukas złapał mnie za nadgarstek i pociągnąl na sam początek kolejki. Porozmawiał chwilkę z ochroniarzem,  zamienili ze sobą kilka zdań po czym zostaliśmy bez problemu wpuszczeni do środka.

Po przekroczeniu progu, uderzyła we mnie lekka woń alkocholu i potu. Naszym pierwszym przystankiem okazał się bar. Zamówiłam sobie szklankę whisky. Stwierdziliśmy, że nie będziemy szukać loży bo i tak przez większość czasu będziemy tańczyć na parkiecie.

Po upływie jakichś czterech godzin jak siedziałam przy baże popijając sok Lucas poinformował mnie, że idzie na podryw życia. Nadal siedziałam na swoim miejscu i przyglądałam się tańczącym ludziom. Nagle natknęłam się na pare pięknych brązowych oczu. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Ja nie należę do tych ludzi, którzy szybko się poddają. Nadal utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy, w pewnnym momęcie on uśmiechnął się pod nosem, powiedział coś do Steph'a i skierował się w moją stronę.

Ubrany był w czarne rurki z przetarciami, biały T-shirt i na to miał czarną skórzaną kurtkę.

Jezusiu, on wygląda jak chodzący bóg seksu. jego to chyba wyrzaźbili, a nie rodzice zrobili.-dlaczego mam takie głupie myśli na jego temat uhh.

-Witam cię Sam. Jak miło widzieć twoją piękno buźkę- powiedział Nick z wielkim uśmiechem na paszczy- Normalnie czułem, jak wlepiałaś we mne te swoje piękne oczy. Na końcu zaczeło aż mnie ciało palić od intensywności twojego spojrzenia.

-Ciebie rónież miło widzieć. Tylko porszę nie pytaj sie mnie,  jak spadłam z nieba, czy mnie to bolało.- Nick zaczął sie ze mnie nabijać.

-Dlaczego miałbym się ciebie spytać o takie coś, stać mnie na lepsze sposoby na podryw.

-Na przykład prawienie mi komplementów typu jak piękne są moje oczy, czy jaką mam piękną buźkę?- teraz to ja zaczęłam się z niego śmiać.

-Tak dokładnie te, przejrzałaś mnie na wylot.

-Ale z ciebie śmieszek, normalnie boki zrywać.-postanowiłam się troche z nim podroczyć.

Siedzieliśmy chwilę w trochę niezręcznej ciszy, na szczęście Nick przejął inicjatywę.

-Przyszłaś tutaj sama, czy z kimś?- zapytał Nick

-Teoretycznie, to przyjechałam tutaj z kumplem, ale przyszedł do mnie jakieś 40 min. temu i tylko mnie poinformował, że idzie poderwać jakiegoś przystojniaka.- odpowiedziałam mu z uśmiechem.

-To twój kumpel jest gejem?- spytał trochę zdziwiony.

-Tak, ale mając coś do gejów , to masz coś do mnie.

-Do nich nie mam nic sam miałem kiedyś kumpla geja dopóki nie wyjechał. Bardzo dobrze się ze sobą dogadywaliśmy i bez agresji mi tutaj proszę.- to na końcu już powiedział mało poważnie.-Masz czym wogóle wrócić do domu?

Zupełnie zapomniałam, że jak Lukas pójdzie gdzieś na podboje to nie będę mogła wrócić do domu bo nie mam czym.

-Szczerze to nie. Lukas pewnie się gdzieś zwinął ze swoim kochasiem -myślałam, że twarz mi pęknie od tego ciągłego uśmiechania się.

-To jeżeli nie masz nic przeciwko to mógłbym cie podwieźć do domu.- zaproponował.

-A nic nie piłeś, bo jeśli tak, to nigdzie z tobą nie jadę. Chcę wrocić w jednym kawałku do domu, a nie w częściach.

Teraz to Nick miał chyba ze mnie polewkę życia.

-Myślisz, że gdybym pił, to proponowałbym ci podwózkę.-ah ten jego zadziorny usmieszek.

-Nie znam cię zbyt dobrze więc...

- Zawsze możemy się lepiej poznać. Dobra, weź swoje rzeczy, a ja pójdę powiedzieć Stephen'owi, że jadę cię odwieźć do domu.

Zaczęłam zbierać swoje rzeczy i cierpliwie czekałam na Nick'a. Zjawił się po chwili chwycił mnie za nadgarstek tak, że, aż mnie ciarki przeszły i zaczął wyprowadzać z klubu. Gdy byliśmy już na dworze i staneliśmy przy jego pojeździe, stałam i nie mogłam się napatrzeć na to co widzę. TEGO SIĘ KOMPLETNIE NIE SPODZIEWAŁAM.

*************

KILKA GWIAZDEK I KOLEJNY ROZDZIAŁ!!!

PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY!!!!!!!!!!!!🤣🤣

Zagubiony chłopiec na czarnym rumakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz