Rozdział X

86 4 0
                                    

Razem z tym dniem zostało tylko dwa dni do balu. Sala błyszczała i żaden kurz się nie panoszył, kucharze zaczęli przygotowywać posiłki, a rodzina królewska rozpoczynała przeróżne spotkania. Do ogarnięcia zostały tylko ogrody i droga od ulicy do zamku. A skoro nie ma ogrodników to zgadnijcie kto musi to ogarnąć. Tak właśnie. Nasze kochane girl trio i Alic. Elanor obcinała zbędne róże, Yui kosiła trawę, Akane czyściła altankę, a Alicja wszystko nadzorowała i ścinała krzaki. Róże z małym hukiem opadały, pot lał się z czołu rudo włosej, a niziutka przyjaciółka z wielkim trudem kosiła, aż zielone łodygi latały w powietrzu, a kabel był wte i we wte na ziemi. Akane wreszcie skończyła myć altanę i zaczęła iść w stronę ławki na przeciwko gdzie były szklanki wody, przez swoją nieuwagę potknęła się o kabel. Kabel się natężył i lekko się podwyższył, przez co kiedy Elanor zrobiła krok w tył i wywróciła się do tyłu. Yuiś przeleciała nad kosiarką, a Alicja jako jedyna ustała na nogach.

- Akane!- warknęła wkurzona Elanor czując jak sekator wylądował obok jej głowy.

- Yui!- krzyknęła wnerwiona rudo włosa patrząc na przyjaciółkę.

- A-Alic...?-  zawołało zmartwione kurczątko i lekko łkając. - Pomocy?

- Co ja mam z wami zrobić? - zapytała zdezorientowana Alic,  nie wiedząc co poczyniać.- Tego jest za dużo! Nie damy sobie z tym rady. Ja nie dam rady. Ja poprostu nie lubię być szefem.

- Najpierw pomóż Yui to wtedy pogadamy.- oznajmiła Akane leżąc wygodnie na trawie.- Potem zatrzymaj Elanor przed zabiciem mnie.

- Czy ty myślisz że jestem mordercą wkurzajacych dziewczyn?- zapytała oszołomiona wilczyca, po czym szepnęła tak by nikt nie słyszał.- W sumie trochę racja.

- Moooże.- odparła rudo włosa, aż w Elanor coś pękło i z trudem zaczęła wbijać sekator w ziemię.- Dobra to ja staje.

Alicja szybko podeszła do Yui i pomogła jej wstać, a Akanę szybko wstała na równe nogi. Granatowo włosa także podniosła się z ziemi. Ogólnie wszystko poza trawą było gotowe. Po rozglądały się troche i już im oczom ukazał się najgorszy terror na ziemi. Uliczka którą mają posprzątać stałą się legowiskiem kotów.

- Co jest?!- spytała zszokowana wiewiórka i razem z dziewczynami pobiegła do kotów. - Czemu? Co one tutaj robią?

- Pachnie kocimiętka.- stwierdziła Alicja i odrazu zaczęła podnosić każdego kota po kolei.- Któryś z nich musiał się w niej tarzac i zwołać resztę po dotarciu tutaj.

-  Czy to nie jest to?- zapytała Yuiś i podniosła z ziemi cztery listki tego kociego "narkotyku".

- Tak, ale co ona tu robi?- odparła Alic odbierając od niej listki.- Jeszcze świerza, tak jakby ktoś specjalnie ją tu położył.

- Czyli jak wyzbieramy te liście to koty sobie pójdą tam gdzie je położymy?- wtrąciła się Elanor patrząc na te rozkoszne stworzatka.

- Dokładnie.- odpowiedziała Alicja i kucnęła, aby pozbierać wszystkie liście kocimiętki.- Pomóżcie mi.

Wszystkie cztery zaczęły zbierać roślinę z małym trudem. Na Akane został przetestowany atak tępymi pazurami, włosy Elanor miały styczność z pazurem małego kociątka, a Yui dosłownie została oblepiona kotami. Kiedy wszystkie liście wkońcu zostały zebrane to dziewczyny wyrzucily liście na drugi koniec ulic i nareszcie mógłby odpocząc. Upadajac tak na chodnik zobaczyły, że jest już czysto. Miały już świętować, ale stop! Została trawa.

- O rzesz nie chcę mi się jej kosić.- westchnęła naburmuszona wiewiórka i wstała.- Jak coś czekam w pokoju.

- Akane czekaj!- zawołała przygnebiona Alicja i z trudem złapała przyjaciółkę za przed ramię.- Zrobimy to razem i szybko pójdzie.

- Eh no dobra.- westchnęla przyjaciółka i wszystkie skierowały się do ogrodu gdzie czekał najgorszy wróg ogrodników, trawa.

Zakasały "rekawy" i odpaliły aż dwie kosiarki! Aż dwie kosiarki!!! Dwie~! Alic wraz z Yui pchały na stronę Akane i Elanor, a wiewiórka z wilczyca na stronę kurczaka i kota. Szło to o wiele sprawniej niż wcześniej. Dziewczyny dowiedziały się że praca w grupie bardziej się opłaca niż jak kolwiek inaczej. Po pokonaniu śmiertelnego wroga padły na ziemię i zaczęły się cieszyć. Jednak tą radość przeszkodzila skoszona trawa opadając na nos Alicji.

- Agrh!- zezłościła się czarno włosa i zaczęła skakać na równych nogach.- Mam dość tej durnej trawy! Niech ona sobie sama stąd pójdzie!!!

Nagle przed jej oczami pojawił się błysk ze wspomieniem. Stała przed komnatą swojego "brata" i była naburmuszona jak teraz.

- Al-Alicjo...- jeknęła z bólu Akane, dosłownie przed chwilą Alic dowiedziała się że ją podeptała .- Jeżeli zaraz umrę, wiesz że ci wybaczam. Powiedzcie Yukimurze, że go kocham. Deth! Jakby co to zdechlam.

Odruchowo dziewczyna wystawiła język i ledwo żywa zasnęła. Elanor nie zmiernie się wkurzyła i w zemście na tym leniu postanowiła zgrabic kilka razy duże kupy trawy i na nią je zrzucić. Kiedy się to udało okazało się że cały ogród bym zgrabiony, a trawa na Akane tworzyła prostokątny pagurek. Za ten czas dziewczęta postanowiły urządzić sobie herbatkę i pogadać o różnych sprawach, a rudo włosa wciąż nie wstawała.

- A więc jak tam u Ciebie Alic ze wspomnieniami?- zapytała wilczyca popijając jagodową herbatę, która była bardzo pyszna.- Coś nowego?

- No cóż, chyba tak.- stwierdziła Alic głowica sie.- Prawdopodobnie jestem siostrą Eren'a i zachowywałam się w przeszłości inaczej niż przed wypadkiem.

- Po pierwsze... jakim cudem?! A po drugie to prawda że inaczej się zachowywalaś.- podsumowała wilczyca siadając prosto.

- Jak?- spytała Alic biorąc do ręki filiżankę.

- Byłaś taką Akane wersja milsza.- wtrąciła się Yui jedząc cistko w kształcie misia.- Zawsze było Cię wszędzie pełno, niosłaś radosny uśmiech, miałaś przekroczy głos i bardzo dobrze dogadywałaś się ze wszystkimi.

- Taki?- dodała po chwili zmieniając lekko głos na bardziej wyższy.

- Tak, jest przeuroczy.- pisnęła Yuis, aż Alicja wstała i podniosła reke ku górze.- Alic?

- Okej! Od dziś będę mówić tą tonacją i stanę się taka jaka byłam kiedyś!- oznajmiła zmotywowana dziewczyna, już po woli zaczynała przypominać dawną siebie.- "A na balu pokonam Sophie i wszystko wróci do normy. Bo to już po jutrze!"

Dziesiąty z dwunastu... jeszcze tylko dwa (łzy szczęścia)

Z księżniczki w służącą [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz