Na początek Gome Gome, że mnie tak długo nie było!
Ale powracam i mam nadzieję, że wy też wrócicie!
W ramach przeprosin łapcie drugi rozdział!(Imię) wróciła do pokoju chwilę po Liderze. Potrzebowała minuty na wrócenie do siebie i spojrzenie na dzisiejsze wydarzenia z nieco innej perspektywy. Teraz już wiedziała.
-Czas się bawić! - wsunęła dłoń spowrotem do woreczka i wyciągnęła fioletowy kolczyk. - Oro-kun chodź! - złapała zdumionego mężczyznę za dłoń.
- Co tak szybko, (Imię)-chan? - czarnowłosy uśmiechnął się w specyficzny dla siebie sposób I poczłapał za dziewczyną trochę jakby niechętnie.
Drzwi zamknęły się i dziewczyna popatrzyła na swoją kolejną przypadłość.
-Ne (Imię), co tu się działo? - Orochimaru popatrzył na dziewczynę zamyślony. - Słyszałem stąd różne dźwięki.
Popatrzyła na niego trochę zdziwiona.
-Nic. Po prostu rozmawialiśmy.
-Zapominasz, że węże mają dobry słuch.
-Guzik prawda, węże nie mają uszu. Słyszą ponieważ czują dźwięki rozchodzące się po podłożu - założyła ręce na piersi.
Złotooki zaśmiał się cicho i pogładził jej włosy.
-Widzę, że praca domowa odrobina na pięć z plusem. No trudno, powiedzmy, że Ci wierzę - przygarnął ją do siebie. - Lubię Cię, (Imię). Jesteś naprawdę inteligentną zwierzyną.
-Nee... Nie jestem zwierzyną...
Uśmiechnął się lekko w jej stronę.
-Tak myślisz? Dla nas jesteś.
-Dla... Was? - szczerze zaskoczona popatrzyła na niego.
-Oj biedna... - pocałował ją w czoło. - Nie widzisz tego prawda? Nie widzisz dlaczego Tobi zorganizował tą grę?
-Ja... Domyślam się...
-(Imię) - uniósł jej podbródek by spojrzała na niego. - Każdy z nas pragnie mieć Cię na wyłączność. I każdy zdaje sobie sprawę, że to może nie być on - weschnął. - Dlatego i ja zamierzam pokazać Ci czemu mnie warto wybrać. Co ty na to?
-T-to nie tak Orochimaru... - chciała się bronić.- My tutaj nic...
- Nie kłam dobrze? Nie idzie Ci to dobrze kiedy masz przed sobą zawodowego kłamce - uniósł delikatnie jej podbródek i spojrzał w oczy. - Jesteś śliczna wiesz? - uśmiechnął się lekko. - Rzadko się to zdarza ale Twój kolor włosów bardzo podkreśla Twoje walory - złapał drugą dłonią kosmyk jej włosów i nakręcił na palcu po czym pozwolił swobodnie opaść. - Okropnie mi się podoba. Wręcz obrzydliwie - potarł nosem czubek jej nosa na co (kolor)oka zarumieniła się.
Co się stało z tym pewnym siebie Oro? Czy... Czy to była tylko kolejna maska, którą potrafił na siebie nałożyć? Czy może to był prawdziwy Orochimaru jakiego nie znał nikt przed nią. Chyba że dawno temu, gdy był jeszcze dzieckiem. Wyjątkowym dzieckiem o białej cerze i pieknych fioletowych obwodkach wokół oczu.
-Chcę byś poznała prawdziwego mnie - szepnął zaraz koło jej ust i musnął je lekko.
-Chcę... Chcę poznać prawdziwego Ciebie - szepnęła i zamknęła oczy pozwalając mu delikatnie błądzić ustami po jej twarzy.
Zadziwiające jak bardzo po poprzednim przypadła jej do gustu delikatność Oro i to jak jego miekkie usta przesuwały się po jej szczęce podczas gdy długi, biały palec zakończony ostrym paznokciem znaczył delikatna trasę od jej ust do obojczyka by później zacząć drażnić delikatny punk za uchem. Przyjemność jaką jej to sprawiało była nie do opisania. Gorąco zalewające jej ciało potęgowało po poprzednich wizytach w kantorku ale mimo to tym razem czuła też coś więcej. Sama zaczęła odczuwać pożądanie względem czegoś więcej niż to czego doświadczała. Czuła, że chce więcej. Więcej i więcej...
-Dosyć! - Orochimaru odsunął się od niej zanim Kakuzu wparował do kańciapy patrząc na nich z wyrzutem.
Nim ktokolwiek się spostrzegł dziewczyna wymknęła się do łazienki zamykając się w niej by obmyć twarz. Zdecydowanie zimną wodą.
-Coś Ty jej tam zrobił? - warknął Łasic patrząc wrogo na spokojnie wychodzącego z pomieszczenia Orochimaru.
-Coś czego Ty najwyrażniej nie potrafiłeś - syknął w jego stronę Oro i zajął swoje miejsce.
-Jeśli jej coś zrobiłeś...
- Nie martw się. Na pewno niezadowolona nie będzie teraz - puścił chłopakowi oczko na co ten zamknął oczy by nie wybuchnąć choć wrzała w nim prawdziwa lawa.
-Gomene... - (kolor)włosa pojawiła się w progu już odświeżona chociaż trochę zdezorientowana.
-Wszystko w porządku? - Tobi doskoczyl do niej zatroskany oglądając z każdej strony.
-Hai hai - uśmiechnęła się lekko i westchnęła. - Musiałam się lekko odświeżyć bo gorąco się tutaj robi - rozpieła szatę wystawiając na pokaz krótką koszulkę z siatki A pod nią czarny stanik.
-Etto... Tobi może okno uchylić czy coś...
- Nie mamy okien debilu - warknął Pain.
- To Tobi wiatraczek przyniesie! - chłopak pobiegł w te pędy do innego pokoju i wrócił z małym wiatrakiem ustawiając to koło dziewczyny i włączając.
-Arigato - skinęła mu lekko i wzięła woreczek.
Zamieszała w nim lekko i wyciągnęła fioletowy pleciony sznureczek.
- To moje - Sasuke, który to tej pory siedział cicho popatrzył w oczy jedynej przedstawicielki płci żeńskiej w kwaterze z pewną dozą... Żaru. Tak. Tak by to (Imię) nazwała.
-Więc chodźmy - uśmiechnęła się do niego ciepło i ruszyła.
Gdy drzwi się zamknęły chłopak usiadł na ziemi jak najdalej od drzwi i poklepał miejsce obok siebie. Kobieta zajęła miejsce obok niego i oplotła kolana ramionami.
-Wszystko okay? - zapytał.
-Tak. Chociaż jestem już tym dniem trochę zmęczona.
- Nie dziwię się- popatrzył na nią i otoczył ramieniem. - Nie będę Cię męczył jeszcze i ja. Odpocznij - wyprostował nogi i poklepał je A ona wdzięczna położyła się na nich patrząc z dołu na jego twarz.
Jego twarz nie wyrażała zbyt wiele. Zawsze czysta, bez wyrazu.
- Sasuke...
-Hm?
-Uśmiechnąłbyś się.
-Tsk- parsknął. - Już nie pamiętam jak to jest - popatrzył na nią.
Jakby w jego oczach przez ułamek sekundy widziała smutek. Bezgraniczny smutek, który zachciała wypełnić. Żeby już się nie smucił. Żeby się uśmiechnął. Żeby był Sasuke jakiego pamiętała z dzieciństwa.
-Chciałabym byś znalazł powód do usmiechania się...
Zamyślił się na chwilę bawiąc się spokojnie jej włosami i patrząc w sufit.
-Myślę, że powód znalazłem. Tylko czy powód chciałby bym dla niego się uśmiechał oto jest pytanie - popatrzył jej prosto w oczy na co uniosła się lekko na rękach tak by znaleźć się twarzą na wysokości jego twarzy.
-A jeśli powód chciałby namiastkę przed?
-Musiałby ten powód sprawić bym chciał się uśmiechnąć - W jego oczach znów coś błysło.
Nadzieja?
Oparła czoło o jego.
-Jakiś przykład? - uśmiechnęła się lekko w jego stronę.
-Lekko mnie rozluźnić?
-A co spięty jesteś? - uniosła się siadają na jego nogach i delikatnie zaczęła masować jego ramiona.
-Troszeczkę - zamknął oczy pochylając głowę do tyłu.
Jego usta... Delikatnie rozchylone tak bardzo ją kusiły...
- To bardzo niedobrze - zamruczała i oblizała jego wargi końcówka języka.
-Też tak myślę - objął ja ramionami i mocno przytulił. - To miłe uczucie mieć Cię w ramionach tak po prostu...
- Sasuke...
Odsunął się trochę A na jego ustach zagościł delikatny uśmiech, który od razu rozjaśnił jego twarz.
-Cicho babo. Po prostu chcę Cię mieć w ramionach najdłużej jak mogę.
Popatrzyła na niego w ciężkim szoku ale po chwili sama się uśmiechnęła i przytulił to mocno.
-Arigato, Sasuke...
Parsknął cicho śmiechem.
- Nie masz za co. Sama przyjemność - odpowiedział po chwili i wtulił twarz w jej szyję. - Pachniesz cudownie. Mógłbym Cię wąchać cały dzień.
-Dziwny fetysz nie sądzisz? - zapytała że śmiechem.
W odpowiedzi popatrzył w jej oczy. Jego twarz cały czas się uśmiechała. A to co ją najbardziej zadowoliło to jego oczy. Oczy, które też się uśmiechały. A więc i Uchiha potrafi...
-Ooj koniec! - Kakuzu znów brutalnie przerwał chwilę przyjemności, więc dziewczyna się podniosła i wyszła A zaraz za nią wyłonił się Sasuke. Jednak na jego twarzy nadal witał ciepły lekki uśmiech.
-Neee (Imię)-chan! Co zrobiłaś z Sasuke-kuuuun?! - Tobi rozdarł się jak stare prześcieradło i zaczął wymachiwac łapiszonami.
Nikt tym razem mu nie przerwał. Wszyscy byli w niemałym szoku.
-Wystarczy czasem z człowiekiem porozmawiać by mu przeszło - zakłopotana podrapała się po potylicy i popatrzyła na nich.
Wszyscy jednogłośnie westchneli na słowo "porozmawiac" A dziewczyna usiadła.
- No to... Następny będzie... Etto... Co to cholera jest?!!???!!??!
CZYTASZ
♦aĸaтѕυĸι♦ 7 мιnυт w nιeвιe
أدب الهواةSasori: Naucz mnie kochać Pain: Naprawię Cię Itachi: Dajesz mi szczęście Kisame: Pokochasz potwora? Obito/Tobi: Dla Ciebie zdejmę maskę Orochimaru: Pokaże Ci tajniki nieśmiertelnej przyjemności Sasuke: Dla Ciebie zapomnę o zemście Deidara: Na...