Gdy w końcu bezpiecznie jest unieść głowę, przez chwilę nic nie słyszę. Chociaż, przez cały czas ktoś porusza ustami i macha do nas rękoma. Nie wiem jak udaje mi się podnieść. Może pomaga mi Ella, a może ktoś inny. Zanim udaje mi się zorientować, jestem już na przyczepie starego pick-upa. W końcu udaje mi się rozejrzeć dookoła, Ella siedzi obok mnie, również wygląda na zagubioną i przestraszoną. Samochód rusza z piskiem opon.
- Ojciec! - wyrywam się do przodu.
W końcu docierają do mnie dźwięki, ryk silnika, nawoływanie, przeraźliwe skrzeczenie martwych i strzały.
Chcę wyskoczyć, ratować go.
- Musimy zawrócić! - krzyczę, Ella przytakuje tylko jak we śnie. Nie rusza się i nie mówi zupełnie nic.
Gdy samochód zatrzymuje się gwałtownie, przechyla mnie ostro do tyłu, ktoś w popłochu dosiada się do nas. Jestem gotowy do skoku, ale ciężka dłoń przyciska mnie do blachy samochodu prawie dusząc.
- Nie ma tam po co wracać! - wrzeszczy czarnowłosy chłopak.
- Mój ojciec! - zaczynam się szamotać. - Mój ojciec tam został! - krzyczę na całe gardło.
Chłopak spogląda na mnie uważnie.
- Już mu nie pomożesz.
W jego spojrzeniu, jest dziwny chłód, tak jakby mówił to wiele razy i śmierć nie robiła na nim już żadnego wrażenia.
Zaczynam się trząść, wpadam w panikę.
- Muszę po niego wrócić! Kurwa, puść mnie!
Chłopak zaciska swój chwyt tak, że zaczyna brakować mi tchu. Uśmiecha się słabo.
- Kiedyś mi za to podziękujesz.
Czuję mocne uderzenie w skroń, a później nic...
Tylko czerń.
Zbawcza otchłań mroku.
Gdy się budzę, pierwsze co czuję to pulsujący ból głowy. Chwytam się za głowę i powoli wstaję. Muszę opanować napływające mdłości. Oddycham kilkakrotnie i po chwili udaje mi się je zdusić. Uważnie rozglądam się po otoczeniu. Jesteśmy w jakiejś wielkiej hali. Samochody stoją w jej środku, ludzie skupili się w małe grupki. Ostrożnie wstaję, przytrzymując się zderzaka wielkiego terenowego wozu. Wzrokiem szukam Elli i taty. Nowa fala mdłości napływa, gdy uświadamiam sobie, że go tam zostawiłem. Czuję jak wielka klucha w moim gardle rośnie i zaciska krtań. Oddycham spazmatycznie, pochylając głowę i opierając dłonie na kolanach. Gdyby nie ten chłopak, ojciec mógłby być tu z nami. Gdy udaje mi się wyprostować i podnieść głowę, widzę go razem z Ellą. Trzymają się za ręce i patrzą sobie głęboko w oczy. Zaciskam pięści i nie myśląc wiele, podchodzę do nich. Moja wściekłość chyba jest widoczna, ponieważ Ella dostrzegając mnie odsuwa się o krok o tego gościa. On spogląda na mnie z kpiącym, krzywym uśmieszkiem.
- Królewa się obudziła.
Wymachuję pięściom, ale chłopak jest szybki. Udaje mu się uniknąć ciosu, a z jego gęby nie schodzi uśmiech.
- Stary wyluzuj. - Wyciąga obie dłonie przed siebie, w pojednawczym geście.
Zadaje drugi cios, tym razem trafiam go w szczękę.
Jego mina zmienia się, rysy twarzy wyostrzają, a spojrzenie ciemnieje. Rozmasowuje niedbale brodę i przyjmuje pozycję.
- Jeżeli to ma ci ulżyć, proszę. Chociaż ostrzegam, nie daję forów.

CZYTASZ
Ocalenie i Zguba
RomanceKrew - niby zwykły płyn ustrojowy, ale pełni w naszym organizmie niezwykle ważną rolę. Podtrzymuje wszystkie procesy życiowe i pełni funkcję obronną przeciw ciałom obcym. A co jeśli twoja krew, jako jedyna potrafi zwalczyć najgorszego wirusa w histo...