10.

448 31 9
                                    

Jin pov.
Zawolałem Kima do pokoju, gdzie nikogo nie było. Miałem plan, który chciałem z nim zrealizować. Jeszcze przed moim odejściem ustaliliśmy jak to zrobimy. Oczywiście taki, żeby sprawdzić nowego członka zespołu

-Teraz? - zapytał przyjaciel

-Tak. Pamiętasz co masz mówić?- popatrzyłem na niego kiwając głową i pokazując mu po której stronie będę stać, a po której on.

-Oczywiście. Chodź sprawdzimy czy jej zależy - wróciliśmy do pokoju gdzie młoda była na kolanach Mina. Przeszliśmy do nich i Namjoon zaczął rozmowę.

-Ej chłopaki i dziewczyno. Mamy wam coś z Seokjinem powiedzieć.- skinałem głową na znak, żeby kontynuował.

-A więc Jin wraca do zespołu! - wszyscy się zdziwili. Tak naprawdę nikt się nie ucieszył. Zabolało

-Że cooo? - spytał Jimin

-No nieee - wykrzyczał Kook.

-Nie możesz- zwrócił się do mnie Jhope

Dziewczyna miała łzy w oczach. Wstała z Sugi i wybiegła z dormu na boso. Znaczy miała skarpetki.

-Coś ty zrobił? - krzyknął Suga. Wstał z miejsca i przywarł mnie do ściany. Uderzył mnie. To znaczy, że nawet jakbym chciał to bym już nie mógł wrócić. Złapałem się za policzek i zauważyłem, że krwawiłem z dolnej wargi.

-Spokojnie, spokojnie. Tylko żartowałem. Chciałem sprawdzić młodej reakcje.- wysyczałem po przez ból

-To znaczy, że nie wracasz do zespołu?- spytał pełnej nadziei. Znowu zabolało. Myślałem, że chcą żebym wrócił.

-No nie. Kontrakt mi nawet na to nie pozwala. - trochę skłamałem. Kontrakt mogłem w każdej chwili zerwać. Suga i Jungkook założyli buty i wybiegli na poszukiwanie Miley. A ja masowałem miejsce, które zostało uderzone przez Sugę.

                    Miley pov.
Biegłam. Po prostu biegłam przed siebie, ile sił. Wywróciłam się. Krwawiłam. Całą nogę miałam we krwi Płakałam. Nie mogłam powstrzymać łez. Dziwne uczucie. Tak jakby ktoś odebrał mi życie. Wstałam i biegłam na skałę. Brak tchu, ale dobieglam. Stałam na czubku klifu zastanawiając się czy nie skoczyć. Lecz zaraz mam sobie życie marnować przez takiego jak Jin? Stoję i stoję(?) Noga boli. Ból nie do zniesienia. Upadam. Po chwili podnoszę się o patrzę na zachód słońca. Taki piękny. Czuję wiatr we włosach. Czy warto? Czy chce? Czy nie chce żyć? Zastanawiam się teraz nad sensem mojego życia. I to wszystko przez tego dupka.

Suga pov.
-CHOLERA! GDZIE ONA JEST?- byłem zdenerwowany jak nigdy w życiu. Ona jest dla mnie najważniejsza na świecie. A przez tego chuja mogę ją stracić. Niewiadomo co sobie może zrobić.

-Suga spokojnie. Pomyśl! Jakieś wasze wspólne miejsce. Takie, które znasz tylko ona i ty!- uspokajał mnie młody. Lecz na marnę. Byłem tak zezłoszczony, że mógłbym zniszczyć wszystko do okoła.

-TO NIE MA SENSU...- uderzyłem rękoma w klatę młodego. Syknął teochę z bólu. Nie chciałem go uderzyć, ale on chyba mnie rozumie. Rozumie jak bardzo ją kocham. Jak bardzo nie chce jej stracić.

-ZARAZ! - krzyknąłem i złapałem się za głowę otwierając szeroko oczy.
-SKAŁA! PLAŻA! SAMI! - zacząłem biec w stronę klifu. Młody nie wiedział gdzie biegnę, ale był tuż za mną. Chyba wiem gdzie ona jest. Sama mi kiedys powiedziala jak będzie się coś dziać to bedzie na tej "naszej" skale. Po chwili wspiąłem się na górę. Widziałem jak dziewczyna ma jedną nogę za skałą. Chce skoczyć.

-NIEEEE - podbiegłem do dziewczyny i w porę złapałem za rękę.

Dziewczyna wisiała ze skały. Trzymałam za jej rękę, ale nie mogłem jej wciągnąć. Była troche ciężka. A może to ja za słaby.

-Jungkook POMÓŻ! - nie krzyknąłem a wydarłem się z całych sił nie puszczając dziewczyny. Młody podbiegł i zlapał za jej drugą dłoń.
-DO GÓRY! RAZ...DWA... TRZYYY...- wciągneliśmy ją! Objąłem ją w ramionach. Płakała.
-Nigdy mi tego nie rób. Wystraszyłem się!!- jej serce biło jak szalone. Nie tylko jej. Moje też chciało wyskoczyć z piersi.

Skończyłem ją przytulać, a ona wtulila się w Kooka. Usiadliśmy po chwili i wszystko jej powiedzieliśmy. Jak to jest z tym Jinem i wogóle.

-A więc Jin nie może wrócić? - jeszcze trochę szlochala. Jak spłynęła po jej policzku kolejna łza szybko ją wytarłem brzegiem rękawa od mojej bluzy.

-Nie. Ty jesteś siódmym członkiem BTS!- powiedział Kook. Dziewczyna uśmiechnęła się przez łzy i wtuliła w mój tors

-Krwawisz!!! - zauważyłem w jej spodniach dziurę i pełno krwi. Że też dopiero teraz na to zwróciłem uwagę.

-To nic takiego - wyszeptała

-No przecież widzę - ściągnąłem skarpetkę, a z racji tego, że była dosyć długa oplotłem wogół nogi, żeby przestało krwawić

-Dziękuję

-Ale nigdy więceh takich numerów?-zapytałem całując jej czubek włosów. Pachniały różami.

-Nigdy więcej. Dziękuję, że jesteś - wtulila się we mnie.

Oddałem jej jednego buta, Jungkook drugiego. Wygladalismy dziwnie tylko z jednym butem, ale poszliśmy jeszcze na lody. Po skończonym deserku pojechaliśmy całą trójką do dormu. Namjoon przyznał się, że to jego pomysł i przepraszał ją. Jin nie ma wstępu do dormu. Jak wróciliśmy to go nawet tam nie było. Może i lepiej. Nie wybaczyłbym mu gdyby coś stało się mojej księżniczce.

         

Myślicie, że to już koniec? Otóż nie! Zostańcie ze mną. Dzięki za czytanie, gwiazdki i komentarze
😘💪💗

Do czego jest zdolny?//BTS [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz