Jimin poczuł, że to co dzieje się w tym momencie między nimi nie jest dobre. Odepchnął Jungguka.
- Przepraszam.
- Nie to ja przepraszam. Nie powinienem, ale jesteś taki śliczny... - Guk uśmiechnął się lekko, a Jimin za czerwienił
- Ale jak możesz całować kogoś takiego jak ja? Biednego, brudnego i niechcianego. - Jimin usiadł na łóżku
- Żaden inny chłopak nie pociągał mnie tak jak ty. - Jimin był tak zdziwiony, że aż otworzył usta ze zdziwienia - Tak właściwie to nigdy nie miałem chłopaka... Twierdziłem, że jestem hetero, ale widziałem ciebie na przerwach czasami i byłeś taki smutny. Coś we mnie pękło, ale trochę bałem się ci pomóc prędzej. Przepraszam.
- Nie przepraszaj, ale... Czy to przeze mnie teraz jesteś homo?
- Wcześniej kiedy chodziłem z dziewczynami trochę mi się to podobało, ale ostatnio wolałem patrzeć na chłopców, a kiedy ciebie pocałowałem... Przepraszam muszę ci to powiedzieć. - Jimin patrzył na niego pytającym wzrokiem - Nie chciałbym całować już żadnych innych ust niż twoich. - Jimin był na prawdę zawstydzony, ale nawet ucieszył się czymś takim.
Czy on właśnie stwierdził, że chciałby być ze mną zawsze?
- Dlatego chciałbym cię bardziej poznać. I rozmawiać z tobą na przerwach. I widzieć twój uśmiech. Jest niesamowity. - na te słowa Jimin uniósł lekko konciki ust do góry.- No dobrze, możemy pisać troszkę więcej.
- A dlaczego nie możemy rozmawiać podczas twojej pracy? Ja nie mam zbyt wielu przyjaciół tutaj. - powiedział trochę smutno - A w dodatku mieszkam sam. Moglibyśmy się z też razem uczyć u mnie albo robić zadania. - uśmiechnął się szeroko
- Może to nie taki zły pomysł powiedział trochę cicho. Ale teraz chyba muszę już iść do domu.
- Ah tak. - oboje wstali. Jungguk odprowadził Jimina do drzwi i uśmiechnął się kiedy wychodził.
~~~~
Wchodząc na swoją dzielnicę zobaczył tego chłopaka, który jakiś czas temu wprowadził się do kamienicy obok kamienicy Jimina. Siedział na schodach do jednej z nich. Jimin ukrył się za budynkiem i patrzył co robił. Wyciągnął chusteczkę i małą tekturkę. Jimin już wiedział co będzie robić. Wysypał prochy i po prostu wciągnął.
- Ah, dlaczego oni się tak trują? - powiedział cicho sam do siebie i wyszedł zza rogu.
- Ej chcesz trochę? - zapytał chłopak kiedy Jimin przechodził koło niego
- Rozdajesz kokę za darmo? - powiedział trochę cicho Jimin
- Trzeba sobie pomagać chyba. - zaśmiał się i wyciągnął papierosy - My chyba jesteśmy sąsiadami. Widzę jak wychodzisz do szkoły czasami.
- A ty nie chodzisz? - Jimin w sumie zainteresował się tym chłopakiem. Bo większość osób na osiedlu znał, a właśnie jego musi poznać
- Nie chce mi się. Wolę iść z kolegą zapalić albo coś wziąć dobrego po prostu. Nie wyglądasz na kapusia może się do nas przyłączysz? - chłopak wstał i wyciągnął rękę w jego stronę - Hoseok.
- Jimin. - odwzajemnił uścisk
- To teraz się znamy. Jakbyś czegoś potrzebował to nie ma sprawy. - puścił mu oczko
- Muszę iść pa.
- Nara. - Jimin szybko poszedł do domu, ale nie zastał w nim matki.
- Cóż pewnie poszła gdzieś. - wtedy zobaczył na stoliku kartkę z napisem "wyszłam się napić z kimś kto ma przynajmniej pieniądze, a nie tak jak ty synu jesteś nikim". Jimin odłożył kartkę i westchnął. Poszedł do pokoju i chcąc już nic robić zasnął.
CZYTASZ
Touch | p.jm x j.jk |
FanfictionATTENTION *Zajrzyj na sam dół pls* Jimin był dość biednym licealistą. Jego ojciec umarł w wypadku, a matka pije. Po wakacjach do drugiej klasy dochodzi nowy uczeń. Jeon Jungguk. Jeon już po pierwszym dniu zobaczył przygnębione zachowanie chłopca o...