Wszedłem do tej samej kawiarni , co zwykle . Jak zawsze ruch był mały w ciągu tygodnia . Ruszyłem po ciemnych płytkach, stając przy ladzie i odpowiedziałem kasjerowi .
- Lance , jedna rozpuszczalna - powiedział mężczyzna .
- Już się robi , szefie - uśmiechnięty latynos wparował zza lady , wyciągając piankowy kubek . Był przystojny , nawet bardzo . Nie okazywałem tego po sobie , ale spodobał mi się . Patrzyłem , jak z uśmiechem robił mi kawę , nucąc przy tym BlindFold - moją ulubioną piosenkę , a raczej jedną z wielu.
- BlindFold cover your hands - śpiewał melodyjnie , zdecydowanie miał talent , ale najwyraźniej robił to tylko dla przyjemności . Po chwili jego głos wyrwał mnie z dalszych przemyśleń .
- Jak , masz na imię ? - ponowił pytanie niebieskooki.
- Keith . - odpowiedziałem i zajrzałem do torby w poszukiwaniu zapłaty . Spojrzałem na chłopaka kontem oka , lekko się zarumienił . Gdy położyłem na ladzie pieniądze i odebrałem kubek . ruszyłem do wyjścia .
- Zgadamy się potem , mulet . - rzucił za mną , wtedy zerknąłem na kubek . Napisał tam swój numer , lekko uśmiechnąłem się pod nosem .
- Masz to , jak w banku - powiedziałem i poszedłem w stronę liceum .