Przepraszam, że musieliście na to tak długo czekać, ale szkoła, brak weny i tak dalej i tak dalej.
Jeżeli ktoś nie czytał Life of Pi AU to polecam nadrobić, bo to jest jego kontynuacja, so, you know.
Cas zaczął pakować swój skromny dobytek, który przywiozła mu rodzina, nie odwracając się do Deana. Oboje zbierali rzeczy w ciszy, myśląc tylko o powrocie do swojego kraju, przyjaciół, do świata.
Przez siedem miesięcy nie żyli. Nie istnieli. Wszyscy tam byli pewni, że już nie wrócą. Jak można po takim czasie odcięcia od cywilizacji po prostu do niej wrócić? Funkcjonować w społeczeństwie jak normalny człowiek?
Czasami po jednym dniu "nieobecności" jest ciężko. A ich ominęło siedem miesięcy.
-Cas?-zapytał wreszcie Winchester odwracając się i siadając na swoim łóżku. Brunet jeszcze chwilę układał ubrania i pozostałe pierdoły w torbie, zastanawiając się, po co mu to wszystko. Przecież przeżył na cholernym oceanie, jedząc w większości surowe ryby, suhary i suszone mięso, później algi i surykatki, będąc ciągle w jedych spodniach.
-Tak, Dean?-zapiął torbę, po czym postawił ją na ziemi, ciągle nie patrząc na zielonookiego. Był zbyt zestresowany powrotem, by teraz to zrobić.
-Denerwujesz się?-powiedział, jakby czytając mu w myślach, blondyn. Westchnął i wstał, by już po chwili przytulać Castiela od tyłu, z głową ułożoną między jego ramieniem, a szyją.-Wiem, że to ciężkie, ale damy sobie radę. No, teraz już chyba przeżyjemy wszystko, co?
Novak odetchnął głęboko i odchylił głowę do tyłu, by oprzeć ją o ramię nieco wyższego Deana.
-Nie jestem pewny, czy to to samo co przeżycie do następnego dnia, Dean. Jednak trochę nas nie było.
-Właśnie, trochę nas nie było. Będzie trochę szumu, ale pomyśl o wszystkich filmach, na które nie musisz czekać! Dawno wyszły!-zaśmiał się cicho Winchester, próbując poprawić humor chłopakowi. Ten jednak wciąż nie był przekonany.-Hej...
Dean odwrócił go przodem do siebie i oparł o brzeg łóżka, po czym podniósł jego podbródek palcami i uśmiechnął się.
-Będzie dobrze.-powiedział cicho, starając się brzmieć podbudywująco.-Damy sobie radę, cokolwiek nas tam spotka. Nadrobimy te siedem miesięcy, zanim się obejrzysz będzie jak dawniej.
-Dean, ja...-westchnął i delikatnie wziął dłoń blondyna ze swojej twarzy, żeby schować ją w obydwu swoich.-Ja nie wiem, czy chcę, żeby było tak jak dawniej.
Dean spuścił wzrok i wolno pokiwał głową, analizując słowa niebieskookiego. W końcu, gdy znowu podniósł głowę, uśmiech wrócił na jego usta. Tym razem może nie aż tak wesoły jak wcześniej, ale na pewno się starał, tak?
-To niczego między nami nie zmienia, Cas.-szepnął i nachylił się do niego, żeby go pocałować. Zsunął dłonie na jego biodra i przyciągnął bliżej siebie, coraz bardziej się angażując. Brunet też nie pozostawał mu dłużny, wsuwając palce w jego wciąż długie włosy, cicho mrucząc gdy musieli zaczerpnąć oddechu i przygryzając jego dolną wargę, co Winchesterowi bardzo się spodobało.
-Ekhem.-odezwał się wreszcie ktoś z okolicy drzwi, stojąc sobie nonszalancko i opierając się o nie z uniesionymi brwiami. Dean odskoczył od Castiela jak oparzony, nerwowo poprawiając już rozczochrane włosy.
-O...Sammy...-odchrząknął poprawiając t-shirt.-Długo tam stoisz?
-Wystarczająco, żeby chcieć wydrapać sobie oczy.-odparł ze śmiertelną powagą szatyn, ostatecznie śmiejąc się na widok miny brata.-Spokojnie, rodzice się nie dowiedzą.
CZYTASZ
Supernatural AU || Destiel, Sabriel
FanfictionJak mówi tytuł: AU, one-shoty, crossovery (tego będzie serio dużo) headcanony i co jeszcze mój umysł wytworzy w swych ciemnych zakamarkach, a wszystko (bądź prawie wszystko) związane z Destielem i Sabrielem. Od razu mówię, że niektóre AU i Crossower...