Plagg nie powiedział mi za wiele zdążył jedynie wyjaśnić, że na miracula jest też nałożona pewna klątwa. W czasie przemiany przejmujemy charaktery naszych kwami, ale niektóre silniejsze artefakty mogą przetrzymywać emocje nawet już po przemianie, zresztą nawet sami właściciele mirakulów odczuwają te zmiany nastrojów.
Jednak o ile biedronkowa odwaga lub spokój żółwia mogą się przydać i włpynąć korzystnie na właściciela to takie miracula jak lis,ćma czy właśnie czarny kot są dosyć niebezpieczne dla osobników o słabym charakterze.
(Acha czyli mam słaby charakter...okey, przynajmniej dzięki za szczerość)
Wiedziałem, że Plagg jest już zmęczony i potrzebuje odpoczynku, ale nurtowało mnie jeszcze jedno pytanie: Plagg, a co się stanie gdy dam wejść w siebie tej czerni?
:Hmmm...A co się stanie gdy włożysz palec do gniazdka?
:...(przynajmniej powoli humor mu wraca stwierdziłem z kwąną miną)
:No dzieciaku, tak szczerze to ja poprostu stane się częcią ciebie.
:Cooooooo?-wydarłem się zaskoczony
:Pstrooooooooo! A teraz pozwól, że się kimne bo mi jeszcze troche łeb nawala. Dobranoc.
:Ale...
:Dobranoc!
Ehhhh...i co ja mam myśleć o tym kocie? Zachowuje się jak typowy półmuzgi twardziel mówiący do młodszego brata, a tymczasem jest tylko latającym kotem wielkości średniego bryloka do kluczy....Maskara co ja robię ze swoim życiem?
Westchnołem i próbowałem zasnąć ignorująć mazistą ciecz przelewającą ciało.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Marinette
I piątek, piąteczek, piątunio!!!!-wykrzyknełam radośnie w przestrzeń. Kilka ludzi co prawda obejrzało się za mną, ale miałam to w....du...moich szanownych czterech literach.
Alia roześmiała się dźwięcznie poruszjąc swoim rudym ombe: TY nigdy się nie zmienisz!
:No bo po co zmieniać coś idealnego?-odpowiedziałam jej z uśmiechem
Brunetka nie po raz pierwszy tego dnia spojrzała na mnie zaskoczona:Wydajesz się inna...-zaczeła: Taka bardziej śmiała, ale to nic negatywnego, a nawet wręcz przeciwnie- dodała szybko chyba nie chcąć mnie urazić.
Ja tylko skwitowałam to uśmiechem, bo co tu komentować sama jestem zdziwiona tym co się dzieje w mojej głowie.Sprawa jest tym bardziej dziwna, że ta moja odwaga przyszła tak nagle i...naturalnie? Dziwne.
Alia tymczasem nie zamierzała zboczyć z tematu: No to jak? Zamierzasz wykorzystać tą swoją świerzo nabytą odwage by uświadomić naszą śpiącą księżniczkę?
Oczywiście miała na myśli Adriena. Chyba myślała, że teraz zaczne się jąkać, a moja cała hardość wywieje się z jesiennym wiatrem, a ona moja ,,bohaterka'' będzie musiała mnie niemal siłą zmusić do Tak trudnej decyzji. Sorry Alia, ale ...
; Właściwie chciałam mu powiedzieć już w poniedziałek, ale przez cały tydzień nie było go w szkole.
Tak jak myślałam Ali opadła szczęka.Nie chcąc już dłużej drążyć tego bezsensownego tematu, spytałam: Właściwie ciekawe co tam u niego? Chyba musiało się stać coś poważnego skoro nie przyszedł' przecież on tak ubustwia szkołe...
Alia niczym ryba na zarzuconą pszynęte pomkneław kierunku tegotematu,ale widać jeszcze troche zdziwiona i...niedowierzająca?
: No to dziwne...-nagle w jej oczach pojawił się niekontrolowany błysk- Może pójdziesz do niego dowiesz się co i jak?-Acha jednak mi nie wierzy.
:Spoko moge pójść, ale sama wiesz jaki jest jego ojciec na pewno mnie nie wpóści.
Alia znowu zdziwiona, No co ludzie się zmieniają, nie?
Chciałam jeszcze pogadać z nią na pewien temat. A co między nią a Nino B wybadać biedronkowy grunt bo ta moja odwaga podpowiada mi niestworzone rzeczy na przykład by powiedzieć jej kim jest Biedronka?
Jednak ona pod troche kiepskim pretekstem odeszła. Prosze was znamy się nie od dziś i nie chodziło o to,że się śpieszy bo musi się zaopiekować swoją młodszą siostrą, dobre sobie pewnie poszła obgadać moje ,,dziwne'' zachowanie z innymi. Masakra,a ja rozwarzałam zdradzenie jej tożsamości Biedronki. Naiwniara ze mnie.
:
CZYTASZ
Marichat
FanfictionAdrien pod wpływem pierścienia zaczyna się buntować...przeciw ojcu, który wiecznie nie ma dla niego czasu, przeciw matce która nagle znikneła i pozostawiła po sobie tylko smutek, tym wszystkim którzy patrzą tylko na jego sławe, pieniądze i wygląd...