Razem z chłopakiem siedzieliśmy na ławce w ciszy, nie wiedząc co powiedzieć. Postanowiłam się odezwać żeby tą drętwą i tak już sytuację zmienić.
-Marcus?
-Tak?-zapytał.
-Masz problemy?-spytałam.
-C-co?
-Nie okłamuj mnie. Jestem w tą farsę wciągnięta, więc gadaj.-powiedziałam stanowczo.
-Nie znam Cię. Nie mam zamiaru mówić Ci o moich problemach.
-Tylko, że ja jestem w niebezpieczeństwie!
-Możemy pogadać o śnie?-zapytał ponownie.
-Mów co masz do powiedzenia.-odpowiedziałam oschle.
-Śniłaś mi się i... gdy się obudziłem chciałem Cię szukać. Pytałem się znajomych, szukałem w internecie, ale na marne aż w końcu z dnia na dzień się pojawiłaś.
-Miałam tak samo.
Siedzieliśmy w kolejnej, niezręcznej ciszy dopóki nie usłyszeliśmy strzałów.
Jeden strzał, drugi strzał, trzeci strzał.
-Marcus! Co się dzieje?!
-Musimy uciekać. Szybko!-krzyknął.
Złapał mnie za rękę po czym wbiegliśmy do jakiegoś budynku. Strzały się nasilały, a ja odruchowo wtuliłam się w ciało Marcusa.
-Bądź teraz cicho i się nie ruszaj.
-Dobrze.-odpowiedziałam szeptem.
Gorzej być nie może...
CZYTASZ
our love, our last hope •zakończone•
Fanfiction20.06.2018r. Zapraszam do przeczytania trzeciej części "Marcus... What Do You Mean?"