prolog

912 77 28
                                    

Koniec sezonu. Planica. Walka o Kryształową Kulę ze Stochem. Zajmował drugą pozycję w Pucharze Świata. Miałem nad nim tylko pięć punktów przewagi. Musiałem dać z siebie wszystko, aby wygrać. Taki był cel. 

Zasiadłem na belce startowej. Ostatni skok, od którego zależało zwycięstwo. Warunki pogodowe nie sprzyjały. Spojrzałem na tłum kibiców pod mamutem. Gdzieś tam stali moi rodzice, brat, siostra i najważniejsza osoba w życiu. Osoba, która nigdy mnie nie zawiodła. Osoba, która zawsze we mnie wierzyła. Osoba, którą kochałem do szaleństwa.

Wziąłem głęboki wdech i skierowałem wzrok na trenera. Chorągiewka niebezpiecznie powiewała na wietrze. Myślałem, że będę zmuszony zejść z belki. Jednak tak się nie stało. Dostałem pozwolenie na skok. Nie zawracając sobie głowy warunkami, odepchnąłem się od belki. 

Po wybiciu z progu od razu coś mną szarpnęło. Poczułem powiew z przodu. Zastygłem w locie, jakby ktoś trzymał mnie na lince. Zaraz wiatr kompletnie zanikł. Zachwiałem się. Zawiało z tyłu. Straciłem równowagę. Próbowałem lądować, ale nie dałem rady.

Narty wypięły się. Runąłem na ziemię. Uderzyłem mocno prawą stroną ciała o zeskok. Usłyszałem trzask łamanych kości. Przekoziołkowałem kilka metrów i zsunąłem bezwładnie w dół. 

Leżałem na plecach, patrząc w niebo. Chmury rozeszły się. Promienie słońca padały mi na twarz. Obok mnie nastało poruszenie. Ktoś zaczął coś mówić, ale nie rozumiałem go.

Nie czułem żadnego bólu. Nie wiedziałem, co dokładnie się wydarzyło. Zamknąłem oczy, pozwalając na odpłynięcie. 

Odpłynięcie w sen. A może do innego świata?

~~~~~

Witam serdecznie w nowym fanfiction. Tym razem coś poważniejszego i bardzo dla mnie ważnego. Mam nadzieję, że Wam się spodoba! a.

next to me | r.freitagOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz