#4

31 1 0
                                    

Wstałam o 6:30, ponieważ lekcje zaczynałam o 8:00. Wzięłam leki i poszłam pod prysznic. Ubrałam się i zeszłam na dół. Schodząc, słyszałam dużo głosów... męskich... Mój brat siedział z chłopakami, którzy wyglądali na około 18 lat. Wszyscy byli ubrani w kolorowe lub czarne kombinezony i buty przeznaczone do jazdy na motorze. Byli bardzo przystojni. Ich wzrok od razu powędrował na mnie gdy tylko weszłam do kuchni.

- Dzień dobry księżniczko. Jak się spało? - spytał mój brat

- Dobrze nawet - odpowiedziałam

- Cześć - Powiedzieli chórem motocykliści na co zawstydziłam się, ponieważ osiem ślicznych buziek przyglądało mi się.

- Cześć - odpowiedziałam na co oni uśmiechnęli się szeroko, pokazując rząd swoich białych ząbków.

- Jak masz na imię? - spytał któryś z nich.

- Gwen

- A ja jestem Marcus - odpowiedział wysoki i przystojny brunet, na co stwierdziłam, że to imię bardzo pasuje do jego wyglądu.

- Tak w ogóle to skąd znacie mojego brata? - spytałam z ciekawością

- Mieliśmy razem pokój w colleg'u w Nowym Yorku. Oprócz nich jest jeszcze Jacob. - odpowiedział mi Nick.

- Musiał załatwić jeszcze parę spraw więc został jeszcze kilka godzin. - wtrącił się niebieskooki blondyn.

Do domu wszedł Harry, więc podbiegłam do niego i dałam buziaka w policzek, przez co wszystkie spojrzenia zostały skierowane na nas.

- Co się tak patrzycie? - spytał mój braciszek.
Chyba nie myślicie że my jesteśmy razem? - spytał śmiejąc się.
Czy on kurde twierdzi, że ja jestem brzydka? Nie Gwen, nie możesz tak myśleć! To prawie twój brat a nie kandydat na chłopaka! Wstydź się!
- Haha to moja siostra, a nie dziewczyna. - odpowiedział.

- Nie prawdziwa - powiedział Nickodem.

- No i co z tego?wiem o niej więcej niż ty - spytał Harry.

- No ciekawe - odpowiedział drugi.

- Przestańcie się kłócić! - krzyknęłam -
Wychodzę do szkoły. Cześć.

- Zawiozę cię! - zaoferował, krzycząc Nick.

- Nie trzeba, pojadę rowerem.

Trzasnęłam drzwiami i wyszłam, zostawiając ośmiu zdezorientowanych facetów w moim domu.

Była przerwa na lunch gdy do mojego stolika podeszła Cristina czyli wytapetowana lalunia że sztucznym biustem i tyłkiem. Hah od razu wyczułam kłopoty.

- No cześć bo kolega pyta ile chcesz za loda?

- Spieprzaj stąd - powiedziałam.

- Bo co? - spytała z wściekłością.

- Bo zrobię ci krzywdę. - odpowiedziałam z pewnością siebie.

- Uważaj co mówisz suko! - krzyknęła.

W tamtym momencie uderzyłam ją w twarz pięścią aż wywinęła się do tyłu. Dziwię się że jej tapeta nie została na mojej ręce. Złapała za czerwone od uderzenia miejsce i podeszła do mnie bliżej.

- Jeszcze tego pożałujesz suko! - krzyknęła na całą stołówkę.

- Im mniejszy mózg tym bardziej szczeka- odpowiedziałam, a Cristina odwróciła się i wyszła ze stołówki. Postanowiłam że pójdę w jej ślady i również wyjdę. Wszyscy patrzyli się na mnie jednak nie interesowało mnie to. Pojechałam na rowerze tam gdzie najlepiej mi się myśli. Usiadłam na pomoście i zaczęłam wszystko analizować.

O co jej chodziło z tym lodem? Przecież nie jestem żadną dziwką... Ona jest po prostu chora i nie powinnam się tym przejmować. A jeśli widziała zdjęcia? Co jeśli mnie rozpoznała? Nie, niemożliwe...

Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk mojej komórki. Postanowiłam nie odbierać, jednak ktoś nie dawał mi spokoju, więc w końcu to zrobiłam.

- Słucham? - pytam nie patrząc kto dzwoni.

- Gwen to ty? - spytał głos po drugiej stronie po którym stwierdziłam, że jest to mój brat.

- Nie święty Mikołaj - odpowiedziałam.

- Nie wygłupiaj się. Szukam cię od godziny - krzyknął - jeśli zaraz nie wrócisz to wszystko cię ominie.

- Będę za 15 minut - odpowiedziałam i rozłączyłam się.
Wsiadłam na rower i pojechałam w kierunku domu, przed którym spotkałam Harrego z torbami zakupów.

- Cześć pomóc ci? - spytałam

- Dam radę, nie trzeba - odpowiedział.
I tak wzięłam od niego dwie torby i weszliśmy do domu.

- W końcu jesteś stary! - krzyknął jakiś brunet.

- I do tego nie sam - powiedział gwiżdżąc.

- To moja siostra durniu. - powiedział Harry.

- Dlaczego uciekłaś ze szkoły? - spytał Nick wchodząc do kuchni.

- Bo miałam swoje powody. - odpowiedziałam ze złością.

- Nie kłóćcie się! - rozkazał dosyć wysoki niebieskooki blondyn.

- Jakby co jestem Josh, a to Nathaniel, Gaston, Ian i Edward.

- Milo mi was poznać - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się na co oni również rozpromienieli.
Potem usiadłam z nimi na kanapie w salonie, oglądając jakiś nudny film. W końcu mi się przysnęło, a gdy się obudziłam chłopaków już nie było koło mnie. Wzięłam swoją szklankę ze stolika i poszłam w kierunku kuchni aby nalać sobie wody. Weszłam do pomieszczenia a spojrzenia od razu poleciały na moją zaspaną twarz.

- No w końcu księżniczka się wyspała- zażartował Harry.

- Też cię kocham - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Wtedy ktoś zadzwonił do drzwi.

- Otworzę - zaoferowałam nie wiedząc, że zaraz bardzo tego pożałuje. Otworzyłam drzwi przed którymi stał ON, poczułam jak moje ciało odmawia mi posłuszeństwa. Upuściłam szklankę a następnie zemdlałam.

*Nick*
Usłyszałem dźwięk rozbijanego szkła, a potem huk. Szybko pobiegłem tam z chłopakami upewniając się wcześniej czy to nie włamanie. Na ziemi jednak leżała moja biedna, Gwen, a z jej głowy ciekła krew. Jacob wziął ją na ręce w stylu panny młodej po to aby zanieść ją do salonu. Rana nie była zbyt głęboka więc udało nam się szybkość zatamować krawienie. Po kilku minutach moja siostrzyczka oprzytomniała.

*Gwen*
Otworzyłam oczy, a przede mną stało chyba z dziesięciu chłopaków. Głowę trzymałam na kolanach Nicka a obok stał... Jacob. Ten Jacob, który mnie nienawidzi. W końcu przerwałam ciszę.

- Długo mnie nie było? - spytałam

- Jakieś dziesięć minut, ale przyznam, że nieźle nas wystraszyłaś. - odpowiedział Harry.

- Źle się poczułam i tak jakoś.

- To chyba na twój widok - powiedział Ian w stronę Jacob'a.

- Hah może - odpowiedział śmiejąc się, tak jakby śmieszyła go moja krzywda.

- Chciałbyś - powiedziałam i zwróciłam się w kierunku mojego pokoju, wymijając go przy tym ze wściekłą miną.
Dobrze wiem, że to przez niego ale przecież mu nie powiem. Poza tym on mnie nie rozpoznał więc bardzo się cieszę. Dobrze, że filmiku nagrywam w perukach i makijażu. Ze zmieszaniem, niepokojem i bólem głowy poszłam spać.

W mediach zdjęcie Jacob'a 🔥

From hating to LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz