Skazana na kuchnie oraz zielsko

11.6K 403 292
                                    

-Nie będzie mnie jeden dzień - oznajmiła Konan, gdy po uciążliwej walce udało jej się zebrać wszystkich w jedym miejscu. - W tym tygodniu wypada moja kolej na rekonesans. Macie być grzeczni i nie dokuczać (Imię).
Wpomniana uniosła głowę znad książki pod tytułem "1001 wymówek od seksu" i uniosła brew.
-Mam zostać z nimi sama? - zapytała z niedowierzaniem.
-Te! Na chuj Ci ta książka?! - Hidan wyrwał jej papierowe niebo z dłoni. - "Gdy ból głowy nie pomoże powiedz, że zbliża Ci się okres! Co z tego, że piąty raz w tym miesiącu? Faceci tego nie rozumieją!" Co to kurwa jest?!
-Książka, idioto - (kolor)włosa z prychnięciem wyrwała mu swoją ukochaną i zatrzasnęła.
-(Imię) - Konan zwróciła na siebie jej uwagę.- W razie czego bij mocno.
-Dwa razy nie musisz powtarzać - z uśmiechem na ustach przeciągnęła się na co Tobi zagryzł wargę pod maską.
To mogła być jego okazja.
Okazja by zbliżyć się do dziewczyny, która mu się tak podoba. I to od dawna. Jednak biedny nawet nie zdawał sobie sprawy, że nie tylko on tak myśli a cała płeć męska, która obecnie znajdowała się w salonie Akatsuki.
-Pod moją nieobecność kuchnią zajmie się (Imię).
-Co?! - dziewczyna zerwała się z kanapy. - No bez jaj!
-To tylko jeden dzień. Dasz radę - Konan uśmiechneła się lekko do niej i skineła. - Do jutra - pomachała im i wyszła.
Zrezygnowana (Imię) z ciężkim westchnieniem opadła na kanapę i rzuciła wszystkim mordercze spojrzenie. Jednak na żadnego to nie działało, bo każdy wiedział, że pod tą twardą skorupą na pokaz kryła się wrażliwa i wesoła dziewczyna. Dziewczyna, do ktorej dziś chcieli się zbliżyć.
-(Imię)-chan! Tobi chce się pobawić! Tobi ma zabawe dla wszystkich!
Popatrzyła na niego zainteresowana tak samo jak reszta.
-Jaka to zabawa? - zapytał Lider.
-Lider-sama! Tobi zna gre, która nazywa się "7 minut w Niebie"!
-O nie.. - mruknęła dziewczyna.
-Na czym to polega? - zapytał Itachi.
-Tobi już tłumaczy, bo Tobi to dobry chlopiec! Każdy z nas wrzuci do woreczka coś co należy do niego a (Imię)-chan będzie losować! Ten kogo wylosuje idzie z (Imię)-chan do schowka na siedem minut!
Wszyscy popatrzyli na siebie, by na końcu popatrzeć na dziewczynę, ktora wydeła policzki.
-To może nas do siebie zbliżyć - zamyslił się Pain. - Mało znamy (Imię), więc w tym czasie będziemy mogli z nią na osobności porozmawiać choć przez chwilę... Dobrze - pokiwał głową nie bacząc na zrozpaczoną minę dziewczyny. - Usiadziemy w kółku i Tobi w tym czasie przyniesie woreczek.
-Taaak! Tobi będzie mógł pobyć z (Imię)-chan saam!
-Cicho - warknęła dziewczyna ale posłusznie usiadła w kołku z resztą.
-(Imię) zamknie oczy! Nie możee widzieć co kto wrzuca do woreczka! - wykrzyknął Tobi machąc rękoma.
-Dobra, już dobra.. - zamknęła i zasłoniła oczy.
Starszy Uchiha podszedł do niej od tyłu i dla bezpieczeństwa sam jeszcze zakrył jej oczy.
Każdy pokolei wrzucał przedmiot do woreczka i wracał na miejsce.
-Już!
Itachi zabrał dłonie i dziewczyna popatrzyła na wszystkich. Siedzieli kolejno od jej strony: Itachi, Kisame, Deidara, Sasori, Zetsu, Tobi, Pain, Hidan, Kakuzu, Orochimaru i Sasuke zaraz po jej lewej.
-(Imię)-chan! Wybierz coś!
Dziewczyna z westchnieniem sięgnęła do woreczka i wyciągnęła z niego uschnięty kwiat goździka.
-Zetsu? - zapytała na co ten skinął głową i pomógł jej wstać.
Kakuzu zamknął ich w schowku, gdzie święciła tylko jedna żarówka. Energooszczedna.
-(Imię).
-Słucham, Zetsu - burknęła opierając się o ścianę.
-Zetsu chciałby pocałować (Imię).
Dziewczyna popatrzyła na niego zdziwiona. Czarna połowa zazwyczaj nie była dla niej miła a tu proszę.. Takie wyznania.
-No nie wiem, Zetsu - usmiechneła się wyzywająco.
-(Imię) nie będzie wredna. Bo czarny też będzie nie miły - biała strona pierwsza wykonała krok w jej stronę.
-(Imię) jest ładna. Dlateho Zetsu nie zje jej, jeśli da się pocałować.
-Jeśli dam się pocałować co..? - zamysliła się lekko po czym wyciągnęła do niego ramiona. - To chodź.
W pierwszej kolejności zdziwił się tą odpowiedzą ale już chwili obejmował dziewczynę i całował ją delikatnie. Była zdziwiona tym jak Zetsu smakuje. Spodziewała się jakiegoś smaku ziemi albo truchła jednak on snakował.. Truskawkami. A jego usta byly miękkie i jakby dopasowane do jej. Zetsu przycisnął ją bardziej do ściany mocniej obejmując, gdy dziewczyna zarzuciła mu ramiona na szyję.
-(Imię) tak przyjemnie smakuje..
-Zetsu obiecuje, że nigdy nie zje (Imię).
Uśmiechnęła się lekko do niego i przesunęła dłonią po jego włosach.
-Cieszę sie bardzo, Zetsu..
-Wystarczy wam tego! - Kakuzu walnął w drzwi i wyszli. - Ile można..
-Zetsu może zjeść Kakuzu, jeśli (Imię) chcę...- powiedziała czarna połowa patrząc na skarbnika.
Dziewczyna zakłopotana zamachał ramionami.
-N-nie trzeba Zetsu.. - usiadła na swoim miejscu.
-Coś ty mu tam zrobiła? - Pain uniósł brew. - Czarny nigdy chyba za Tobą nie przepadał..
-Coż - (kolor) oka usmiechneła się zadziornie. - Można powiedzieć, że zakopaliśmy topór wojenny...

Bronks

Po "7 minutach w niebie" mam zamiar umieścić rozdziały z odppwiednim wyborem chłopaka ^^

♦aĸaтѕυĸι♦  7 мιnυт w nιeвιeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz