Rozdział 2 🌺

123 18 1
                                    

Podbiegłam do mężczyzny. Po chwili zauważył, że na niego patrzę i popłynął do brzegu. Spostrzegłam, że mój przyjaciel Dayan przybiegł za mną. Nieznajomy wyszedł na plażę. Zobaczyłam jego umięśniony brzuch, na ramieniu miał czarny tatuaż przedstawiający smoka. Na szyi wisiał naszyjnik z kłem. Spojrzałam wyżej. Moje oczy spotkały jego niebieskie. Były piękne, niczym ocean. Jego przydługie blond włosy były spięte w krótkiego kucyka. Był przystojny. Dayan przeszywał go wzrokiem.
— Estello... Nie skończyliśmy jeszcze rozmowy... —  powiedział rudy mężczyzna.
— Bo zauważyłam ciacho wychodzące z wody — szepnęłam mu na ucho i zachichotałam. Dayan spojrzał na mnie, jakby smutnym wzrokiem. Nieznajomy uśmiechnął się do mnie promiennie odsłaniając rząd białych zębów kontrastujacych z jego opaloną skórą.
— Hej, mała. Jestem Maxwell. — Zarumieniłam się.
— Estella. — Odpowiedziałam cicho.
— Dayan — wtrącił się mój przyjaciel i stanął między nami. Blondyn popatrzył na niego krytycznie.
— Ciebie nie pytałem — powiedział i odepchnął go swoim silnym ramieniem. — Chciałbyś nauczyć się surfować?
Pokiwałam nieśmiało głową.
— Ale nie wzięłam stroju kąpielowego.
Zmierzył mnie wzrokiem i zatrzymał się na chwilę na moim biuście. Dayan zauważył to i posłał mu wrogie spojrzenie.
— Nie wzięłaś stroju, więc chodźmy do domu.
Złapał mnie za rękę. Wyrwałałam ją jednak i podeszłam do Maxwella.
— Mogę surfować w tym co mam na sobie.
Blondyn uśmiechnął się w odpowiedzi i chwycił mnie talii. Moje serce zabiło mocniej i zrobiło mi się gorąco. Pomógł mi stanąć na desce, jednak dalej mnie trzymał w swoich ramionach. Popchnął ją lekko, a ja się zahwiałam, jednak nie pozwolił mi spaść. Po jakimś czasie postanowił mnie puścić. Odpłybęłam kawałek, ale straciłam równowagę i wpadłam do wody.
Zaśmiał się cicho, pobiegł do mnie i podał mi rękę. Już miałam go złapać, kiedy Dayan wbiegł do wody i mocno chwycił mnie za ramię.
— Co ty robisz? Mogła się utopić! — krzyczał. W jego oczach widziałam furię.
— Uspokoj się, przecież nic jej się nie stanie — odparł Maxwell.
— Jasne... Chodź, Estello — powiedział wyciągając mnie z wody. Nie protestowałam. Zrobiło mi się zimno. Spojrzałam jeszcze raz na przystojnego blondyna, który uśmiechał się do mnie i mi machał. Kiedy odeszliśmy kilka metrów, Dayan ściągnął szalik i podał mi go.
— Po co mi on? — zapytałam. Chłopak nie odpowiedział, tylko wskazał głową na moją sukienkę. Miał zaczerwienione policzki. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że moja sukienka jest cała mokra i widać przez nią górną cześć bielizny. Zarumieniłam się i przyjęłam szalik. Owinęłam się nim tak, żeby było widać jak najmniej. Przyjaciel odprowadził mnie do domu. Pożegnałam się z nim i pocałowałem w policzek. Uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi. Usłyszałam telewizor. Adrien wrócił do domu.

Rozdarta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz