Prolog

356 28 4
                                    

Koniec wakacji. Każdy uczeń byłby smutny. Może zdenerwowany. Przygnębiony? Nie Jimin. On nie odczuwał różnicy między dniem wolnym, a tym w którym musiał iść do szkoły. W domu zarówno jak i w szkole, miał piekło. Przez pijąca matkę musiał wymykać się z domu, żeby odetchnąć świeżym powietrzem. Odór tytoniu i alkoholu przyprawiał go o omdlenia. Zawsze zakładał kaptur. Gdyby miał pieniądze nosiłby maskę.

Jimin zauważył, że jego matka zaczyna mieć problemy z prawem, a pieniądze od państwa jej nie wystarczają. Zaczęła kraść. Zaczęła wychodzić w nocy nie wiadomo gdzie. Potem wracała... Nad ranem. Myślała, że jej syn, którego przestała kochać bo wolała alkohol... Myślała, że on nie wie, nie podejrzewa, on jednak zauważył. Widział jak jego matka dzień w dzień upija się do nieprzytomności. Chciał by przestała. Mógłby ją błagać na kolanach bo nie może patrzeć na to co dzieje się w salonie, lecz on już próbował. Matka zawsze na niego krzyczała. Biła. Zabraniała wychodzenia z domu.
Raz przyszła do szkoły pod wpływem alkoholu i krzyczała, że jej rodzony syn   śpi z pluszakami i moczy się w nocy. Kłamała.
Była potworem uwięzionym w ludzkim ciele.

Odkąd do domu zaczęła przychodzić policja Jimin postanowił, że znajdzie pracę. Że zacznie zarabiać i odciąży matkę. Może w końcu go pokocha. Może wyjdzie z nałogu. Przestanie kraść. Całymi dniami rozmyślał jak pomóc matce...

Touch | p.jm x j.jk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz