Jimin pov.
Chłopaków, ani Miley nie było nigdzie widać. Zacząłem się o dziewczynę martwić. Tak naprawdę miałem lekkie wyrzuty sumienia, że ją sam puściłem. Chłopaki są we czwórkę więc raczej nic im nie grozi, a ona jest sama. Po jakimś czasie zadecydowałem-Idę jej poszukać - zwróciłem się do Jhopa, który słuchał czegoś na słuchawkach.
-Pójdę z tobą - rzekł. Zdjął słuchawki i chciał już wysiadać, ale w porę go zatrzymałem
-Nigdzie nie idziesz. Chłopaki nie mają kluczy do samochodu. Zostajesz. Jak wrócą to krzykni do mnie może Cię usłyszę- Hobi nie chciał zostawiać, ale go namówiłem. Nikt by się nie spodziewał jak mu powiem, że jestem od niego silniejszy to zostanie. Ja go rozumiem Miley to jego przyjaciółka i bardzo się o nią martwi i wgl, ale lepiej będzie dla niego jak zostanie.
-Dobra, ale szybko wracaj - powiedział i ponownie założył słuchawki
-Zanim się obejżysz bracie to będę- on tylko przytaknął, a ja wysiadłem z auta i poszedłem w kierunku gdzie ostatnio zniknęła z pola widzenia Miley.
Szedłem prosto i wołałem do niej po imieniu. Nic nie słyszałem i nic nie widziałam. Było ciemno jak w dupie. Zrobiło się zimno, ale nie poddawałem się. Rozglądywałem się na wszystkie boki i nagle zauważyłem trzech dość wysokich mężczyzn i kobieta, która była chyba nie przytomna. Może po jakiejś imprezie czy coś. Podszedłem bliżej i przyjżałem się twarzy dziewczyny.
-MILEY??? - podbiegłem do nich, ale jeden mnie zatrzymał gwałtownym ruchem. Odepchnął mnie przez co wyladowałem na asfalcie. Zabolał mnie łokieć. Najwyraźniej musiałem sobie zdżeć skórę, ale nie ma tyle, żeby krew leciała. Trochę zaczęło szczypać przez co syknąłem z bólu.
-Zostawcie moją przyjaciółkę! - wykrzyczalem do...do Jina(?)
-JIN??? Puść ją natychmiast!!!- Nie no kurwa bez jaj. Znowu ten kutas?-A dlaczego? Może ona nie chce. Może ona chce iść z nami? - powiedział, a później się zaśmiał z mojej osoby bo cały czas leżałem na zimnej drodze. Szybko się podniosłem i otrzepałem z niewidzialnego kurzu(?)
-Ja już dobrze wiem czego ona chce, ale napewno nie chce iść z takim fiutem jak ty!- z jego twarzy momentalnie zniknął uśmiech. Widziałem jak go to wkurzyło. Zacisnął pięści i chciał mnie nimi uderzyć, ale mu przeszkodziłem słowami
-Uważałem cię za PRZYJACIELA - szczególnie podkreslilem słowo "przyjaciel". Jin opuścił swoje ręce i spytał
-A nie jestem nim nadal? - już biegłem na niego, żeby mu przywalić, ale ci dwaj umięśnieni mężczyźni mnie zatrzymali. Znowu upadłem.
No kurwa(powiedziałem w myślach)-Zostaw ją!- wykrzyczałem. Od tego krzyknięcia zaczęło mnie lekko gardło boleć.
-Nie! Zwiążcie go - nakazał tym mężczyzną.
Jeden podał dziewczyne Jinowi jak zabawkę. Powoli szli w moją stronę. Nie mogłem uciec wiedząc, że ten fajdas ma moją przyjaciółkę. Broniłem się jak mogłem, ale byli silniejsi. Uderzyłem jednego w brzuch przez co się lekko skulił, ale po tym odrazu się podniósł i złapał moje dłonie. Zaczęły mnie boleć po przez mocny uścisk. Miałem jeszcze nogi, dlatego silnym ruchem kopnąłem faceta w jego klejnoty. Zawyczał z bólu. Puścił moje rece co mnie ucieszyło, ale nie na długo dostałem jakimś metalowym prętem w głowę i przez to straciłem przytomność.
Rozdział krótki, ale jak go pisałam, aż ciarki mnie przeszły. Postaram się dodać koleny jak najszybciej. Nie obiecuję, że jutro się pojawi. Dzięki, że czytacie😘💪
CZYTASZ
Do czego jest zdolny?//BTS [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDziewczyna, która ma na imię Miley zostaje członkinią Bangtan Boys. Na początku nie podobało się jej to. Odnajduje tam swoją pierwszą miłość. Jin odchodzi z zespołu, ale czy naprawdę tego chce? Jakie chłopak ma zamiary wobec niej? Co się stanie? Jes...