.4.

222 25 3
                                    

Idąc w umówione miejsce starał się uspokoić i optymistycznie nastawić. Nie do końca mu to wychodziło bo... No cóż w jego życiu nie było pozytywów. Więc zawsze nastawiał się na porażkę. Tym razem przypomniał sobię rozmowę z Norą.

Stanął przed kawiarnią wpatrując się w jej drzwi. Przez chwilę wahał się czy wejść czy może uciec. Wiedział, że musi zarobić by wypaść jak najlepiej dlatego postanowił wejść i znaleźć Jeongguka.
Zobaczył jak chłopak siedzi i przegląda coś w telefonie. Jimin postanowił sobie, że będzie pewny siebie dlatego podszedł do stolika i uśmiechnął się tak szeroko jak potrafił. Jeongguk podniósł głowę z nad telefonu i popatrzył na niego dość zdziwionym wzrokiem.

- Jimin? - zapytał z szeroko otwartymi oczami. Za pewne już kojarzył Jimina, przez co chłopak przestał się tak uśmiechać, lecz widział, że nie może tego zepsuć.

- Tak to ja.

- Usiądź proszę. - Jeongguk szybkim ruchem wskazał żeby usiadł. - Nie wiedziałem, że to ty że mną piszesz. - zrobił dość podejrzliwą minę

- Tak się jakoś zdarzyło. - wzruszył ramionami

- Widziałem cię kilka razy w szkole. - Jimin spuścił głowę czując jak za chwilę zacznie się z niego naśmiewać. To jednak nie nastało - Na prawdę nie rozumiem dlaczego ludzie się z ciebie tak śmieją. Są okropni. - stwierdził. Zdziwiony Jimin podniósł głowę nie dowierzając, że na tym świecie istnieje ktoś oprócz Nory, kto nie myśli o nim jak o jakimś biedaku i brudasie.

- Na prawdę tak myślisz?

- Tak... Właściwie to cieszę się, że cię poznałem. - uśmiechnął się serdeczniej. Jimin poczuł się bardzo dziwnie.  Z jednej strony cię cieszył, że ktoś tak mówi, ale z drugiej zaczął się obawiać czy Jeongguk nie ma złych zamiarów. - Wszyscy w tej szkole szydzą z tych niby gorszych, a ja tego nienawidzę. Dlatego rozmawiałam tylko z kujonami. Oni jeszcze mają jakieś pojęcie wartości człowieka.

- Wow. - powiedział cicho Jimin

- Coś nie tak powiedziałem?

- Nie, nie. Mówisz jak moja jedyna przyjaciółka w tej szkole. Na prawdę jesteś dobry. Powinieneś ją poznać. Chodzi z tobą do klasy. - uśmiechnął się szeroko Jimin

- Nie wiem o której mówisz...

- Nora.

- Ah ona. No wydaje się być miła. A tak właściwie to przyszliśmy rozmawiać o pracy prawda?

- Ah tak tak. Przepraszam. - powiedział trochę zawstydzony

- Nie przepraszaj. A, więc potrzebuję pracy przy sprzątaniu i gotowaniu obiadów. - posłał mu serdeczny uśmiech - Rozumiem też, że chodzisz do szkoły, więc mógłbyś chodzić do mnie zaraz po szkole. Tylko najpierw chciałbym sprawdzić twoje umiejętności.

- Oczywiście. Od kiedy mogę zacząć?

- Najlepiej wziąłbym cię na dzień próbny jutro. Stawkę ustawiłem dość dużą też że względu na to w jakiejś jesteś sytuacji.

- Znasz moja sytuacja rodzinną? - zapytał zdziwiony. Nie miał pojęcia skąd mógł widzieć takie rzeczy.

- To znaczy... Nie do końca znam twojej sytuacji, ale widzę trochę. Wybacz jeśli cię uraziłem.

- Dobrze, ale nie musisz specjalnie dla mnie podwyższać stawki. Na prawdę.

- Wiem, że możesz pomyśleć teraz, że robię to żeby każdy widział jaki jestem bogaty i rozdaję kasę byle komu, ale na prawdę chcę ci pomóc.

- Ale ty mnie praktycznie nie znasz bo nie chciałem pisać o sobie... - spuścił głowę

- Wystarczy, że mi zaufasz. - Jimin popatrzył w oczy chłopaka. Zauważył z nich dobroć. Przez chwilę chciało mu się płakać bo takich oczu nie widywał na co dzień. Nora się nie liczyła gdyż nosiła soczewki, a przez nie nie da się zobaczyć prawdziwych emocji.

- Przyjdę jutro. Tylko musimy znaleźć jakieś miejsce w którym się spotkamy, żeby nikt nas nie widział. - powiedział cicho

- Dlaczego nikt nas nie może widzieć? - zaśmiał się

- Boję się, że Joonwoo i jego koledzy zrobią coś tobie tylko dla tego, że ze mną rozmawiasz, a oni są na prawdę groźni.

- Ja się nie boję.

- Skoro tak chcesz. - Jimin wzruszył ramionami. Spojrzał na zegarek i stwierdził, że musi iść. - Muszę iść do domu. Bardzo ci dziękuję, że chcesz dać mi szansę. - uśmiechnął się i odwrócił

- Pa Jimin. - Jeongguk posłał Jiminowi śliczny promienny uśmiech. Jimin nie odpowiedział, ponieważ szedł jakby był zahipnotyzowany uśmiechem młodszego.

Jimin popędził do domu uprzednio kupując matce alkohol. Wszedł do domu z uśmiechem co się zdarzało bardzo rzadko. Postawił przed mamą alkohol.

- Jutro idę na dzień próbny. - powiedział uśmiechając się

- Nie spieprz tego. - matka jego machnęła ręką. Chłopak pobiegł do swojego pokoju i zadzwonił do Nory żeby jej powiedzieć o tym, że prawdopodobnie będzie mieć tę pracę. Dziewczyna była bardzo szczęśliwa, ale też podekscytowana faktem, że jej przyjaciel ma pracować u obiektu zainteresowań wielu dziewczyn z klasy.

Nazajutrz Jimin ubrał się lepiej, żeby znowu nie wyglądał tragicznie. Dziś starał się nie obserwować Jungguka, żeby Joonwoo i jego koledzy go nie zauważyli.

Kiedy lekcje dobiegły końca poszedł w umówione z Jeonggukiem miejsce. Kiedy go zobaczył uśmiechnął się mimowolnie.

- Cześć. - powiedział młodszy

- Idziemy? - zapytał Jimin

- Jeżdżę samochodem. Ale nim sam mogę ci jechać. - Jimin tylko skinął głową i ruszył za młodszym

Po kilku minutach jazdy Jimin zobaczył duży biały dom z ogrodem.

- Ty tu sam mieszkasz? - zapytał zdziwiony wielkością domu

- Tak. Wiem, że jest dość duży, ale to dobrze bo będę mógł robić imprezy. - zaśmiał się. - zaprowadził Jimina do drzwi. - Umawialiśmy się na obiad i sprzątanie prawda?

- No tak. Czy mam iść kupić jedzenie?

- Nie, nie wszystko jest w kuchni. - zaprowadził go do kuchni i pokazał na książkę kucharską. Jeongguk otworzył na stronie z kurczakiem z przyprawami. - Mógłbyś to zrobić?

- Oczywiście. Poradzę sobie tylko musisz mi powiedzieć co gdzie jest. - Jeongguk pokazał mu co gdzie się znajduje i poszedł do salonu. Jimin niemal od razu zabrał się robienie jedzenia. Szło mu całkiem sprawnie i szybko. Nie był świadom jak gotowanie sprawia mu przyjemność. Jest ono na pewno lepsze niż siedzenie samemu w domu i czytanie jakiś durnych książek. Samemu bo matka Jimina się nie liczy.
Jiminowi wystarczyło czterdzieści minut na przyrządzenie całego obiadu. Naszykował dla Jeongguka talerz i sztućce po czym zawołał go do siebie.

- Tak szybko to zrobiłeś? - Jungguk popatrzył zdziwiony na jedzenie, które wyglądało smakowicie - A dlaczego sobie nie naszykowałeś talerza? Przecież sam tego nie zjem. - roześmiał się. Obaj zaczęli jeść kurczaka w szybkim tempie. - Matko... Gdzie ty się nauczyłeś tak dobrze gotować? - zapytał

- Kiedyś pomagałem mamie...

- To smakuje niesamowicie. Teraz wystarczy, że dobrze posprzątasz, ale myślę, że i tak cię zatrudnię. - Jimin popatrzył na Jungguka zdezorientowany

- Ale na razie ja tylko przyrządziłem jedzenie.

- Ale to takie, które mógłbym jeść codziennie. - uśmiechnął się szczerze.

Touch | p.jm x j.jk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz