#1 Czyhające zagrożenie

65 2 0
                                    

-Trixx! - wykrzyknęłam, przytulając dawnego przyjaciela. - Powiedz, co Cię tu sprowadza? - spytałam, gdy już się uspokoiłam i wypuściłam kwami ze swoich objęć.

Fioletowooki już nabrał powietrza, by mi odpowiedzieć, jednak powstrzymało go nagłe burczenie w brzuszku. Wyleciał z mojego pokoju jak oszalały, przelatując przez wszystkie drzwi po kolei. 

,,O nie! Moja rodzina go zobaczy!'' pomyślałam, zaczynając pogoń, lecz w porę uświadomiłam sobie, iż moi rodzice wyszli gdzieś z Ellą i Ettą.

Zwolniłam do truchtu, zastanawiając się, dokąd mógłby pójść ten niesforny lisek. Otworzyłam drzwi od kuchni i natychmiast uzyskałam odpowiedź. Trixx leżał na talerzu, na którym jeszcze przed chwilą znajdował się soczysty kurczak, nasza dzisiejsza kolacja, oczyszczał swoją umorusaną mordkę, a potem znów zawisnął w powietrzu.

-Przepraszam, Alyo - mruknął. - Byłem bardzo głodny. Kwami wymagają nakarmienia po każdej przemianie zwrotnej, a po Twojej tamtej nocy nie starczyło już na to czasu.

-Ojj... - wybełkotałam tylko. Czułam, iż jest to w dużej mierze moja wina. 

,,Uważasz się za największą fankę Biedronki, a nie masz bladego pojęcia o tak ważnych sprawach?'' zbeształam siebie w myślach.

-Nic nie szkodzi - Tixx przywołał mnie do teraźniejszości. - Teraz odpowiem na wszystkie Twoje pytania.

-Przede wszystkim muszę wiedzieć, po co wróciłeś - oznajmiłam, ale szybko zrozumiałam, jak to zabrzmiało. - Znaczy...Oczywiście ogromnie się cieszę...

-Paryscy superbohaterowie potrzebują Twojego wsparcia - zaczął wyjaśniać fioletowooki, najwyraźniej nie zwracając uwagi na moją wpadkę. - Wiesz już co nieco o Mistrzu Fu i Władcy Ciem, prawda?

-No...tak...oczywiście...podziwiam ich jak Biedronkę - wiedziałam, że się jąkam. Tak naprawdę chyba w ogóle nigdy nie słyszałam tej pierwszej nazwy, a druga może raz obiła mi się o uszy.

-Alyo, jeśli mamy współpracować, mów mi wszystko - wyjaśnił mi mój przyjaciel. - Nie jestem nauczycielem, nie będę stawiać Ci ocen za Twoją wiedzę. Mistrz Fu to opiekun miraculum, który daje je wybranym przez siebie osobom. W normalnych warunkach dowiedziałabyś się o nim znacznie później, ale teraz nie możemy zwlekać...

,,Normalnych warunkach? To jakie są teraz?''.

-...Natomiast Władca Ciem to okrutny posiadacz jednego z kwami. Opowiada za wszystkie odbyte dotąd akumizacje zwykłych ludzi. Pamiętasz swoją?

Nienawidziłam wracać do tamtego wspomnienia. W zasadzie nie było to nawet wspomnienie, tylko jakieś urywki. Pamiętałam tylko dzień, gdy zdenerwowałam się na Chloé, potem fragment rozmowy z tym podłym człowiekiem, a ostatecznie ocalenie przez Biedronkę i Czarnego Kota.

-Tak - przytaknęłam.

-Mistrz Fu ostatnio wyczuwa zbyt silnie obecność kwami motyla nieopodal swojego domu. Możliwe, że... -  Trixxowi załamał się głos, ale nie musiał dodawać niczego więcej.

,,Możliwe, że Władca Ciem odkrył, gdzie przebywa opiekun wszystkich miraculum. Wszyscy superbohaterowie, kwami i miracula są teraz w niebezpieczeństwie'' zdałam sobie sprawę, łapiąc się za głowę.

-Chyba już wiesz, po co tu jestem - bardziej stwierdził niż zapytał. - Aktualnie liczy się pomoc każdego, kto tylko został wtajemniczony. Mistrz początkowo nie był pewny, ale zrozumiał, że można Ci ufać. Paryż Cię potrzebuje. Zgadzasz się zostać nową superbohaterką?

,,Czy się zgadzam? To marzenie mojego życia, a ty się mnie pytasz tak, jakbyśmy rozmawiali o dodatkowej pracy domowej?''

-Oczywiście - pisnęłam podekscytowana. Cały mój świat stał się nagle różowy i piękny. - Ale gdzie jest tamten lisi naszyjnik? Czemu nie wyskoczyłeś z niego, dopiero gdy go założyłam, jak ostatnio?

-Ponieważ teraz ma go na sobie Mistrz Fu. Dlatego możemy rozmawiać i dlatego mogę tu być. Nie myślałaś chyba, że tak po prostu Ci go wyśle? A co, gdybyś odmówiła?

Roześmiałam się.

-Wy chyba wszyscy nie przeczytaliście ani jednego mojego wpisu na Biedrobloga! 

-Zaprowadzę Cię do niego. Tam znajdziesz również Biedronkę. Zgoda?

Miało to sens. Biedronka sama mnie wybrała za pierwszym razem, więc wiedziała już, kim jestem. Nie musiałam ukrywać przed nią swojej tożsamości.

-Zgoda.

Ruda Kitka: Opowieść o pewnym marzeniuWhere stories live. Discover now