Rozdział 9 🌺

30 1 0
                                    

Ian POV

Gdy wyborna kolacja się zakończyła, wróciłem do naszego pokoju. Justin powrócił niedługo po mnie. Przed pokojem ciągle znajdowało się kilkanaście niewiast. Zająłem miejsce na miękkim dywanie pod drzwiami i wyciągnąłem lawendowy notes i ołówek. Chwil kilka później przez szparę w drzwiach ktoś wsunął różową kopertę zaadresowaną do mojego współlokatora.

— To chyba do ciebie — rzekłem.

— O, pewnie kolejny list miłosny. Możesz go przeczytać.

Na słowa "list miłosny" serce załomotało mi szybciej. Uwielbiałem bowiem takie listy. Wyciągnąłem z kieszonki posrebrzany nóż do listów, pamiątkę po świętej pamięci babci, i rozciąłem różową kopertę. Pośpiesznie wyjąłem papier zapisany równym pismem. Czytałem pośpiesznie, pochłaniając kolejne wersy. Z każdym kolejnym zdaniem coraz bardziej mnie owy list rozczarowywał. Niedługo potem pod drzwiami wylądowały kolejne wyznania. Wszystkie były rozczarowujące.

— Czyż ludzie się już na prawdziwej poezji nie znają? — westchnąłem.

— No cóż, nie chce łamać serc tym panną.

— Byłbym zdolny lepszy napisać. Udowodnie ci, że prawdziwa poezja wciąż tli się słabym płomieniem w sercach zwykłego ludu miast i wsi. Napiszę do ciebie list miłosny. — Powiedziałem i otworzyłem notes.

— Rób co chcesz, ja muszę wyjść.

Nie słuchałem go jednak. Kilkanaście minut później drzwi się otworzyły.

— No siema, tamci są strasznie nudni, więc zawitałem tu, ale widzę, że nie ma mojego ulubionego obiektu kpin — powiedział Maxwell — A co ty tam robisz? — wyrwał mi list i przeczytał na głos.

— O, to do Justina, jak słodko, wiedziałem, że coś jest na rzeczy.

— Nie prawda. To tylko... Próba udowodnienia czegoś...

— Miłości!

— Zdaje mi się, że niedawno żem cię uświadomił, iż nie interesują mnie takie grzeszne związki. Ja jestem poważnym człowiekiem i kobiety szukam. Pokrewnej duszy na całe życie.

— Ta, każdy pedał tak mówi, ale spokojnie, jestem tolerancyjny jak mogę.

— Wypraszam sobie take ohydne pomówienia!

— Ohydne jest to, co robicie w łóżku, ale to nie moja sprawa — powiedział z poważną miną.

— Przestań...

— Ojoj, nie płacz, bo Ci się makijaż rozmarze.

— Jaki makijaż? — zapytał, Justin, który właśnie wszedł do pokoju, nie był sam, za nim stała Estella ubrana w skąpą czerwoną bluzkę i krótkie spodnie.

— O, Estella, złotko zostawmy tę parę samą, my pójdziemy się zabawić.

— Co masz na myśli mówiąc para, przecież ja z nim spałam... I jak chcesz się zabawić? — zapytała dziewczyna.

— Co?! Czy ty przespałeś się z moją kobietą?! — wykrzyknął Maxwell, łapiąc Justina za kołnierz.

— Puść mnie, trzymaj ręce przy sobie. Przy okazji, wygrałem — uśmiechnął się szatyn, a z moich oczu pociekły łzy. Jak ktoś mógł zhańbić niewinność Estelli?

— Ty... — ryknął blondyn, zamachnął się i uderzył aktora pięscią w twarz.

— Ej, nie po twarzy. Ja nią pracuję!

— Nie będziesz mówił mi jak mam żyć.

— A więc ty nie mów mi, z kim mogę spać.

— Hej, chłopcy... — odezwała się Estella, nie została jednak dopuszczona do głosu.

— Estelko! — krzyknął Dayan we łzach, wbiegając do pokoju. — Justin zamknął mnie w jakimś ciemnym miejscu, tam był pająk, taki duży i włochaty, ale teraz trzeba się zająć tobą, czy on ci coś zrobił?!

— Oczywiście, że zrobił. Spali ze sobą! — krzyknął Maxwell.

— Ale przecież jest dzień, a mnie nie było tylko dwie godziny...

— No to w dwie godziny zdążył ją przelecieć, pacanie!

— Przestańcie! — wykrzyknęła zarumienion Estella — Takich rzeczy nie mówi się na głos!

— To trzeba było się zatkać i nie mówić takich rzeczy na głos!

— Bo... ty mówisz niezrozumiłe dla mnie rzeczy. Dalej nie wiem, o jaką parę chodziło! Ale ty wolisz na mnie krzyczeć!

— Może dlatego, że spałaś z gościem którego znasz tydzień!

— No i co z tego?

— E-Estellko... czy ty zrobiłaś to, przed czym tak długo cię chroniłem?

— Nie, nie jadłam niedopieczonego mięsa...

— Wiesz, że nie o tym mówię, miałaś być moja, tylko moja, a ty mnie zdradziłaś!

— Zrobiło się przerażająco... — wtrącił Justin, opierając się o ścianę.

— Ja wychodzę i już nigdy tu nie wrócę — zakomunikował Maxwell, podchodząc do drzwi. Nie odszedł daleko.

— Duszo duszy mojej! Skalana... Jakby z piekieł zstąpił... szatan i splugawił niewinność twą! Ty skuszona zostałaś! — wykrzyknałem, ocierając łzy.

W mediach Ian.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 21, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rozdarta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz