- A teraz powiedz nam, co taka piękna kobieta robi tutaj na dachu?- uśmiechnął się zadziornie Nick. Widać, że on i jego kumpel Step nie są "grzecznymi" facetami, którzy pomagają swoim żoną lub narzeczonym w domu.
- Siedzę i podziwiam przepiękne widoki.
- O jak nam miło to słyszeć, właśnie moje ego urosło o 10%
Co za bezczel.
Ten typ już mnie zaczyna pomału irytować. - Tylko uważaj żeby czasami coś ci nie zmalało o te 10%.
Już nie stał taki uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Nie martw się Sam nawet jeżeli by o tyle zmalał nadal był by wystarczająco duży by...
-Dobra wystarczy, już się dość nasłuchałem o kutasach. Mi wzupełonści wystarcza mój kumpel- przerwał mu Nick jego czarującą wypowiedź
Razem ze Stemhen'em odwróciliśmy się w stronę Nicka. Zupełnie zapomniałam, że on tutaj stoi.
- Sorry chłopcy, ale ja już będę się zbierać do siebie.
- Nie opuszczaj nas jeszcze- Nick wlepił we mnie te swoje brązowe ślepia i patrzył na mnie tzw "błagalnym spojrzeniem"
-Nawet gdybym chciała to bym tutaj nie została, a poza tym jutro muszę iść na 8.00 do pracy.Już nawet nie wspomnę, że pracę zaczęłam dopiero dzisiaj i wolałabym się pożąnie wyspać.
-To od kiedy tutaj jesteś?- ah ten ciekawski Steph
-W mieście jestem tutaj jakiś tydzień, a pracuje od dzisiaj. Dobra naprawdę muszę lecieć bo jutro nie wstanę.- przeszłam pomiędzy nimi i już miałam otwierać drzwi prowadzące na klatke schodową, by zejść z dachu, ale usłyszałam głos Stepha. Wiem, że to tak nieładnie podsłuchiwać, raz sie żyje.
-Stary użyj tego swojego czaryjącego wdzięku, czy jak to się tam mówi, wyrwij tę laskę, która tu była przed chwilą bo zaczynam w ciebie wątpić, czy jesteś hetero- co to, to nie, ja się nie dam zaciągnąć do łóżka jakiemuś typowi, którego znam niecałą godzinę.
-Chyba cię Steph pojebało. Nie mam zamiaru tego robić. Wiem, że mam na głowie nie jedną jednorazową przygodę i dobrze wiesz, że na trzeźwo nie jestem wstanie czegoś takiego zrobić.
Nadal stoję przy drzwiach i przysłuchuję się temu bardzo interesującemu dialogowi.
- Nick,mój najdroższy przyjacielu, z tego co pamiętam żyjesz w celibacie już przeszło dwa miesiące. Nie mam zielonego, ani nawet kolorowego pojęcia jak ty tak długo wytrzymałeś. Ja ledwie daje radę tydzień, dla mnie dwa tygodzie to jak cała wieczność.-Steph'a zaczął dopadać lekki bulwers.
Nick zaczął się śmiać ze steph'a
- Sorry stary, ale ja to nie ty. dobra ja się też już zbieram bo jutro z samego rana mam bardzo ważne spotkanie i jak na nie nie przyjde to zamiast bardzo wiele zyskać, to tyle stracę.
Gdy już słyszałam, że chłopaki się żegnają postanowiłam się szybko stamtąd ulotnić, żeby niezoriętowali się, że ich podsłuchiwałam.
*************
Po wykąpaniu się i wykonaniu całej "wieczornaj rutyny" nastawiłam budzik na 6.30, by bez pośpiechu wyszykować się do pracy i kupić sobie rano kawię w tej samej kawiarni co ostatnio. Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy jaka byłam zmęczona po dzisiejszym dniu, mimo tego,że nie zrobiłam nic takiego po czym byłabym taka zmęczona. Kiedy moja głowa zetknęła się z poduszką momętalnie zasnęłam.
*************
Rano obudził mnie najbardziej znienawidzony przezemnie dźwięk, a mianowicie budzik. Po wykonaniu wszystkich porannych czynności poszłam się ubrać, pomalować i zrobić coś z włosami. efekt końcowy prezętował się tak: (nie sugerujcie się tym że ona nie wygląda jak główna bohaterka)
W drodze do drzwi od mieszkania z komody zgarnęłam klucze i torebkę. Wyszłam z mieszkania zamykając drzwi. Zjechałam windą na podziemny parking i wsiadłam do mojego ukochanego samochodu. Zaparkowałam samochód pod kawiarnią. Weszłam do kawiarni, przywitałam się z Lukasem i poprosilam o kawę z mlekiem i jedną łyżeczką cukru.
-Sam ma dla ciebie małą propozycje- odezwał się Lukas podając mi kawę.
-Słucham cię bardzo uważnie. Już mnie bardzo zaciekawiłeś tą małą propozycją.- naprawdę byłam bardzo ciekawa,co ma mi do zaproponowania.
-Chciałbym cię lepiej poznać i byłbym bardzo zaszczycony, jeżeli poszła byś ze mnią dzisiaj do klubu.- Łał jaki gentelmen.
-Na dzisiaj nie mam żadnych planów więc z chęcią bym z tobą poszła. To przyjedź po mnie o 19.00, a adres wyśle Ci za chwilę sms-em.
-Ok nie ma sprawy to do zobaczenia później.
Wyszłam z kawiarni z moją ulubioną kawą na nowy dzień w nowej pracy.
Ciekawa jestem jakie niespodzianki przyniesie mi dzisiejszy dzień.
Dzisiaj nie miałam prawie nic do roboty, tylko segregowałam stare papiery, bo poprzednia pracownica miała straszny bałagan w paierach i nie wiedziałam gdzie co jest. Jeżeli chodzi o mnie, to na swoim miejscu pracy muszę mieć porządek.
Chwilę po godzinie 16 wyszłam z firmy. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu trochę się ogarnąć, by zdązyć się wyszykować do 19.00, bo przyjeżdża po mnie Lukas i jedziemy na impreze.
Mam nadzieję, że będę się na niej dobrze bawić i oczywście muszę się pilnować z alkocholem, nie było bu fajnie gdyby szef przyłapał mnie pracującą na kacu. Mam nadzieje, że Luck nie bedzie mnie namawiał na picie dużej ilości alkocholu.
************************************
MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE ZAMULAM. W NASTĘPNYM ROZDZIALE BĘDZIE SIĘ WIĘCEJ DZIAŁO.👿SORKI ZA BŁĘDY NIE BIJCIE!!! 😂😂\
GWIAZDKI MILE WIDZIANE!!!
CZYTASZ
Zagubiony chłopiec na czarnym rumaku
Romantik24-letnia Samanta przeprowadza się ze swojego rodzinnego miasta NY do słonecznego LA. Jak potoczą się losy bohaterki gdy pozna 30-letniego Nickolasa? Dowiecie się tego tylko wtedy, gdy przeczytacie książkę.